Ten poniżej na spinning, z przed dwóch dni. Ale, jak kilka razy "odbijesz się od wody" na ciężki spinning, to warto dla odmiany połowić na muchę.
Pozdrawiam,
Robert
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 11 sierpień 2024 - 09:16
Ten poniżej na spinning, z przed dwóch dni. Ale, jak kilka razy "odbijesz się od wody" na ciężki spinning, to warto dla odmiany połowić na muchę.
Pozdrawiam,
Robert
Napisano 11 sierpień 2024 - 12:43
Klenisko z dzisiaj.
1.jpg 153,66 KB 19 Ilość pobrań
Użytkownik minkof edytował ten post 11 sierpień 2024 - 12:43
Napisano 11 sierpień 2024 - 13:15
Napisano 11 sierpień 2024 - 13:47
Użytkownik Dziad Wodny edytował ten post 11 sierpień 2024 - 13:47
Napisano 11 sierpień 2024 - 13:54
Napisano 11 sierpień 2024 - 14:24
Napisano 11 sierpień 2024 - 15:45
Napisano 12 sierpień 2024 - 08:12
Napisano 12 sierpień 2024 - 09:14
Oczywiście czas w postaci kilku godzin tygodniowo to u mnie nie problem. Raczej chodziło o porównanie w zeszłym sezonem kiedy spędzałem nad wodą ze 40 godzin tygodniowo, to był raj.
Podejrzewam, że tak samo jak w przypadku castingu, który odkryłem kilka lat temu mucha, jeśli "siądzie", też skończy się na przynajmniej kilku zestawach i zdominuje moje łowienie na kilka lat. Ciekawa za to jest geneza tego pomysłu. Otóż, zatęskniłem za różnorodnością gatunkową spławiczka, tymi wszystkimi uklejami, kiełbikami, jelcami i całą resztą, którą widuję bardzo rzadko. Mam na Wiśle kilka miejsc, które odwiedzam gdy mam mało czasu i one są w moim mniemaniu dosłownie stworzone do muchy, mnóstwo miejsca za plecami, rafki, zatoczki itp. Krótki wypad z delikatnym zestawem w takich warunkach może "podładować akumulatory" znacznie efektywniej niż spinning. A czy skończy się wyprawami na głowacice, to czas pokaże.
Napisano 12 sierpień 2024 - 09:59
Napisano 12 sierpień 2024 - 11:01
Generalnie nie łowię na Wiśle,bo też nie umiem za bardzo,wolę mniejsze rzeki typu Jeziorka czy Wkra,ale bywając w Dziekanowie Leśnym na działce,biorę już tylko muchówkę od maja chodziłem ze spinem porzucać ale bez efektu.Wzialem muchę odrazu jakiś klenika udało się wyjąć , potem jeździłem już tylko na przerwaną główkę,sponingisci pytali czy są pstrągi ... Ale jak wyjmowałem klenie to cisza.Na tą chwilę najwięcej ryb jak muszę nad Wisłę jechać to tylko na muchę złowiłem.
Napisano 12 sierpień 2024 - 11:11
Napisano 13 sierpień 2024 - 12:23
Pięknie przykotłował na płytkim. Przed nim, też fajny (może większy?) spadł.
1.jpg 188,69 KB 15 Ilość pobrań
Napisano 13 sierpień 2024 - 12:30
Ja łowię prawie tylko na Wiśle i po kilku latach łażenia i obserwacji od zeszłego roku jak się wybieram na klenie to rzadko kiedy nic nie łowię. Niestety nie są jakieś okazy ale zdarzają się sztuki 40+.Dużo ryb łowię przy samych opaskach. Łowię zazwyczaj na wobki sieka, bielika i ostatnio dobre wyniki mam na HMG LURES.
Inaczej sprawa ma się z wypadami na sandacza. Tu zazwyczaj wracam o kiju.
Pozdrawiam
Dużo przy opaskach, ale właśnie te "nie okazy" - z mojego doświadczenia, ciężko o rybę 40+ przy opasce w ciągu dnia...Mnóstwo jest za to drobiazgu który puka wszystko co się rusza
Napisano 17 sierpień 2024 - 21:46
Napisano 18 sierpień 2024 - 04:39
Napisano 18 sierpień 2024 - 04:55
Wczoraj o 20 idziemy z kolegą sprawdzić nowe miejsce. Rynienka ok 1 m głębokości przed sporą rafą. Celem są klenie i jazie. łowie na niewielkie woblerki 3-4 cm. Pierwsze branie mam ok 21:30, fajna ryba, ładnie już wybierała plecionkę, ale pomógł jej nietoperz który z celnością snajpera trafił w napiętą linkę, zrywając ją. Nie wiem co holowałem. Odstawiam sporego jazia, ale nie widziałem ryby. Wiąże mowy zestaw i ok 22 mam kolejne branie i ku naszemu zaskoczeniu pod nogami widzę sporego sandacza. Podbieram, dwa zdjęcia, miarka pokazuje 74cm, więc na pewno jeden sandacz jeszcze w Wiśle pływa Przed 23 mam kolejne dwa brania i tu całkowite zaskoczenie, bo woblera łykają leszcze i to całkiem spore. Kończymy bo rano do pracy. Wisła jak zawsze potrafi zaskoczyć.
Napisano 18 sierpień 2024 - 10:03
Witam wszystkich,
długo mnie nie było. Chodziłem po górach w różnych krajach alpejskich.
Wędki nie brałem, ale nad kilkoma rzekami i jeziorami byłem. Nasze mogą się schować, taka prawda, a my sami jesteśmy daleko w tyle.
Zarówno w zorganizowaniu, jak i poszanowaniu przyrody. Doniesienia o padających ostatnio rybach tylko mnie w tym utwierdzają.
Jakby ktoś chciał się dowiedzieć, jak powinna wyglądać rzeka:
12a.jpg 65,35 KB
19 Ilość pobrań
A jak jej mieszkańcy?
12b.jpg 32,56 KB
20 Ilość pobrań
Miały 65-70cm.
I potem powrót nad Wisłę.
Przywitała mnie sarna, ciepła brudna woda i sporo zdechłych ptaków.
Rafy jakby martwe, mało oznak życia.
Wymęczyłem sumka, certę i klenia.
12.jpg 44,74 KB
18 Ilość pobrań
Na razie bez motywacji, chyba wezmę syna na zasiadkę karpiową.
Pozdrawiam
Napisano 18 sierpień 2024 - 11:51
Napisano 18 sierpień 2024 - 12:15
Tak na prawdę to strasznie przykro. Często się zastanawiam, co u nas poszło nie tak.
Mniejsza, na pewno następnym razem wezmę już wędkę
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych