Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Warszawska i podwarszawska Wisła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12440 odpowiedzi w tym temacie

#11321 OFFLINE   Krzysztof Jeżyna

Krzysztof Jeżyna

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 286 postów
  • LokalizacjaNowa Aleksandria

Napisano 06 wrzesień 2021 - 05:53

Ach ten Radom. Dostęp do Wisły już ma, czekać teraz na Bałtyk 😉
  • minkof lubi to

#11322 OFFLINE   teki77

teki77

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 473 postów
  • LokalizacjaLegionowo
  • Imię:Marcin

Napisano 09 wrzesień 2021 - 20:03

Wisełka powoli opada,dziś dwu godzinny rekonesans ,coś tam się w wodzie dzieje,jeden chudzielec na bezsterowca się oszukał. Były jeszcze dwa kleniki w zalanych trawach ale niestety przedszkolaki.

Załączony plik  20210909_174923.jpg   46,05 KB   45 Ilość pobrań

#11323 OFFLINE   pointman

pointman

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 250 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 wrzesień 2021 - 19:20

Nad Wisłą pełno błota pozostałego po opadającej wodzie, ale opłacało się pobrudzić. Dziś życiówka - 48cm jaziowego szczęścia na tantę.

 

Załączony plik  20210910_182856_3.jpg   107,07 KB   42 Ilość pobrań



#11324 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2201 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 10 wrzesień 2021 - 20:11

W drodze do pracy zatrzymałem się na jednej z główek.
Zwykle jest pusta, zapiaszczona, ale przy wysokiej wodzie można trafić bolka.

Stan wody wysoki, silny nurt pozwalał na dalekie wypuszczanie przynęt.
Przytrzymuję woblera obserwując polujące w oddali kormorany, a tu w łowisko pakuje mi się łódka, wpływając niemal w przynętę.
Gdy zacząłem drzeć japę odpłynęli, ale tyle z boleni.

Na wodzie tak wiele miejsca, ale nie, trzeba komuś się wpakować łowisko.
Oto poziom kultury, nic dziwnego, że uważają nas wędkarzy za niziny społeczne. Może tak jest.


Użytkownik korol edytował ten post 10 wrzesień 2021 - 20:12


#11325 OFFLINE   Tomek St.

Tomek St.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 584 postów
  • LokalizacjaGóra Kalwaria
  • Imię:Tomek

Napisano 10 wrzesień 2021 - 21:04

Po ponad tygodniowej przerwie zawitałem nad Królową, łowiłem dosłownie godzinkę od 10 do 20, na jednej główce. Z obserwacji: przy kamieniach i na wypłyceniach dużo drobnicy, biją w mnie mniejsze drapieżniki. Z większych zaobserwowanych ataków: dosłownie w ciągu minuty dwa razy walnął ładny boleń i tylko śladu po nim. Jutro atakuję z samego rana.


  • pointman lubi to

#11326 OFFLINE   Twój Stary

Twój Stary

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaLesznowola
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Gugała

Napisano 11 wrzesień 2021 - 07:41

W drodze do pracy zatrzymałem się na jednej z główek.
Zwykle jest pusta, zapiaszczona, ale przy wysokiej wodzie można trafić bolka.

Stan wody wysoki, silny nurt pozwalał na dalekie wypuszczanie przynęt.
Przytrzymuję woblera obserwując polujące w oddali kormorany, a tu w łowisko pakuje mi się łódka, wpływając niemal w przynętę.
Gdy zacząłem drzeć japę odpłynęli, ale tyle z boleni.

Na wodzie tak wiele miejsca, ale nie, trzeba komuś się wpakować łowisko.
Oto poziom kultury, nic dziwnego, że uważają nas wędkarzy za niziny społeczne. Może tak jest.


