Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Mistrzostwa Świata w Spiningu 2012


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
304 odpowiedzi w tym temacie

#121 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 30 maj 2012 - 13:32

Jak mawia mój kolega Dawid : trzeba być ślepym, zeby nie dostrzegać, ze łowienie rybek rozmiarów dłoni na pajęcze nitki i muchy rozmiarów plemnika nie jest skończonym pedalstwem :mellow:
Myślę ze podobnie z wpuszczonymi wczoraj rybami rozmiarów dłoni i poł, na twisera bez ogona, granulatobójcę :mellow:


#122 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 30 maj 2012 - 13:34

I tu jest problem obrońców sportu. Widzę błędy i wypatrzenia ale mam kolegów co starują, lubię ich wiec staram się o „wyważony ton”. Js też znam sporo startujących ale nie pochylam się nad nimi aby nie otwierać puszki Pandory bo to zupełnie inny temat. Interesuje mnie środowisko i je oceniam. Nie wierzę w to, że gdyby byli to ludzie chcący dobra wędkarstwa i rozumiejący jego problemy to nie zrobili by czegoś z tym. Kto im broni bojkotować zawodu na bitej rybie albo takich pokazowych rzeziach na dziewiczej wodzie??? Prawda jest taka, że nie są lepsi od tych na których patrzą z góry. To właśnie ewentualna wygrana w zawodach ma im dać takie złudne poczucie wyrzszości. A ja ich oceniam po, tym co robi a nie po tym co myślą na swój temat. Po prostu z wędkarstwem w Polsce jest jak ze wszystkim, pseudo elity zamiast elit i skutek prosty do przewidzenia. Pomijam celowo znane pomysły na reformę PZW jako skrzyżowanie kibucu z Pewexem wiadomego autorstwa :lol:

#123 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 30 maj 2012 - 13:54

Może i tak... ale jest takie słowo kompromis - uczą jeszcze gdzieniegdzie na podstawach ekologii.

Obrazą i szkalowaniem nic nie zawojujemy, choć w tym przewrotnym kraju niektórzy w ten sposób doszli do władzy.
Wyważonym tonem można więcej, tylko fajnie byłoby gdyby ludzie to zrozumieli...

#124 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 30 maj 2012 - 14:06

Można i wyważonym tonem aby tylko nie służył on do zamydlania oczu. Tajemnicą poliszynela jest, że w wielu kołach pod pretekstem eliminacji do czegos tam urządź asie picie i zakąszanie finansowane z budżetu koła. Wystarczy poszperać w sprawozdaniach kół. 90% wydatków to „sport” po którym boli głowa. Jak mi ktoś to tłumaczy jako „inna forma aktywności” to mi się odechciewa wyważonego tonu :angry:

#125 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 maj 2012 - 16:51

Mnie sie wydaje, ze po tym co widze cos z tego juz teraz wyniknie zaraz....

Natomiast odnosnie kompromisu...no pewnie, dobra rzecz rozsadek...przyszedl mi do glowy kot i pies nad wspolna miska...ale chyba lepszy jest przyklad kompromisu miedzy okoniami 40 i 4cm...

Nie nawoluje do zbrodni, ot zauwazam problem, ktory gosci na lamach odkad uwolniono rynek i ktory poza mna zauwazylo wielu...

Gumo
p.s. Odnosnie porownan z zycia wzietych...
Pamietam jak wczoraj takiego instruktora od kursu prawa jazdy...jego ulubiony tekst do kursanta brzmial ...za duzo słów...

#126 OFFLINE   dzepetto

dzepetto

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 248 postów
  • LokalizacjaŁężyca

Napisano 30 maj 2012 - 17:50

Widzę błędy i wypatrzenia...

Że co widzisz?

#127 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4911 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 30 maj 2012 - 19:22

