Zima jeszcze trwa, wskazane siedzenie w domu więc można podyskutować.
Zawsze szkoły są dwie, smarować czy nie smarować.
Powiem tak, mimo starego słuchu jestem w stanie ocenić po pracy przekładni mniej więcej ocenić jej stopień nasmarowania.
Dużo zależy od intensywności użytkowania i ciężaru przynęt, oczywiście pomijam tu maszynki SW, ale często są w użyciu delikatne kołowrotki do ciężkich przynęt i tu śmiem twierdzić że '"zmęczona" przekładnia nie będzie już nigdy kręcić maślanie, chyba że po wymianie na nową.
Każdy zrobi jak będzie uważał, jego pieniądze i jego decyzja.
Jedni w samochodach zalecają po pierwszych 1000-1500 km wymienić olej, inni twierdzą że silniki są docieranie fabrycznie i nie trzeba wymieniać .
Jak kupiłem suzuki s cros-a to w serwisie powiedzieli że wymiana po 1000 km a na stwierdzenie że są docierane fabrycznie buchnęli śmiechem.
Przy wymianie po 1000 km zaprosili mnie na halę i pokazali olej przy spuszczaniu, świecił się nieźle więc o czym tu mowa.
Podobnie z kołowrotkami, po lekkim użytkowaniu jak nam zależy na maślanej pracy powinniśmy nasmarować a nie po 2-3 latach intensywnego katowania, jak komuś nie zależy bo kupi nowy a tego sprzeda na jb z opisem od nowości nie otwierany to sprawy nie ma .
P.s.
Powiem tak, mądrzył się się nie będę ale swoje wiem i robił będę po swojemu z moimi kołowrotkami, dzięki temu nawet stary poczciwy super x kręci maślanie.
Użytkownik Jozi edytował ten post 15 marzec 2020 - 15:51