Przepraszam, że Ci się władowaliśmy. 99% wędkarzy nie wypuszcza tak daleko przynęty. Sądziłem, że jesteśmy poza zasięgiem Twojego łowienia. Gdy usłyszałem Twój głos, że jednak za blisko stanęliśmy, odpłynąłem. Niepotrzebnie sprowadzasz to do nizin społecznych...
  • Pisarz.......ewski Piotr i korol lubią to

#11327 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2201 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 11 wrzesień 2021 - 08:33

W porządku, było minęło. Ja również przepraszam, jeśli zbyt dosadnie skomentowałem, a sytuacja była dziełem przypadku.  Wczoraj się wściekłem, bo nie miałem już czasu na przenosiny, a w tym roku rzadko kiedy mogę połowić.



#11328 OFFLINE   Twój Stary

Twój Stary

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaLesznowola
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Gugała

Napisano 11 wrzesień 2021 - 08:39

Spoko, następnym razem będę ostrożniejszy. Połamania!

#11329 OFFLINE   ASAPfishing

ASAPfishing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • Lokalizacja.
  • Imię:Asap
  • Nazwisko:Asap

Napisano 11 wrzesień 2021 - 09:59

Spoko, następnym razem będę ostrożniejszy. Połamania!


Tak z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że ostrożności Ci brakowało także jakieś 2/3 mce temu jak mnie zacząłeś z kolegą z łódki przerzucać na kolektorze poniżej tej baraniej (koziej czy jak zwał) wyspy. Połamania!

#11330 OFFLINE   Twój Stary

Twój Stary

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaLesznowola
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Gugała

Napisano 11 wrzesień 2021 - 10:35

Kronika mocno koloryzowana ;)

#11331 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2663 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 11 wrzesień 2021 - 12:35

Kronika mocno koloryzowana ;)

Wszystko jest względne .Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia . :doh: Łowienie(patrzenia) z brzegu  , ma się nijak do łowienia (patrzenia) z wody

i dlatego takie sytuacje są nieuniknione.

 

To że wszystko jest względne potwierdza wpis Tomka , któremu spotkanie z królową sprawił że czas biegł dziesięciokrotnie szybciej niż mu się wydawało :o

 

zawitałem nad Królową, łowiłem dosłownie godzinkę od 10 do 20,

 

Co potwierdza twierdzenie Einsteina , że czas to pojęcie względne. :D


Użytkownik Pisarz.......ewski Piotr edytował ten post 11 wrzesień 2021 - 12:59


#11332 OFFLINE   Twój Stary

Twój Stary

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaLesznowola
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Gugała

Napisano 11 wrzesień 2021 - 12:53

Na pewno jak gdzieś wpływam, to nie po to żeby komuś popsuć humor. Na prawdę. Czasami zdarza się, że staję na miejscówce, opuszczam kotwicę, zarzucam, a tam wędkarz na kucaka siedzi w kamuflarzu i za Chiny nie było Go widać wcześniej🙂
Kończąc wątek- pozdrawiam🙂

#11333 OFFLINE   Tomek St.

Tomek St.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 584 postów
  • LokalizacjaGóra Kalwaria
  • Imię:Tomek

Napisano 11 wrzesień 2021 - 14:14

Wszystko jest względne .Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia . :doh: Łowienie(patrzenia) z brzegu  , ma się nijak do łowienia (patrzenia) z wody

i dlatego takie sytuacje są nieuniknione.

 

To że wszystko jest względne potwierdza wpis Tomka , któremu spotkanie z królową sprawił że czas biegł dziesięciokrotnie szybciej niż mu się wydawało :o

 

 

Co potwierdza twierdzenie Einsteina , że czas to pojęcie względne. :D

 

Oczywiście pomyłka z mojej strony, byłem od 19 do 20 :-)

 

Byłem też dzisiaj z rana, ale niestety bez kontaktu.


  • Pisarz.......ewski Piotr lubi to

#11334 OFFLINE   deridun

deridun

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 78 postów

Napisano 11 wrzesień 2021 - 18:09

W drodze do pracy zatrzymałem się na jednej z główek.
Zwykle jest pusta, zapiaszczona, ale przy wysokiej wodzie można trafić bolka.