Może nie doszliśmy tym razem do wspólnie podzielanej konkluzji , ale temat zawodów na naszą tutaj uprawianą modłę jest zdecydowanie i nieustająco kontrowersyjny , jeśli nie powiedzieć ostentacyjnie wyzywający ..
Nie ukrywam ,że jestem zdecydowanym przeciwnikiem tak dla wizażu destrukcyjnej , podłej jakości rozrywki . I tego nie ukrywam , a nawet z zasady przeginam z ocenami . Dlaczego tak ?
Ano tak wyszło , że całe moje życie przeplecione jest i odkąd pamiętam było , nałogowym wędkarstwem . Może będę nieco idealizował ,albo i podleję trochę patosem , ale bardzo wiele , dużo więcej niż kiedyś , dawno temu się spodziewałem , albo przypuszczałem , to hobby mi dało . Obok rodziny to mój drugi constans . To naprawdę jest o wiele więcej niż tylko z figurami napierdalanie rybek . Nowoczesny fishing jest stałą ewolucją , z naprawdę ogromnym potencjałem i niemałymi perspektywami . I uważam , że tak jak przez wieki wyrósł z rybactwa , tak i ma wszelkie szanse wyrosnąć z ograniczeń tej koszmarnej popkultury w której dziś z naszej woli i świadomości buksuje . Zostać jednym ze składników wyższej kultury , tak jak choćby alpinizm albo żeglarstwo . Odłóżmy do lamusa takie tandetne , prymitywne formy jak te głupkowate rozrywki naszych pseudoelit , których świadkami nader często jesteśmy . To nie jest nic innego jak tylko umysłowy skansen , zabawy profanów i nuworyszy . Co , czyżby znów mnie poniosło ?!

#128 OFFLINE   strary

strary

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1940 postów

Napisano 30 maj 2012 - 19:53

Jak już poszło całkiem w offtopa to żeby sie nie powtarzać:

- moim zdaniem wędkarstwo nie jest sportem bo kaleczenie, stresowanie, zabijanie innych stworzeń nie mieści się w moim rozumieniu sportu




#129 OFFLINE   skalka

skalka

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 30 maj 2012 - 20:03

Czytam i dochodzę do wniosku, że łatwiej przełknąć fakt, że wujek Leon zabiera ryby i rozdaje sąsiadom. Czytałem również na forach, że nad naszymi wodami było by lepiej gdyby byli tam kłusownicy jako mniejsze zło niż zawodnicy. Od tego roku zawody GP okręgu lubelskiego odbywają się na żywej rybie. Doszło do tego dzięki staraniom samych zawodników i mam nadzieję, że ta forma będzie również utrzymana na zawodach w kołach bo większość klubów wędkarskich (w lubelskim już tak zawody rozgrywa), działalność klubów to nie tylko zawody ale również wiele innych akcji. Ludzie połączeni wspólną pasją mogą zdziałać naprawdę dużo dobrego (więc z tego sportu może być coś dobrego). W środowisku wędkarzy istnieje i tak dużo podziałów kolejnych chyba nie trzeba. Sam do końca nie wiem, co takiego jest w zawodach, że to tak kręci ale kręci jak cholera, dodatkowo poznaje się super ludzi. Wędkarstwo to taka pasja, że każdy znajdzie coś dla siebie (oby to nie był powód do wyszydzania poglądów innych). Wędkarzy, zawodników, działaczy PZW mamy takich jak całe nasze społeczeństwo (w tym uczestników tego forum) z kosmosu nie spadli. Dziękuję koledze Jack Daniels za ten wątek coraz mniej czasu mam na zawody, a tak sobie poczytałem. Z prawdą jak z d..ą każdy ma swoją. Pozdrawiam

#130 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 30 maj 2012 - 20:33

Może nie doszliśmy tym razem do wspólnie podzielanej konkluzji , ale temat zawodów na naszą tutaj uprawianą modłę jest zdecydowanie i nieustająco kontrowersyjny , jeśli nie powiedzieć ostentacyjnie wyzywający ..
Nie ukrywam ,że jestem zdecydowanym przeciwnikiem tak dla wizażu destrukcyjnej , podłej jakości rozrywki . I tego nie ukrywam , a nawet z zasady przeginam z ocenami . Dlaczego tak ?
Ano tak wyszło , że całe moje życie przeplecione jest i odkąd pamiętam było , nałogowym wędkarstwem . Może będę nieco idealizował ,albo i podleję trochę patosem , ale bardzo wiele , dużo więcej niż kiedyś , dawno temu się spodziewałem , albo przypuszczałem , to hobby mi dało . Obok rodziny to mój drugi constans . To naprawdę jest o wiele więcej niż tylko z figurami napierdalanie rybek . Nowoczesny fishing jest stałą ewolucją , z naprawdę ogromnym potencjałem i niemałymi perspektywami . I uważam , że tak jak przez wieki wyrósł z rybactwa , tak i ma wszelkie szanse wyrosnąć z ograniczeń tej koszmarnej popkultury w której dziś z naszej woli i świadomości buksuje . Zostać jednym ze składników wyższej kultury , tak jak choćby alpinizm albo żeglarstwo . Odłóżmy do lamusa takie tandetne , prymitywne formy jak te głupkowate rozrywki naszych pseudoelit , których świadkami nader często jesteśmy . To nie jest nic innego jak tylko umysłowy skansen , zabawy profanów i nuworyszy . Co , czyżby znów mnie poniosło ?!

Chyba nie
Chciałbym doczekać czasów, gdy będzie można w knajpach rwać laski na łowienie na muchę, tak jak na żeglarstwo czy właśnie alpinizm. W jednym ze wstępniaków mój gazetowy kolega - Igor, napisał o wędkarstwie (w domyśle muchowym) jako o sporcie ekstremalnym. Ja jako ze żyłki konkurowania nie mam, widze je raczej jak Misako z która wywiad miałem przyjemność przeprowadzić. I niestety na ogół mam podobny zonk - zderzenie dwóch światów. Zasówanie na czas vs złowienie ryby i zwinięcie wędek, bo starczy, a po tego co zbierał niżej przyjadę kiedy indziej Niestety bliższe jest mi walnięcie się na słońcu na łące nad rzeką, tak irytujące na ogół moich współłowiących, niż dymanie z wytrzeszczem oczu na kolejne stanowisko. Nie potrafię tak, nie dla mnie to zabawa, nie rozumiem o co w tym chodzi.

#131 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 30 maj 2012 - 20:44

Czy zawodnicy robią słusznie biorąc udział w zawodach na martwej rybie czy nie, to inny temat. Moim zdaniem, przynajmniej ci czołowi, mający posłuch i autorytet nie powinni, ale z drugiej strony nie mają alternatywy.


Zawsze jest alternatywa, sam od niej zacząłeś @Baloo Kto nie umie zorganizować tego na żywej rybie, ten nie organizuje wcale. Proste Więc zawodnik, który nie popiera zawodów na martwej rybie nie startuje. Proste. Jak staruje, to znaczy, że g... go obchodzą te zasady. Zawsze jest alternatywa, jedynie może ona wymagać czasu, krwi, poświęcenia i potu.


#132 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 30 maj 2012 - 21:28

Obrazą i szkalowaniem nic nie zawojujemy, choć w tym przewrotnym kraju niektórzy w ten sposób doszli do władzy.
Wyważonym tonem można więcej, tylko fajnie byłoby gdyby ludzie to zrozumieli...


Szanowny Panie Mateuszu,

Jak już emocje trochę opadły, chciałbym napisac kilka słów. Moim zdaniem też tak to wszystko w skrócie wygląda. Zresztą, w podobny sposób opisałem te zagadnienia, choć nieco szerzej, we wciąż toczącej się dyskusji w Cafe jerkbait, o tym jak było kiedyś ...

Natomiast teza emigracyjna A sprawniejsi umysłowo ludzie opuszczają ten kraj też dlatego, że nie idzie się dogadać ze swoimi. Każdy wie lepiej... lub ma bardziej w dupie. Gdzie tu logika? jest bardzo ryzykowna, trudna do obronienia, a przy tym chyba raczej na pewno sprzeczna z tym, co Pan napisał powyżej.

Jeszcze raz dziękuję Panu za wyważone podejście do poruszanych w dyskusji zagadnień, za szersze spojrzenie na nie, oraz za wylewanie oliwy na wzburzone fale emocji prowadzących wręcz agresji ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

PS. Kiedy ktoś jest zrzeszony w organizacji (jak PZW w FIPS) to jest to jego organizacja, a nie ich ... FIPS to są wszystkie kraje członkowskie, a nie jacyś oni ... Dotyczy to wszystkich organizacji w podobny sposób ...

#133 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 30 maj 2012 - 21:41

[quote]


Czy zawodnicy robią słusznie biorąc udział w zawodach na martwej rybie czy nie, to inny temat. Moim zdaniem, przynajmniej ci czołowi, mający posłuch i autorytet nie powinni, ale z drugiej strony nie mają alternatywy.
[/quote]

Zawsze jest alternatywa, sam od niej zacząłeś @Baloo Kto nie umie zorganizować tego na żywej rybie, ten nie organizuje wcale. Proste Więc zawodnik, który nie popiera zawodów na martwej rybie nie startuje. Proste. Jak staruje, to znaczy, że g... go obchodzą te zasady. Zawsze jest alternatywa, jedynie może ona wymagać czasu, krwi, poświęcenia i potu.

