Mam w domu prawdziwą finkę w drewnianej rękojeści z pochwą ze skóry rena. Bardzo gustowny nożyk z doskonałej stali. Tyle że wisi sobie na ścianie jako pamiątka i tzw. ładna rzecz. Na ryby zabieram jakieś tanie i stare ścierwo. Plecionkę daję rade uciąć zębem Ale mam oczywiście swoje zdanie na temat noża, niekoniecznie najmądrzejsze. Więc tak: nóż stały, broń Boże nie składany. Scyzoryki są dobre dla chłopców, nóż u pasa mężczyzny musi jakoś wyglądać. Po drugie klinga powinna mieć na ostrzu twardość co najmniej 60 HRC albo wyżej. Czyli doskonały jest dziwer ( nie mylić z damastem! ) albo coś podobnego. Taki nóż można poznać po tym że na klindze widoczne są prążki. Technologia stara jak świat, dziś już prawie nikt tego nie robi, bowiem łatwo można mieć dostęp do dobrych i tańszych rodzajów stali, której dawni kowale nie mieli. Ale co dziwer to dziwer. Powstaje w wyniku skuwania wielu warstw stali: wysokowęglowej na ostrze i miękkiej jako otoczka. Takim nożem można ciąć asfalt ( dosłownie! ). Narzędzie doskonałe. Tyle że bardzo kosztowne.
Zaś za 100 złotych nic przyzwoitego się nie kupi, więc szkoda wydawać stówaka. Ot, kupić zwykły, niedrogi nożyk za 20 - 50 złotych i na rybki będzie w sam raz. Gałązkę też da radę uciąć, byle była cienka.
Nóż składany jest wygodniejszy niż fixed i w 99,9% miejskim i z 95% wędkarskim potrzebom sprosta
Na rybach jak już pisałem, używam Pikutka, a ten składany nie jest, obsługuję go jedną ręką, bo tak mam zrobionego pod niego kydexa żeby dał się łatwo jedną, nawet urękawiczoną dłonią obsłużyć.
Co do dziweru potocznie nazywanego damastem
W sumie, zaraz do tego wrócę, będę po kolei pisał odpowiadając na Twój post Skippi
Twardośc głowni powiadasz 60herca+ tak? hmmm ja noszę zazwyczaj tak do 60 czyli S30V od Benchmade czy Spyderco, więcej mi w wędkarskim nie trzeba.
Jak ktos decyduje się na tak twardą krawędź tnącą, musi juz mieć jakieś pojęcie o używaniu noża i jego ostrzeniu. Głownia z 60HRC+ będzie się szczerbić jak głupia jak ktoś będzie chciał sobie nią śrubkę dokręcić czy kamyczek podważyć
60 nie równa innemu 60... wszystko zależy od stali, czy dla jednej stali to 60 będzie optimum, a dla drugiej maximum.
Dla zwykłego wędkarskiego użytku styknie i 56hrc, bo to i na kamieniu w rzece można podostrzyć, KT zgniecie się lub zawinie zamiast ukruszyć.
Poza tym, jak już ostrzyć, to trzeba sobie zazwyczaj nową krawędź zrobić, a 60+ to bez dyjamentów lekka mordęga.
Wracamy do damastów (którymi nie są, a jedynie próbują być, choć dla mnie i tak nazywanie ich damastami nie jest błędne )
Piszesz dziwer albo coś podobnego, co jest podobnego do dziweru?
Mówisz że już nikt dziś nie robi dziweru? hmmm no ja znam przynajmniej kilkunastu ludzi (osobiście) i pewnie następnych kilkadziesiąt przez neta, którzy klepią swoje "damasty", ba, nawet mozaikowe damasty robią!
Damast nie jest skuwany z wielu warstw stali, no choć w sumie, klilkanaście przekładek na "pakiet" wychodzi. Jest robiony zazwyczaj z dwóch, czasami i więcej rodzajów stali, które różnią się ilością węgla, a później po wytrawieniu (i w większości przypadków tylko wtedy widać owe prążki, bo bez tego niektóre damasty wyglądają jak normalna stal) i dopiero one są sklepywane w płaskowniki, przecinane/składane i klepane dalej robiąc zamierzoną ilość warstw.
To co piszesz o miękkiej stali na otoczkę i twardą na rdzeń, to jest LAMINAT zazwyczaj lub coś z wkutą inną stalą w krawędź tnącą. Jak najbardziej i damast może mieć tak wkutą KT lub być laminatem.
Nie każdy damast/dziwer ma inna stal na KT (wkuwkę/laminat się znaczy).
Jaki asfalt masz na myśli? Bo jak dziwer przetnie, to duża część noży to zrobi i tak dziwer jak i inne głownie pójdą się przy tym paść
Nie róbmy dookoła damastu/dziweru jakiejś wielkiej legendy, bo urosła już sama od siebie bardzo duża, tak samo jak dookoła noży tręciowych i innych takich.
Jeśli już szukać czegoś lepszego niż dziwer, byłby to bułat Widziałem i dziwer i bułat które potrafiły strugać inne noże, a gwoździe ostrzyły jak ołówki prawie ale to dalej nie jakiś kosmos, bo inne stale też da się tak obrobić żeby tak ładnie skrobały miękkie metale.
Co do noży za 100kę, kurcze, duża część noży Mora bije na łeb o wiele droższe noże... Mam troszkę noży, przez moje 37 letnie życie przewaliłem grube setki noży przez moje łapy i większość z nich przez moje kamienie/ostrzałki i wiem jak to wygląda.
Mówisz że małym nożykiem nie bardzo ciąć i rąbać, polecam wejść na YT i wklepać chociażby "Morka knife batoning"
Skippi, w tych punktach mylisz sie ;-) W sortymencie szwedskiej firmy Mora znajdziesz modele z ostrzem z laminowanej stali w cenie od okolo 15 €... Np. tutaj. Sa tez same ostrza, mozna sobie dorobic rekojesc wg. gustu i umiejetnosci... Wogole, po "przerobieniu" wielu nozy siegajacymi cenami do 300 € wydaja mi sie wyroby tej firmy idealem: Niesamowita, dzis zadko spotykana relacja ceny do jakosci (podstawowe modele mozna regularnie kupic w cenach ponizej 10 € - w Bauhaus-ie byly w zeszlym roku po... 5 € ;-)), swietne wykonanie, jakosc, wybor... (wysokojakosciowe stale wysokoweglowe, "nierdzewne", laminowane, kombinowane (Triflex)... Jak ktos chce zobaczyc, co te noze wytrzymuja, niech zerknie na youtube ;-)
No... dobra dosyc tej reklamy... numer konta podam na priva ;-)
+1 <-- czyli podpisuje się pod tym co powyżej, pisałem swojego posta i wyszło prawie na to samo, a zobaczyłem że ktoś dopisał coś do wątku jak już byłem pod koniec pisania