Yamaha 8hp w 2T.Adam jaki masz motor podpięty pod to pływadło?
Warszawska i podwarszawska Wisła
#4981 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2017 - 21:05
#4982 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 05:41
Przy dwójce dzieci inaczej postrzegasz niebezpieczeństwo . Jeśli ponton ma podwyższone właściwości nautyczne to niestety w pojedynkę nie widzisz co jest przed pontonem. Podczas pływania na płyciznach na wytrymowanym silniku nieoceniona jest pomoc kompana z bosakiem, który pierwszy wyczuje lub zauważy przytopiony konar. Unikniesz rozcięcia pontonu. Podczas łowienia na stojąco lub przemieszczania na pontonie możesz stracić równowagę i wpaść do wody uderzając głową w silnik. No i rzecz działająca najmocniej na moją wyobraźnię: gdy zakotwiczysz ponton w mocnym nurcie a niepostrzeżenie będzie na Ciebie płynąć duże drzewo możesz nie zdążyć odciąć nożem kotwice (nie ma wtedy czasu na wyciąganie kotwicy) i tragedia gotowa. Wspomnę jeszcze tylko o zasłabnięciach i omdleniach, które mogą się pojawić nie tylko w słoneczne dni ale też po ciężkim tygodniu pracy lub niedospanych nocach przy małych dzieciach. To tylko kilka zagrożeń, które budzą we mnie respekt do Wisły. Druga para oczu na Wiśle jest dla mnie w tych sytuacjach nieoceniona.
Adamie, ale to co, co wypisałeś, równie dobrze może przytrafić się podczas zwykłego, codziennego życia. Już nawet nie mówię o jeździe samochodem.
Przecież wystarczy zakupić sobie dobrej jakości kamizelkę ratunkową i praktycznie eliminujesz większość, co napisałeś.
Też wolę pływać z kompanem, tak jak i wole jechać w trasę z kimś, ale życie jest jakie jest i nie zawsze się tak da
#4983 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 06:07
Kamizelki, koło ratunkowe i kilka innych to obowiązkowe wyposażenie jednostek pływających powyżej 3,5m (taką pływam) natomiast woda i ląd to zupełnie co innego. Zaczynając od znikomego ruchu na Wiśle a kończąc na szybkim wychłodzeniu organizmu czas na udzielenie pomocy jest bardzo krótki. Moja wyobraźnia skutecznie hamuje mnie przed samodzielnym pływaniem pontonem po Wiśle.Adamie, ale to co, co wypisałeś, równie dobrze może przytrafić się podczas zwykłego, codziennego życia. Już nawet nie mówię o jeździe samochodem.
Przecież wystarczy zakupić sobie dobrej jakości kamizelkę ratunkową i praktycznie eliminujesz większość, co napisałeś.
Też wolę pływać z kompanem, tak jak i wole jechać w trasę z kimś, ale życie jest jakie jest i nie zawsze się tak da
- eRKa lubi to
#4984 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 06:43
Kamizelki, koło ratunkowe i kilka innych to obowiązkowe wyposażenie jednostek pływających powyżej 3,5m (taką pływam) natomiast woda i ląd to zupełnie co innego. Zaczynając od znikomego ruchu na Wiśle a kończąc na szybkim wychłodzeniu organizmu czas na udzielenie pomocy jest bardzo krótki. Moja wyobraźnia skutecznie hamuje mnie przed samodzielnym pływaniem pontonem po Wiśle.
Wiadome, każdy postępuje tak jak mu podpowiada rozum. Faktycznie, jeżeli takie obawy są w głowie, to rzeczywiście nie ma co ryzykować. Ja mam całkowicie odmienne zdanie na ten temat. Uważam, że zdrowy rozsądek to podstawa i zdecydowanie mniej złego może mnie spotkać na pływadle niż chociażby brodząc, łażąc po skarpach wiślanych itp.
#4985 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 06:53
Dokładnie, zdrowy rozsądek to podstawa. Ważne aby czuć się bezpiecznie a wędkowanie sprawia wtedy dużą frajdę . Mimo wszystko pływając we dwójkę po rafie emocje są. Pzdr.Wiadome, każdy postępuje tak jak mu podpowiada rozum. Faktycznie, jeżeli takie obawy są w głowie, to rzeczywiście nie ma co ryzykować. Ja mam całkowicie odmienne zdanie na ten temat. Uważam, że zdrowy rozsądek to podstawa i zdecydowanie mniej złego może mnie spotkać na pływadle niż chociażby brodząc, łażąc po skarpach wiślanych itp.
- tymon lubi to
#4986 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 07:00
Kamizelki, koło ratunkowe i kilka innych to obowiązkowe wyposażenie jednostek pływających powyżej 3,5m (taką pływam) natomiast woda i ląd to zupełnie co innego. Zaczynając od znikomego ruchu na Wiśle a kończąc na szybkim wychłodzeniu organizmu czas na udzielenie pomocy jest bardzo krótki. Moja wyobraźnia skutecznie hamuje mnie przed samodzielnym pływaniem pontonem po Wiśle.
Adam, to Wisła, a nie Ocean . Przy odrobinie zdrowego rozsądku nic się nie stanie. Ponton to najbezpieczniejsza jednostka pływająca, ma płytkie zanurzenie, jest bardzo stabilny a w przypadku przebicia komory na pewno nie zatonie. Pływam od 10 lat po Wiśle i wierz mi że dużo bardziej niebezpieczna jest jazda samochodem. Jak masz obawy to pierwszy raz płyń z kimś, sam zobaczysz że pływanie po tej rzece to fajna zabawa.
- spinnerman lubi to
#4987 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 07:07
Kilka razy już pływałem , frajda jest, polecam każdemu kogo woda przyciąga jak magnes. Zgadza się - ponton to bardzo bezpieczne pływadło, świetnie radzi sobie nawet na górskich, kamienistych, rwących rzekach a przy sztywnej podłodze stabilność pokładu jest nieoceniona.Adam, to Wisła, a nie Ocean . Przy odrobinie zdrowego rozsądku nic się nie stanie. Ponton to najbezpieczniejsza jednostka pływająca, ma płytkie zanurzenie, jest bardzo stabilny a w przypadku przebicia komory na pewno nie zatonie. Pływam od 10 lat po Wiśle i wierz mi że dużo bardziej niebezpieczna jest jazda samochodem. Jak masz obawy to pierwszy raz płyń z kimś, sam zobaczysz że pływanie po tej rzece to fajna zabawa.
#4988 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 07:11
Chyba się mijaliśmy nad woda pod mostem, siedziałem na kamieniu i wertowałem przynęty 2,5h w poszukiwaniu bolenia i bez kontaktu, jutro próbuje ponownie, do zoba nad woda.
Faktycznie. Ja się przeniosłem później na Wilanów, bo kolegę z pracy przekonuję do wędkarstwa, najpierw grunt, potem spin. Na tych plażach to Bolenie przez główki przeskakiwały.
#4989 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 12:55
Adam, to Wisła, a nie Ocean . Przy odrobinie zdrowego rozsądku nic się nie stanie. Ponton to najbezpieczniejsza jednostka pływająca, ma płytkie zanurzenie, jest bardzo stabilny a w przypadku przebicia komory na pewno nie zatonie. Pływam od 10 lat po Wiśle i wierz mi że dużo bardziej niebezpieczna jest jazda samochodem. Jak masz obawy to pierwszy raz płyń z kimś, sam zobaczysz że pływanie po tej rzece to fajna zabawa.
ponton jest mega bezpieczny, ale znajomy opowiadał mi jak zginęli jego znajomi na pontonie. Płynęli bez silnika, nie wędkarze, taki rekreacyjny wypad. Podpłynęli za blisko barki, a był tam silny nurt i zostali wciągnięci pod wodę. Dwie osoby zgięły i chyba dwie przeżyły . Żywioł to żywioł, zawsze głowa na karku musi być.
- eRKa i AdamD lubią to
#4990 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 16:48
No niestety bez silnika pływanie staje się trudniejsze. Mocny wiatr pod prąd i ponton stoi w miejscu lub spychany może być na przeszkodę - wiosła niewiele pomogą.ponton jest mega bezpieczny, ale znajomy opowiadał mi jak zginęli jego znajomi na pontonie. Płynęli bez silnika, nie wędkarze, taki rekreacyjny wypad. Podpłynęli za blisko barki, a był tam silny nurt i zostali wciągnięci pod wodę. Dwie osoby zgięły i chyba dwie przeżyły . Żywioł to żywioł, zawsze głowa na karku musi być.
#4991 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 20:59
Dzisiaj krótka ale przyjemna randka z Królową Na początku nieśmiało zdradził swoją obecność jegomość ze zdjęcia. Po 10 min skusił się na drewniany kołek ze sterem Soczyste odjazdy świadczyły o godnych gabarytach. Nie mam pewności ile ma cm bo mierzony do kija ale jest gruby i bardzo silny. Po szybkiej sesji wrócił tam gdzie będzie mu najlepiej. Następnie na kolejnym miejscu w 10 ostatnim rzucie przyjemna fala odprowadziła ten sam wabik pod same nogi... Na samym końcu w warkoczu w drewniany kołek bez steru uderzył kolejny niestety nie powstrzymałem odruchu zacięcia i był po ptakach Było miło. Pozdrawiam
Wytarmoszony ale ważne, że skutecznie :
Załączone pliki
- nowwwak, tomi101, maicke82 i 18 innych osób lubią to
#4992 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2017 - 21:35
Mój dzisiejszy burtowy zbój. Rapidzik Bielikowy na końcu zestawu.