Stan wody wysoki, silny nurt pozwalał na dalekie wypuszczanie przynęt.
Przytrzymuję woblera obserwując polujące w oddali kormorany, a tu w łowisko pakuje mi się łódka, wpływając niemal w przynętę.
Gdy zacząłem drzeć japę odpłynęli, ale tyle z boleni.

Na wodzie tak wiele miejsca, ale nie, trzeba komuś się wpakować łowisko.
Oto poziom kultury, nic dziwnego, że uważają nas wędkarzy za niziny społeczne. Może tak jest.


He, he...
Kiedyś na główce poniżej kolejowego miałem podobne zdarzenie.
Upatrzyłem sporego Bolenia i poznałem stanowiska.
Wieczorem nie wziął to wpadłem z rana i nawet zdążyłem wędkę rozwinąć... po brzegu wyspy przytupał gość w szaroniebieskich spodniobutach i zaparkował dokładnie w miejscu żerowania.Naturalnie w zasięgu mojego rzutu czyli mniej niż 30m,nawet do głowy mi nie przyszło by krzyczeć. Potem rozpoznałem dziarskiego łowcę na forumowych zdjęciach... Aa i spotkałem w giesie(GS2,3)

Poszła woda i dopiero po miesiącu okazało się, że dużo hałasu robił zaledwie stykacz ok 70.

#11335 OFFLINE   minkof

minkof

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 334 postów

Napisano 13 wrzesień 2021 - 13:43

He, he...
Kiedyś na główce poniżej kolejowego miałem podobne zdarzenie.
Upatrzyłem sporego Bolenia i poznałem stanowiska.
Wieczorem nie wziął to wpadłem z rana i nawet zdążyłem wędkę rozwinąć... po brzegu wyspy przytupał gość w szaroniebieskich spodniobutach i zaparkował dokładnie w miejscu żerowania.Naturalnie w zasięgu mojego rzutu czyli mniej niż 30m,nawet do głowy mi nie przyszło by krzyczeć. Potem rozpoznałem dziarskiego łowcę na forumowych zdjęciach... Aa i spotkałem w giesie(GS2,3)

Poszła woda i dopiero po miesiącu okazało się, że dużo hałasu robił zaledwie stykacz ok 70.

Aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra ... ;)

 

A teraz do rzeczy :) Mieliście jakieś kontakty z wąsami na ostatnim przyborze? Ja byłem dwa razy i nic.


Użytkownik minkof edytował ten post 13 wrzesień 2021 - 13:51


#11336 OFFLINE   Tomek St.

Tomek St.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 584 postów
  • LokalizacjaGóra Kalwaria
  • Imię:Tomek

Napisano 13 wrzesień 2021 - 16:06

Wyskoczyłem wczoraj wieczorem po deszczu na dosłownie półtorej godziny i udało się trafić bolenia ok.65 cm. Nie był wielki, ale pięknie przywalił i dzielnie walczył, tak więc w końcu, po 2 czy 3 wypadach na zero, na kiju zameldowała się jakaś ryba.



#11337 OFFLINE   malcz

malcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2149 postów
  • Lokalizacjawarszawa
  • Imię:marcin
  • Nazwisko:malczewski

Napisano 14 wrzesień 2021 - 10:06

Wczoraj szybki wieczorny wypad 18-19:40. Na zero.

 

Widziałem jeden na prawdę potężny kocioł na wodzie, niestety poza jakimkolwiek zasięgiem....poza tym trochę bardzo drobnego bolenia pod powierzchnią.

 

Komary aktywne...

 

Pozdrawiam,

malcz


Użytkownik malcz edytował ten post 14 wrzesień 2021 - 10:07


#11338 OFFLINE   Wacha

Wacha

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 166 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Adam
  • Nazwisko:W.

