Andżej jeśli PZW jawnie łamie prawo to ja mam być aniołkiem .
Walisz równo wszystkim myślę że do zielonych się zapisz i przywiązuj do brzegu Odry .
Waruj dzień i noc .
Porzuć wędkarstwo bo ryby cierpią z naszego powodu .
Co tu robisz chłopie .
Pewnie już nie długo zostanę kłusownikiem bo nie będzie mnie z emerytury stać na wędkowanie .
Na emeryturze będę miał czas kłusować do woli a Ty będziesz tyrał na kartę PZW
Po co mam "warować"? No odpad społeczny z wędką nielegalnie masakruje ryby. Ja mam swoje życie, poza wędkarstwem i trudno się mówi, nie mam żadnych uprawnień, by takich eliminować, ani nikt mi za to nie płaci.
Jesteś dziadem (co nie ma wiele wspólnego z wiekiem) z etyką rodem z zakładu karnego, który chce się nażreć, choćby kosztem zniszczenia łowiska i nie obchodzi cię, że to nielegalne - bo ma być tak, jak ty chcesz. Niczym się od złodzieja nie różnisz, więc napluć na kogoś takiego jak ty - to jak nic nie zrobić.
Ja po prostu lubię łowić ryby i tyle.
Nie "tyram na kartę", bo to śmieszny wydatek. A że ci z emerytury nie starczy? No jak mi szkoda będzie dziada kłusola (dobrze wiedzieć, do jakich ludzi trafiają te słynne "transfery społeczne" swoją drogą)
I jeszcze jedno: w każdej grupie powinna decydować większość. A Odra dziś pokazuje proporcje pomiędzy niedobrymi mięsiarzami i Państwem No Kill.
No kill i C&R brzmi dumnie. A czemu nie po polsku?: Chętnie okaleczam ale nie zabijam (żebym mógł częściej kaleczyć). Nie brzmi już tak dobrze, co?
Dużo lepiej brzmi: "Wywlekam kuuuurła taką rybę, często niezgodnie z prawem, następnie z uśmiechem na gębie tłukę ją pałą po łbie, a następnie wrzucam do wora, gdzie powoli dogorywa. Robię tak, aż ryb w danym miejscu zabraknie i ani ja, ani nikt inny nie połowi, zostawiam parę niewymiarków, bo jestem dobrym wędkarzem. Następnie się przenoszę i powtarzam procedurę do skutku. Ale rybka mi smakuje, chrum, chrum, kwiiiii, jaka dobra świeża rybka z rzeki, jaki pyszny 34cm okonek, gdzie się podziały te okazy, kiedyś to było, kiedyś to były ryby, a każdy pojadł JAK KRÓL kuuuuurłaaaaaa, kwiiiiiiii! Nołkilowcy chcą mi odebrać wolność!"
Okaleczenie ryby poprzez zrobienie jej malutkiej dziurki w pyszczku = masakrowanie łowisk.
I jeszcze raz powtórzę - nikt tu nie twierdził, że się z łódki ryby nie da złowić. Problem właśnie polega na tym, że za poważniejszym okoniem głównie na łódce się trzeba uganiać. Śledzę parę grup na facebooku i 35cm okoń w naszym okręgu to jest cholera OKAZ dla "brzegowców". Powtórzę: 35cm to OKAZ i ludzie się chwalą, że dorwali taką poważną rybę. To ma być dobra sytuacja?
Że u nas ryby nie zdechły?
No cudownie. Nadal nie znaczy to, że mamy super sytuację i można dalej pałować ile wlezie. Ani nie znaczy to, że żarcie rybek z rzeki jest zdrowe - ryba musi w polskiej wodzie przeżyć 3-4 lata, nim zostanie zatłuczona i ma stosunkowo wolny metabolizm przez dużą część roku, bo jest zmiennocieplna. Wędkarz żyje często po 80+. Komu bardziej rakotwórcze związki dla przykładu zaszkodzą?
I jeszcze raz powtórzę: niech już zrobią ten kill'em all na Odrze. Naprawdę. Znieść limity i niech łowią. Do zezwolenia dodawać pałę i wiaderko. I miejmy to z głowy, naprawdę. Qh_, jego szwagier co "3 ryby zabiera", reszta co "3 ryby zabiera rocznie", ale z Odry zrezygnowali "dla zasad" (XD), przyszły kłusownik Tabor - wreszcie będą mieli super wędkowanie. A ja i tak mam powoli dość tego zdegenerowanego środowiska, gdzie przychodzą nad wodę: wieloletni członek PZW, egoista, mięsiarz, kłusol i prymityw....
...a to dopiero 1 wędkarz!
Użytkownik Andżej edytował ten post 01 sierpień 2023 - 15:30