[/quote]

Uprzedzonym trudno będzie pewnie to przyjąć, ale pierwsze Mistrzostwa Świata w formule na żywej rybie, w których uczestniczyłem, były w 1989r. Od tego czasu żadne mistrzostwa FIPS-Mouche (powstałej właśnie w 1989r.) nie były organizowane w inny sposób. Niedługo później możliwości organizowania mistrzostw, w których ryby byłyby zabijane zostało usunięte z regulaminu FIPS-Mouche. Pierwsze Conservation Symposium - Clean Water - Wild Trout, organizowane podczas mistrzostw, od którego rozpoczęło sie przekazywanie z kraju do kraju przesłania FIPS-Mouche o tym, że Woda, która jest dobra dla pstrągów jest dobra dla ludzi było przygotowane w 1993r. W początkach lat 90-tych w Polsce właśnie podczas zawodów muchowych zostało wprowadzone łowienie na żywej rybie, prawie zupełnie wówczas nieznane w rybołówstwie rekreacyjnym, zostały wprowadzone wymogi stosowania haczyków bezzadziorowych, podbieraków bezwęzłowych itp.

Ale to takie drobiazgi, niekoniecznie wszystkim znane ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#134 OFFLINE   LASSOjbait

LASSOjbait

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 708 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 30 maj 2012 - 23:38

....Niestety bliższe jest mi walnięcie się na słońcu na łące nad rzeką, tak irytujące na ogół moich współłowiących, niż dymanie z wytrzeszczem oczu na kolejne stanowisko. Nie potrafię tak, nie dla mnie to zabawa, nie rozumiem o co w tym chodzi.


No to po co porównujesz wciąż łowienie wyczynowe podczas zawodów z łowieniem rekreacyjnym?
Tak jak pisałem - to jak porównywać jazdę motocyklem z zawodami żużlowymi. Dwa światy.

1 maja łowiliśmy z A.L. bolki. Mieliśmy kamerę, 6 baterii i w cholerę kart pamięci. Bardzo nam zależało, żeby coś nagrać. Jednak rekreacja jak zwykle wygrała i... spaliśmy 4h w środku dnia zamiast łowić.
Na zawodach za to wyczynowcy stają się maszynami do łowienia. Jaki cel im przyświeca? Nie wiem. Też tego nie kumam, ale MŚ były super zorganizowane, wstydu nie było, ryby były i trochę ich zostanie.
Może powinniśmy ich nie organizować? Tak samo jak Euro? Może nie powinniśmy budować autostrad bo przecież asfalt pęka czasami?
Nie chcę podnosić atmosfery Kuba. Tylko wydaje mi się, że się uparłeś, że skoro Ty uważasz takie łowienie za bezsens to to jest bezsens.


#135 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 31 maj 2012 - 06:46

A ja z kolei nie rozumiem dlaczego tego zawodnictwa tak zajadle i rozpaczliwie sie broni? Skoro to jest jedynie sluszna opcja to w pewnym momencie, widzac ze argumenty (badz argumenty) za cholere nie trafiaja, nie warto na sile jej forsowac...

Wprawdzie nie do mnie sie odnosilo ale zaryzykuje odp....w tym sek i problem (dla poplecznikow zawodostwa), ze to nie sam tylko Kuba tak uwaza ale ogromna rzesza wedkarzy tak uwaza.

To prawda, z pktu widzenia natury to te wszystkie twory, jakie wymieniles to gwałt na niej. Na pewno duzo lepiej by bylo, gdyby to wszystko bylo w niedorozwoju. I 6 mldow ludzi to tez za duzo..wlasnie jak tak widze, ze w tym sie objawia ten wygladajacy zewszad wyscig szczurow.
Jest szansa, zeby wedkarstwo bylo taka odskocznia, zeby sie mozna bylo na chwile zatrzymac....ale nie, okazuje sie, ze tutaj tez mozna zrobic wyscig szczurow.

Tak jak juz napisalem uwazam, ze to sie (po obserwacjach znad wody) wkrotce skonczy. Wcale nie jest to powod do radosci...jest tylko szansa, ze z tego cos nowego kiedys powstanie.

Gumo
p.s.a jak zawodostwo to nie za kase ludzi, ktorzy maja to w nosie tylko za pieniadze prawdziwych sponsorow.