Napisano 16 wrzesień 2021 - 23:50

Wiem, że do końca "drapieżnego" sezonu 2021 r. pozostał "wędkarski" szmat czasu, ale chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją (bardzo rzadko się tu udzielam, wolę nie przekazywać za często "w Internetach" info o swoich sukcesach/porażkach, bo wiem czym one grożą - tj. ewentualną "porażką" dla takich jak Ludzie z tego Forum...najazdy "hunów", "Januszy" itp.) - a jest to bardzo "obserwowalne" Forum.

 

Truizmem będzie stwierdzenie, że u nas (Warszawska i podwarszawska Wisła +/- okoliczne wody płynące do zlewni - Narew, Bug, Pilica, Wkra, Bzura, inne drobniejsze rzeki) ryb jest NIESTETY coraz mniej (tych które interesują uczestników Forum). W tym sezonie co prawda byłem nad wodą najrzadziej od... 10 lat, to fakt (praca / kursy / kolejne studia / szkolenia itd.).

 

Jako że pochodzę z Mazur (Wielkie Jeziora Mazurskie), wiem co to jest dobre połowienie (chodzę po tym Wspaniałym Świecie dopiero 35 lat) ...kiedyś mawiałem, że jadę (idę / płynę) nie na ryby, ale po ryby (tak - niestety większość wymiarowych sztuk zabierałem, ale był to czas kiedy byłem dzieciakiem i aby się pochwalić okolicznym...musiałem sztukę/-ki pokazać, bo nie było tyle "ucyfrowienia Naszego Społeczeństwa" , a że Mazury to relatywnie najbiedniejszy region Naszego Kraju, wiele ryb ponad nadmiar zdarzało mi się w sezonie letnim często sprzedawać (klienci sami do mnie podbijali), to też był jeden ze sposobów na mój "przedpełnoletni" zarobek. Nie będę kłamcą (względem siebie) jeśli powiem, że w kilka godzin wyholowanie kilkunastu szczupaków czy sandaczy (w wymiarach ponad standard jerkbait.pl) było moją codziennością - limitem na ówczesnych łowiskach /wody poza PZW/ - jeziora Tałty/Mikołajskie/Bełdany było 5 sztuk /szczupak/sandacz/ a czasami zajmowało to niecałą godzinę - chciałbym tylko zasygnalizować o  potencjale "ówczesnych" wód; ponad 20 sztuk sandaczy/szczupaków "pozalimitowych" powyżej 55/60 cm nie robiło aż takiego wrażenia wśród "autochtonów"...ehhh teraz można wiele rozmyślać na ten temat..., ale chyba takie NIESTETY były krajowe realia...o czym było już wiele dyskusji w przeszłości...).

Ze smaczków wspomnę, że w młodzieńczych latach udało mi się wyholować m.in. sandacza 101 cm...mega grubego... dużo ponad 11 kg, ..., metrowe szczupaki były czymś super fajnym, ale często może nie tyle codziennością - co "cotygodniowością"...

 

Po przeprowadzce do Stolicy (tak jestem wieloletnim słoikiem itd. itp), mega zakochałem się w rzecznych (wiślanych) rybach. Nie sposób opisać sytuacji, kiedy złowiłem swojego pierwszego bolenia (nieopodal płynącego 24h/dobę kolektora), po ponad 2-3 tygodniowych podchodach. Dzień później wyholowałem już 3 sztuki...(każdy w okolicach 70 cm), później każdy mnie mega cieszył, ale stało się to niemal codziennością. Spławów było bez liku, nawet jak jednego dnia nie brały, to człowiek wiedział że jest ich tu multum, bo się co rusz mega spławiały..., a większość po ich złowieniu je wypuszcza (choć 10 lat temu powiedziałbym, że na 10 osób które wyholowały rapkę, tylko połowa je wypuszczała). Ja nigdy "rzecznej" ryby nie zabrałem...i  niech tak zostanie :) Raz zdarzyło mi się, że przy boleniu +75 cm poprosiłem pobliską osobę o zrobienie mi fotografii, człowiek zrobił mi piękne foto, a przy wypuszczaniu ryby, bardzo zdziwiony tym faktem Człowiek powiedział mi, że jest osobą bezdomną a taka ryba dałaby Mu jedzenia na parę dni.., wtedy to usilnie starałem się złowić kolejnego, ale nie dane mi to było już tego dnia... :(  Wsparłem Go wówczas w inny sposób.

