ci Szwedzi to bardzo etyczny naród jak widać, zje taki 30% złowionych sandaczy, a szczupakiem pogardzi i wyrzuci w krzaki......natomiast Polak to oczywista musi być żarłoczna bestia, właściwie to wstyd być polskim wędkarzem, okazuje się, że niektórzy to nawet zabierają ryby nie łamiąc regulaminu.....wszystko na łbie stoi, tak jak ten nieszczęsny sum na zdjęciu, tyle że on na ogonie ![:ph34r:](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/ph34r.png)
napiszę to raz jeszcze, więcej się nie powtórzę w tym temacie......no kill czy C&R są jedynie złem koniecznym, nie ma w tym nic etycznego, nawet więcej, jest to bardzo podejrzana idea jak na obecnie panujące standardy......wspaniały pretekst do uznania, że nowoczesne wędkarstwo, pozbawione swojego pierwotnego jądra, czyli polowania w celu pozyskania rybiego białka, jest fanaberią patologicznych troglodytów, zbrodniarzy, morderców i psycholi.....i jako takie musi być natychmiast zakazane pod karą więzienia
zło konieczne, nic więcej.....ale wszędzie widoczna personifikacja ryby i dehumanizacja wędkarzy, którzy odważą się rybę zabić....taki sum to miał zapewne jakieś prawa, a jego mordercy tych praw mieć nie powinni, to nie ludzie.....strzelanie sobie już nawet nie w kolano, ale w okolice skroni.....koniec wędkarstwa bliski, nastąpi szybciej, niż koniec myślistwa, myśliwi zjadają upolowane zwierzęta i mimo krzyków zielonych, są potrzebni
a jeżeli ktoś uważa za nieetyczne jedzenie złowionych ryb, pozostaje mu jedynie sprzedać cały sprzęt i przestać chodzić nad rzekę czy jezioro......łowienie dla sportu jest okrutne, to jest dopiero tortura bezsensowna, lewicowi aktywiści szybko zrobią porządek z tym terrorem!
tak więc czas zacząć myśleć do przodu, obserwują nas mało przychylne środowiska, które niestety maja wielki wpływ na prawo.....edukacja, umiar, limity, górne wymiary.....wszystko tak......można nawet i najczęściej warto wypuszczać wszystko jak leci, ale raczej mądrze jest się tym za głośno nie chwalić.......a raz na jakiś czas należy złowić sobie smacznego leszcza i go zjeść, przy okazji ucząc dzieci, jak szybko rybę uśmiercić, jak ją oprawić i przyrządzić, taka wiedza i umiejętność (także psychiczna) może się przydać bardziej, niż dojrzewanie w przekonaniu, że ryba to prawie piesek, taka milutka, buzi i do wody......obłuda