Załączone pliki
- nowwwak, maicke82, jacekp29 i 7 innych osób lubią to
#4993 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 09:09
Brawo : )
Ja dziś na chwilę się zatrzymałem przed pracą i w ostatnim rzucie (często tak mam w tym roku) wziął mi boleń lub sandacz. Niestety ryba się spięła pod nogami, moja wina bo nie dociąłem jak miękko siadła. Specyfika miejsca nie pozwoliła mi na odgadnięcie gatunku po holu.
- _hubercik_ i AdamD lubią to
#4994 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 10:35
Dzisiaj krótka ale przyjemna randka z Królową Na początku nieśmiało zdradził swoją obecność jegomość ze zdjęcia. Po 10 min skusił się na drewniany kołek ze sterem Soczyste odjazdy świadczyły o godnych gabarytach. Nie mam pewności ile ma cm bo mierzony do kija ale jest gruby i bardzo silny. Po szybkiej sesji wrócił tam gdzie będzie mu najlepiej. Następnie na kolejnym miejscu w 10 ostatnim rzucie przyjemna fala odprowadziła ten sam wabik pod same nogi... Na samym końcu w warkoczu w drewniany kołek bez steru uderzył kolejny niestety nie powstrzymałem odruchu zacięcia i był po ptakach Było miło. Pozdrawiam
Daniel - fajny. Myślisz że to może być ten sam co wtedy? Bo wielkościowo chyba znacznie 70+...
Poza tym 1. szczęśliwa czapka...i 2. przede wszystkim szczęśliwa kurtałka.
Użytkownik malcz edytował ten post 29 sierpień 2017 - 10:36
#4995 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 12:02
Mi dzisiaj z rana kolega podniósł ciśnienie smsem, trafił bolka z 7 z przodu. Pewnie jak zwykle miał fart :-)
#4996 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 13:07
Bo do wody wrócił, a mógł gorzej trafić(bolek)...
#4997 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 14:39
Daniel - fajny. Myślisz że to może być ten sam co wtedy? Bo wielkościowo chyba znacznie 70+...
Poza tym 1. szczęśliwa czapka...i 2. przede wszystkim szczęśliwa kurtałka.
mógł być ten sam tylko mocno masy złapał muszę foty porównać. Kurtałka zawsze daje radę
Edyta: Porównałem...zdecydowanie to nie ta sama ryba.
Użytkownik Qcyk edytował ten post 29 sierpień 2017 - 14:45
#4998 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 18:01
Przykra sprawa. A wystarczyła by odrobina wyobraźni i wiedzy na temat tego jak zachowują się pływadła przyparte do przeszkody w nurcie i można by uniknąć takiej sytuacji, albo się z niej wyratować. Mnie kiedyś przyparło kajakiem do burty barki zaparkowanej w poprzek Narwi i szybki przechył, tak aby burta kajaka stykającą się z barką była wyraźnie niżej niż ta na którą napierała woda i rozpłaszczenie się na barce, uratowały mnie przed oglądaniem jej dna. Analogicznie w pontonie czy łódce, trzeba by obciążyć burtę przypartą do przeszkody, i powoli przepychać się tak żeby nurt ściągnął pływadło. Z kolei jak się wpadnie i nurt znosi człowieka na drzewo w nurcie i nie da rady uciec w bok, trzeba spływać twarzą do kłody i w ostatniej chwili wybić się tak żeby przejść góra/wciągnąć się, unikając gałęzi o które można sie zaczepić pod wodą. No i przede wszystkim, bez paniki i najpierw ratować siebie nie sprzęt.ponton jest mega bezpieczny, ale znajomy opowiadał mi jak zginęli jego znajomi na pontonie. Płynęli bez silnika, nie wędkarze, taki rekreacyjny wypad. Podpłynęli za blisko barki, a był tam silny nurt i zostali wciągnięci pod wodę. Dwie osoby zgięły i chyba dwie przeżyły . Żywioł to żywioł, zawsze głowa na karku musi być.
To tak z doświadczeń własnych i specjalistów od samoasekuracji na wodach płynących.
A poza tym to Wisełka jest piękna i da się z nią oswoić. Ja się na niej czuję bezpieczniej pływając w wyczynowym kajaku, niż na rowerze na Warszawskich ścieżkach
Ostatnio po długiej przerwie w wędkowaniu zacząłem zabierać na treningi wędkę do kajaka i parkować przy ciekawszych miejscówkach, ale na razie bolki konsekwentnie ignorują cały mój boleniowy arsenał który był skuteczny kilka lat wstecz.
Użytkownik Włóczykij edytował ten post 29 sierpień 2017 - 18:06
- Ziom, coma i eRKa lubią to
#4999 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 18:42
#5000 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2017 - 19:02
Mi dzisiaj z rana kolega podniósł ciśnienie smsem, trafił bolka z 7 z przodu. Pewnie jak zwykle miał fart :-)
Miałem rację :-) Przyłów, wziął na seledynowe kopyto z ciężką główką, na dość sporej głębokości z resztą. Gruby wolframowy przypon nie był przeszkodą :-)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 7
0 użytkowników, 7 gości, 0 anonimowych