 

Ale wracając do sedna...

 

nasze Społeczeństwo dojrzało (albo dojrzewa) do stwierdzenia, że Nasze Wody mają potencjał (w sensie ekonomicznym - zarabiając na etycznych wędkarzach (w tym TURYSTACH) , w miejsce "grabieżczych rybaków"), trzeba nam TU więcej osób pokroju: Pisarz.......ewski Piotr ; korol ;  wujek ; Traq; malcz i inni...(przepraszam za niewymienienie Innych Znajomych z Forum / znanych mi osobiście...) aby "użyźnić rybnie" i wspomnieć edukacyjnie o walorach "Naszej Wody" .

 

Chyba większość z Łowców z omawianego Odcinka przyzna, że niestety robi się (zrobiło się) coraz gorzej w "pogłowiu" interesujących nas gatunków, a na dodatek ten cały syf kolektorowy, pomimo istnienia "Czajki i innych...(bez politykowania)"  (łowiący, a szczególnie brodzący wiedzą o co kaman) , delikatnie mówiąc nie sprzyja względnie normalnemu łowieniu, plus stany wody w tym sezonie uniemożliwił mi i zapewne większości z Nas (wtedy kiedy akurat miałem chwilę czasu) na brodzenie po rafkach. Ale chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że "zakochałem się w rzecznych rybach" a najbardziej w BOLENIACH..., których w 2012 r. wyjąłem... ponad 100 sztuk (w zdecydowanej większości ponad standard jerka) na Warszawskim odcinku (w tym jednego "późno wrześniowego" dnia aż 9 sztuk...a wśród nich tzw. "Bolenio-Leszcza"/mega wysokie ciało  w rozmiarze 89 cm...ku***ko opasły - wyjmując go musiałem zrobić to oburącz (łowcy jesiennych okazów wiedzą o czym mówię)....i tyle ze wspomnień...

 

A teraz codzienność:

 

To że w tym sezonie nie dane mi było połowić, nie znaczy że nie dane mi było z Rodziną, podczas prawie codziennych spacerów obserwować wody (głównie Wisła - staram się zaszczepić tego pozytywnego "bakcyla" swojemu 3,5 letniemu Synowi). Dla osób wychowanych na Mazurach, Warszawska Wisła nie należy do wizualnych atrakcji, ale chciałbym się skupić na aspekcie czysto wędkarskim, szczególnie w odniesieniu do ASP/ RAP/-Y/ BOLENIA. W ciągu ostatnich kilku lat (w mojej ocenie) coraz trudniej jest go złowić (tak wiem - wyłączone kolektory itd. to FAKT - ryba rozeszła się po wodzie; nie wspominam o "aferze z Czajką" - chciałbym być raz jeszcze poza "polityką"). Generalnie nieco ponad 10 lat temu bolki spławiały się przez niemal cały dzień i to w niemal w każdym miejscu (mimo, że może czasami nie brały, to widać je było ekspresyjnie żerujące, w pełnej okrasie).

 

I to mnie zastawia, że szczególnie podczas ostatnich trzech poprzednich sezonów zaobserwowałem (na omawianym odcinku) nie tyle istotny spadek brań, co nawet zupełny brak oznak żerowania (nie wspominam o chwilowych, wieczornych "pseudoatkach" podburtowych, stacjonarnych  boleczków, chlapaczy ; często poniżej wymogów forum). Większość łowiących nie zabiera rapek ze sobą, tak więc co powoduje brak oznak żerowania tego gatunku? Ostrożność "wypuszczanych" dotąd rybek? Mam swoją teorię na ten temat, ale chciałbym usłyszeć głos Grona Speców Tematu...