#136 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 31 maj 2012 - 06:50

[quote]


Czy zawodnicy robią słusznie biorąc udział w zawodach na martwej rybie czy nie, to inny temat. Moim zdaniem, przynajmniej ci czołowi, mający posłuch i autorytet nie powinni, ale z drugiej strony nie mają alternatywy.
[/quote]

Zawsze jest alternatywa, sam od niej zacząłeś @Baloo Kto nie umie zorganizować tego na żywej rybie, ten nie organizuje wcale. Proste Więc zawodnik, który nie popiera zawodów na martwej rybie nie startuje. Proste. Jak staruje, to znaczy, że g... go obchodzą te zasady. Zawsze jest alternatywa, jedynie może ona wymagać czasu, krwi, poświęcenia i potu.

[/quote]

Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Zawodnik to zawodnik. Organizator to organizator. Brak udziału zawodnika skutkuje tylko jego brakiem udziału. Organizator dalej wyprawia igrzyska śmierci (to tak po kinowemu). Niczym więcej, karuzela kręci się dalej. Ktoś się przejmie? Nie, bo na jego miejsce wskakuje 10 kolejnych, dla których tak szczytne wartości mogą wywołać najwyżej śmiech. Dlatego napisałem brak alternatywy. Startując ma szanse coś pokazać i często tak się dzieje, choć ubolewam, że tak mało czołowych zawodników, nie protestuje otwarcie (zapewne w imię setek innych interesów - taki już ten świat). Andrzej i kilku innych za cicho wypuszcza te bolki, szczupaki i inne. Fajnie, szczytnie, ale gdyby było to odpowiednio nagłośnione, może zmiany przyszłyby szybciej. Tak jest to wciąż marginalne i ciche zjawisko.

#137 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 31 maj 2012 - 06:53

[quote]


Czy zawodnicy robią słusznie biorąc udział w zawodach na martwej rybie czy nie, to inny temat. Moim zdaniem, przynajmniej ci czołowi, mający posłuch i autorytet nie powinni, ale z drugiej strony nie mają alternatywy.
[/quote]

Zawsze jest alternatywa, sam od niej zacząłeś @Baloo Kto nie umie zorganizować tego na żywej rybie, ten nie organizuje wcale. Proste Więc zawodnik, który nie popiera zawodów na martwej rybie nie startuje. Proste. Jak staruje, to znaczy, że g... go obchodzą te zasady. Zawsze jest alternatywa, jedynie może ona wymagać czasu, krwi, poświęcenia i potu.

[/quote]

Uprzedzonym trudno będzie pewnie to przyjąć, ale pierwsze Mistrzostwa Świata w formule na żywej rybie, w których uczestniczyłem, były w 1989r. Od tego czasu żadne mistrzostwa FIPS-Mouche (powstałej właśnie w 1989r.) nie były organizowane w inny sposób. Niedługo później możliwości organizowania mistrzostw, w których ryby byłyby zabijane zostało usunięte z regulaminu FIPS-Mouche. Pierwsze Conservation Symposium - Clean Water - Wild Trout, organizowane podczas mistrzostw, od którego rozpoczęło sie przekazywanie z kraju do kraju przesłania FIPS-Mouche o tym, że Woda, która jest dobra dla pstrągów jest dobra dla ludzi było przygotowane w 1993r. W początkach lat 90-tych w Polsce właśnie podczas zawodów muchowych zostało wprowadzone łowienie na żywej rybie, prawie zupełnie wówczas nieznane w rybołówstwie rekreacyjnym, zostały wprowadzone wymogi stosowania haczyków bezzadziorowych, podbieraków bezwęzłowych itp.

Ale to takie drobiazgi, niekoniecznie wszystkim znane ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
[/quote]

Szanowny Panie Jerzy,
bardzo dziękuję za komentarz pod moim wpisem. Naprawdę Pana wiedza w temacie, który Pan przedstawił jest imponująca, a informacje nader cenne. Szkoda tylko, że nie korespondują w żaden sposób do mojego wpisu na temat owej alternatywy, której ponoć czołowi zawodnicy nie mają. Bo jest mowa w szerszej części tego wątku, o principiach, zasadach i konsekwencji ich stosowania. A gdzieś w tej dyskusji pojawiają się głosy, że kompromis jest lepszy. Pozwolę sobie nie zgodzić się z takim podejściem. Kompromis służy interesom, a nie trwałemu budowaniu zasad.

Pozdrawiam serdecznie



#138 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 31 maj 2012 - 06:58

A ja z kolei nie rozumiem dlaczego tego zawodnictwa tak zajadle i rozpaczliwie sie broni? Skoro to jest jedynie sluszna opcja to w pewnym momencie, widzac ze argumenty (badz argumenty) za cholere nie trafiaja, nie warto na sile jej forsowac...



@gumo - broni się, bo wśród nich są nasi koledzy, tacy sami jak większość z nas, a jedyną ich winą jest to, że lubią rywalizować (też jak większość z nas) i znaleźli sobie taką możliwość w szerokim pojęciu - wędkarstwo. Są też doskonałymi wędkarzami z ogromną wiedzą. tylko specjalizują się w nieco innej dziedzinie niż my. Tym czasem na początku przejechał się po nich walec jak po burych sukach i najgorszych degeneratach. Więc trochę się ich broni, bo jak wspólnie chyba przyznajemy, nasza pasja ma tak wiele możliwości, że każdy znajduje w tym coś innego dla siebie.

a że są patologie, że finansowanie i udział związku w tym taki a nie inny, to znowu osobny temat.

#139 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 31 maj 2012 - 07:07

Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Zawodnik to zawodnik. Organizator to organizator. Brak udziału zawodnika skutkuje tylko jego brakiem udziału. Organizator dalej wyprawia igrzyska śmierci (to tak po kinowemu). Niczym więcej, karuzela kręci się dalej. Ktoś się przejmie? Nie, bo na jego miejsce wskakuje 10 kolejnych, dla których tak szczytne wartości mogą wywołać najwyżej śmiech. Dlatego napisałem brak alternatywy.


Trochę dziwny to sposób myślenia.
Tak samo myślą ci, którzy zabierają 5 czy 6 szczupaków, bo przez miesiąc nic nie złowił, a dzisiaj brały, a jak on nie weźmie, to przyjdzie kolejnych 10, którzy to zrobią, a jak nie przyjdą inni, to na pewno rybak wyłowi, a może nie wyłowi, bo to może już ostatnie szczupaki, więc trzeba brać panie... i karuzela się kręci dalej.
By nie było niedomówień. To był tylko przykład myślenia, które prowadzi donikąd.


#140 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 31 maj 2012 - 07:14

Natomiast teza emigracyjna A sprawniejsi umysłowo ludzie opuszczają ten kraj też dlatego, że nie idzie się dogadać ze swoimi. Każdy wie lepiej... lub ma bardziej w dupie. Gdzie tu logika? jest bardzo ryzykowna, trudna do obronienia, a przy tym chyba raczej na pewno sprzeczna z tym, co Pan napisał powyżej.



Panie Jerzy,

Ja poważnie zazdroszczę kamiennej logiki Panu, Sławkowi i innym. Mnie często ponoszą emocje i nie wiem czy bardziej się z tego cieszyć, czy nad tym ubolewać. Emocje pchają jednak do działania, logika kazałaby poświęcić ten czas na coś zupełnie innego.

Pisał to Pan, pisałem ja, pewnie padło wiele razy z ust innych użytkowników tego i podobnych 'for'. Nie umiemy wspópracować jako grupa. Wszystkie wypowiedzi są spójne co do nadrzędnego celu. mamy różne podejścia, postrzeganie pewnych zjawisk, ale po zakopaniu dział, wszyscy chcielibyśmy dobrze, aby było lepiej, aby nasza pasja mogłą kwitnąć a nie popadać w marazm.
Szkoda, że nawet dla takiego dobra nie umiemy się dogadać. odsunąć na bok emocji, dumy/pychy jak ktoś woli, uprzedzeń. Dzielić się doświadczeniem, uzupełniać, wypracować wspólne dobro.

Pisał to Pan w innym wątku i zgodzę się, bo też o tym pisałem wielokrotnie, że to jest jedna z może największych słabości całego naszego narodu. Właśnie ten kompletny brak współpracy...

Jestem pewien, że gdyby nasze łowiska kondycją przypominały te skandynawskie czy alaskańskie, mielibyśmy głęboko w pupie całe te zawody, muszkarzy, robaczkarzy, czy łowiących na ikrę. Każdy łowiłby jak chce, bo i tak kązdy byłby najszczęśliwszym wędkarzem na Ziemi. Mamy kiszkę, więc robi się nerwowo. Tylko ne nerwy kończą się najwyżej na uprzedzeniach do nas samych. Zamiast stawać się kolegami wspólnej pasji, stajemy się wrogami i szkalujemy jeden na drugiego. To jest wstręne, tego się brzydzę. Jesteśmy gotowi skreślić człowieka tu na forum, choć nikt z nas nie jest w ułamku procenta odpowiedzialny za panujący smród.

Pozdrawiam