Rok sie skonczyl, rzeki porozlewaly sie tak mocno, ze wszystkie moje zimowe miejsca sa gleboko pod woda, wiec jest czas cos tam podsumowac. Pisze podsumowac, bo wciaz wydaje mi sie, ze zalozony przeze mnie watek ma jeszcze potencjal rozwojowy.
Na pewno "bledem finasowym" bylo rozpoczecie podrozy do sandaczowo-boleniowego-dlugiego-casta,- od 20b Lamiglasa i stopniowe schodzenie w dol z moca blanku. Pisze bledem w cudzyslowiu dlatego, ze taniej byloby zaczac od dolu . Ostatecznie w korelacji z pozniej "odkrytymi" lzejszymi konstrukcjami, wlasnosci 20lb Lamiglasa LX sklasyfikowaly go w moim subiektywnym rankingu do lowiena przy pomocy duzych woblerow i lekko uzbojonych gum 12-15cm. Tam okazywal cala swoja pelnie mozliwosci wraz z Zilionem TW HD. Do dalekosieznego lowienia boleniowymi pociskami, podpiecie do niego Exsenca DC dawalo najwieksza frajde i odleglosci nawet przy niekorzystnych wiatrach.
Na pewno zabiore go ze soba nad Skjern w nadchodzacym sezonie by skonfrontowac go z tamtejszymi lososiami.
Skolei znane mi ze spinningowych wersji Phenixy, 15 lb (Karabela) i 12lb (M-1-nka) , oba w dlugosci ok 2,9m, okazaly sie tymi co ze spokojnym sumieniem moglbym polecic kazdemu kto szuka uniwersalu castowego do takich zalozen jak moje. Oczywiscie mozna z powyzszego zdania wyciac slowo/nazwe Phenix i w to miesce wpisac iz blank oprocz ww mocy powinien byc szybki i gleboko sie ladujacy zarazem. Szybki, by po naladowaniu oddawal energie bez zaklucen, ktore daje bujanie sie blanku, gdyz ta cecha jest wysoce niepozadana dla systemow hamulcowych uzywanych przeze mnie multikow, czyli brody i w najlepszym wydaniu,-krotkie rzuty. Glebokie ladowanie zas bardzo wspieralo mozliwosci i odleglosci rzutowe w dolnych zakresach. W trakcie uzytkowania 12lb blanku mialem nieodparte wrazenie, ze odzialywuje on na ryby znacznie mocniej niz jego wersja, ktora mam uzbrojona w spinningu.
Podobnie bylo z 15lb blankiem. Oczywiscie wrozeniem z fusow jest napisanie, ze to 1-2-3 lb, jednakze jest to wyraznie odczuwalna roznica i dla jej zobrazownia uzyje uproszczenia, ze 12lb w cascie czulem jak 15lb a 15lb jak 17lb. Chce podkreslic, ze te wrazenia (nie pomiary) dotycza jedynie mocy. Nie zauwazylem by ciezar wyrzutu blanku zmienial sie odczuwalnie w zaleznosci od tego czy byl uzbrojony w cascie czy w spinningowej wersji.
Eksperyment z 10-lb Lamiglasem RR stal sie tylko krancowa wersja moich wielkorzecznych castingowych zainteresowan, dlatego nie omawiam go szczegolowo w podsumowaniu. Na pewno nie zaliczam go optymalnego spectrum tego eksperymentu. Dzieki temu eksperymentowi wiem tylko to, ze dopasowujac sie lowienia na letniej nizowce turbo-jazi i boleni i brzan nie bede bezradny wieczorem gdy podejda sandacze.
Co do przelowionych multikow w tym eksperymencie to poza pierwszymi niepowodzeniami z Lew's-ami, ktore po prostu sam fatalnie dobralem na podstawie tabelek i opisow komercyjnych, kolejne byly trafione. Przelomowym puktem bylo kilka pierwszych rozmow z Adrianem, ktory "zabil" mnie swoja wiedza, ale doskonale mi doradzil Pozniejsze dylematy byly drobniejsze, bardziej uzytkowe, gdzie z pomoca przyszedl mi Hubert, Mifek i Spigot, za co im bardzo dziekuje.
Najwygodnieszym allrounder-em okazal Steez CT.
Krolem odleglosci w zlych warunkach pogodowych Exsence DC.
Najszybszy Zilion zostal mistrzem nizowki letniej zarowno w odleglosciowym lowieniu boleni jak i podbijaniu gumy na plytkiej wodzie a Zilion HD mega wygodnym mocarzem w stosunkowo niewielkiej budzie lezacej bardzo komfortowo w mojej dloni niczym CT-ek.
Tuz przed swietami ww multiki trafily do Spigota na serwis i wrocily w bajecznej kondycji, z maslana praca. Rozmowa z Rafalem doprowadzila mnie do jeszcze jednej refleksji, ktora chce sie z Wami podzielic. Chodzi o tuningowe lozyska do szpul od meinfriendow. Poniewaz zaistniala potrzeba uzycia innych niz standarowo stosuje sie w S i D, ze wzgledu na srednice osi zdecydowalem sie na wymiane na otwarte (obustronnie) lozyska (byle nie od chinczyka ) i zrobil sie zonk.
Najpierw w samym lowieniu, bo po 5-6 godzinach lowienia lozysko juz skrzypialo mimo naoliwienia przed wyjazdem. Gwozdziem do trumny tego rozwiazania bylo to co powiedzial Rafal o kondycji lozyska lezacego obok. Nie ucierpialo on mechanicznie ale bylo cale zaciaprane oliwka. Jedno i drugie bylo dla mnie nie do przyjecia. Na szczescie Rafal dysponowal lozyskiem obustronnie zamknietym na to miejsce i .... juz jest po klopocie.
Ten caly rok uczciwie i z radoscia przelowiony castem usytuowal wedki z przelotkami do gory w moim lowieniu na rowni ze spinningiem i mucha.
Sa warunki w ktorych "juz nie siegne po spinna", bo wygodniej mi bedzie z castem albo muchowka.
To stwierdzenie moge wypowiadac w dowolnej konstelacji i zawsze znajde uzasadnienie pochodzace z praktyki by je uzasadnic
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 07 styczeń 2024 - 13:43