 

Wśród zasłyszanych przeze mnie dotychczas opinii pojawiają się te o ... braku / utracie naturalnych miejsc do tarlisk; olbrzymim wpływie zanieczyszczenia wód (w tym spływającymi do rzek środkami do antykoncepcji dla ludzi i ich wpływie na tarło / jego brak dla poszczególnych gatunków ryb / w tym bolenia? - fake czy prawda?); zmianach klimatycznych; "nienaturalnym" w ostaniach latach stanie Wisły w okresie "okołotarłowym", utrudniającym odbycie tarła lub szybkim opadzie wód w miejscach tarlisk;  naruszaniu przez "pseudo wędkarzy" rewirów tarłowych ryb i inne?

 

Jakie jest Wasze zdanie na powyższy temat?

 

P.S. Przepraszam, że może kogoś urażę, ale na prv plus w rozmowach tel /sms/ itp. usłyszałem, żebym się nie wypowiadał publicznie o efektach wędkarskich (niekoniecznie w temacie Warszawskiej Wisły...) , bo to spotęguje inwazję wędkarską na danym odcinku / obszarze - Ludzie o czym my w ogóle rozmawiamy?  Jedna, dwie, max 3 atrakcyjne ryby na danym rewirze pośród Mega Znawców Wody (mówię tu o Was) robi aż takie zamieszanie? (przecież dobrze wiemy, ile za każdą rybą trzeba się TERAZ napracować!!!).

 

Złowienie czegokolwiek to powinna być norma dla "zwyczajnych - tj. nawet nieznających, za to mających ogólną świadomość o danej wodzie osób", ale nie dla Fachowców z JERKA!!!

No chyba, że się mylę?

 

Taki ze mnie "Fachowiec", że w bolenia w Wiśle w tym roku jeszcze nie złowiłem (przyznaję to z bólem, choć kilka miałem na kiju), a faktem jest że z wpisów do rejestru połowów wynika, że byłem nad wodą w tym sezonie aż... 8 razy...:)

 

Pozdrawiam serdecznie (przepraszam za błędy w pisowni,spowodowane szybkością pisania), życzę Wam połamania :)

Adam W. vel Wacha

 

 

 

#11339 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2593 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 17 wrzesień 2021 - 00:50

.......


 

Złowienie czegokolwiek to powinna być norma dla "zwyczajnych - tj. nawet nieznających, za to mających ogólną świadomość o danej wodzie osób", ale nie dla Fachowców z JERKA!!!

No chyba, że się mylę?

...

 

Adam W. vel Wacha

 

Z wielką przyjemnością przeczytałem Twoją wypowiedź. 

Potwierdza w stu procentach moje doświadczenia i ugruntowaną opinię - jak są ryby to biorą, a jak ich nie ma to się wymyśla różne teorie, dlaczego nie biorą.

Dla młodych wędkarzy wychowanych i aktywnie wędkujących w powiedzmy ostatnich dziesięciu latach na wodach centralnej Polski takie właśnie teorie są normą, bo ryb jak na lekarstwo. 

 

Wiem, że nie w temacie, ale nie mogłem się powstrzymać... To samo można by napisać o większości wód - Sulejów, Zegrze, rzeki i rzeczki. Wody wcale nie tak dawno pełne ryb - dziś złowienie czegokolwiek jest sztuką.

Pozdrawiam Romek

 

 

 


  • korol, pomelo (maciekd) i Wacha lubią to

#11340 OFFLINE   PrzemekL

PrzemekL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 285 postów
  • LokalizacjaToruń

Napisano 17 wrzesień 2021 - 06:03

Dorzuce od siebie podobna obserwacje dotyczaca torunskuej Wisly. Podobnie i tu nie widac bolkow. Obecnie jesli podczas calodziennego plywania za wasami widzimy z kolega kilka atakow to znaczy ze jest gruby dzien. Kiedys jak bylem malolatem to taka sama ilosc atakow to byl max kwadrans. I zadaje sobie podobne pytania. Co jest powodem
  • WojtekCIN i Wacha lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych