Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jesteśmy bezrefleksyjnymi okrutnikami


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
186 odpowiedzi w tym temacie

#21 ONLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 968 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:05

Słuchajcie, ale naprawdę uważacie, że łowiąc ryby nie robimy im krzywdy? Ja mam zawsze wku*w emocjonalny, gdy ryba, którą chce wypuścić, zdycha, bo np dostała w skrzela. A co, gdyby ktoś psu lub kotu, dla zabawy, podawał kawałek jedzenia z haczykiem, aby je dla zabawy zaciąć i dociągnąć do siebie, a potem wyhaczyc i wypuścić - czy nie byłoby to uznane za znęcanie się? Wiem, że idąc tym tropem można dojść do stanu, gdzie zabicie komara czy muchy będzie przęstepstwem. Żeby nie było - nie zamierzam rezygnować z wędkarstwa, używam kotwic, z zadziorami, ale uważam, że nasze hobby to krzywdzenie zwierząt i fakt, że wypuszczamy ryby, tego nie zmienia.

I nie jestem żadnym eko oszołomem - uważam, że „eko” w wydaniu EU to zwykłe wyciąganie kasy od ludzi, a najwięksi „eko piewcy” sami mają ekologię głęboko w dupie. A „aktywiści klimatyczni” to zazwyczaj ludzie mało rozumni….

#22 OFFLINE   sinus

sinus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • Imię:Andrzej
  • Nazwisko:Polanowski

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:14

Słuchajcie, ale naprawdę uważacie, że łowiąc ryby nie robimy im krzywdy? Ja mam zawsze wku*w emocjonalny, gdy ryba, którą chce wypuścić, zdycha, bo np dostała w skrzela. A co, gdyby ktoś psu lub kotu, dla zabawy, podawał kawałek jedzenia z haczykiem, aby je dla zabawy zaciąć i dociągnąć do siebie, a potem wyhaczyc i wypuścić - czy nie byłoby to uznane za znęcanie się? Wiem, że idąc tym tropem można dojść do stanu, gdzie zabicie komara czy muchy będzie przęstepstwem. Żeby nie było - nie zamierzam rezygnować z wędkarstwa, używam kotwic, z zadziorami, ale uważam, że nasze hobby to krzywdzenie zwierząt i fakt, że wypuszczamy ryby, tego nie zmienia.

I nie jestem żadnym eko oszołomem - uważam, że „eko” w wydaniu EU to zwykłe wyciąganie kasy od ludzi, a najwięksi „eko piewcy” sami mają ekologię głęboko w dupie. A „aktywiści klimatyczni” to zazwyczaj ludzie mało rozumni….

Ale chyba nikt nie kwestionuje, że nasze hobby odbywa się kosztem krzywdy ryb.
Niemniej baza naukowa "za dzieciaka byłam z kimś na rybach..." jakieś wyrywanie trzewi, czy obowiązkowe duszenie ryby brakiem tlenu, to bzdury mające na celu uzasadniać, z góry założoną tezę i u osób spoza branży wykreować obraz wędkarza jako bezmyślnego sadysty.
I jak zgadzam się z kolegami, że wejście w polemikę z p. prof, to budowanie jej zasięgów, tak uważam że w dłuższej perspektywie jako grupa społeczna, będziemy musieli jakoś zareagować, bo w przeciwnym wypadku w przestrzeni medialnej i publicznej, będzie przekaz tylko drugiej strony, przekłamany, przerysowany i tendencyjny.

#23 ONLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 968 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:21

Powiem tak - artykułu tej pani w ogóle nie chce mi się czytać 😀 Ale debili nad wodą nie brakuje - ostatnio spotkałem pana, który 30cm krąpia musiał zabrać i niósł go żywego w wiaderku do domu. A ilu mistrzów nie ma nad wodą wypychacza i rzeczywiście szarpie rybę, aby wyjąć jej haczyk? Sorry, ale tacy ludzie też istnieją i to nie są odosobnione przypadki. Plus uwielbiam worki ze śmieciami zostawione nad rzeką po weekendowej zasiadce. W wędkarstwie, jak w społeczeństwie - są ludzie ogarnięci i są ameby ludzkie.

Użytkownik psd27 edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 10:21

  • kostom63 i Alexspin lubią to

#24 OFFLINE   yglo

yglo

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 1645 postów
  • LokalizacjaGrzegorzewice

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:26

Syn mojego Przyjaciela ze Szwecji wybiera szkołę średnia, jako ze z Ojcem wędkował i złapał szalonego bakcyla... pojechali rodziną oglądać szkołę "Wędkarską", przywitały ich wpełni wyposażone łodzie tollingowe na skwerku, rzeka i jezioro opodal... ale nie o tym. Uczą młodych szeroko pojętej umiejętności korzystania z darów natury, wody, lasu. Przygotowania posiłków, łowienia i tropienia, zajęcia z ichtiologii, biologii, praktyczne w łowieniu. Starsze klasy organizują wypady wędkarskie dla emerytów, grup firmowych, szykują posiłki nad wodą... byłem w takim szoku słuchajac Przyjaciela... ale w pamieci najbardziej zostało mi ; umięjetność korzystania z darów Natury. 

 

https://www.forshaga...fiskegymnasiet/


  • psd27, hi-lo i morrum lubią to

#25 OFFLINE   sinus

sinus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • Imię:Andrzej
  • Nazwisko:Polanowski

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:31

Debili nigdzie nie brakuje, nie tylo wśród wędkarzy... Ale generalizowanie nie jest ok. To że jeden czy drugi pacjent "tworzy" nie powinno rzutować na całą grupę, która zachowuje się zupełnie inaczej, przestrzega reguł i zasad.
Nikt nie próbuje zabronić jeżdżenia samochodem wszystkim, z uwagi na fakt że trafiają się pijani wsiadający za fajerę, a tu obawiam się, że z uwagi na takich aparatów, może nastąpić próba całkowitej likwidacji wedkarstwa.
  • psd27 i coma lubią to

#26 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 989 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 09 czerwiec 2024 - 10:34

@coma ale pogaństwa to w to szaleństwo nie mieszaj, przynajmniej tego z którego się wywodzimy.  :P

 

Zwłaszcza, że pani to cytując: Członkini Rady Naukowej Centrum Etyki Chrześcijańskiej im. Tadeusza Ślipki SJ


  • Alexspin lubi to

#27 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 czerwiec 2024 - 11:08

Arek a powiedz mi czy jakoś zmienia się społeczny obraz wędkarstwa / wędkarza ? Chodzi mi o to że dziś w Polsce, gdybym był myśliwym to w nieznanym towarzystwie raczej bym się swoim hobby nie pochwalił.  Do wędkarstwa jeszcze można się u nas przyznać bo wydaje mi się że prędzej wzbudzi to politowanie niż wrogość, względnie klasyfikację do kategorii "dziadersa"  którym i tak jestem więc żadna to zmiana.

A jak to wygląda u Ciebie ?

To trudne zadanie porownywac dwa kompletnie inne narody z innym podejsciem do natury (umyslnie nie pisze ekologii), przepisow i wielu innych rzeczy ksztaltujacych swiadomosc. Ale gdy zamiast generalizowac opisze pare sytuacji w ktorych spotkalem sie z reakcjami odnosnie wedkarstwa to moze w jakis sposob odpowiem na Twoje pytanie.

Zaczne moze od Polonii. Wiekszosc albo nadal wedkuje albo kiedys to robila i plasuje nasze hobby wysoko, jako forme posiadania wolnego czasu tylko dla siebie, jako forme czegos meskiego, polskiego. Nie znam nikogo z tej grupy niezaleznie od tego czy to stara czy mloda emigracja, kto by sie nie pozytywnie wypowiadal o wedkarstwie. Znamienne jest, ze dla tych, ktorzy nigdy nie lowili to faktycznie "sport dla dziadersow", ktorzy nie maja nic lepszego do roboty to ida moczyc robaka. W kregach w ktorych sie obracam zawodowo czyli przewaznie dobrze (w sensie gruntownie) wykszatlconych niemycow.Oni traktuja wedkarstwo dokladnie tak jak lowiectwo czyli w kategorii elitarnej ale i osobliwej formy obcowania z natura. W powierzchownych rozmowach od razu widac, ze bardziej/szybciej przywoluja skojarzenia z obcowaniem z natura jak: rzeka, jezioro, morze, niz z jakims innym aspektem, jak zabicie czy sprawienie zlowionej ryby. Podobnie jak lowiectwo, wedkarstwo jest postrzegane jako zajecie dla majetnych ludzi. Otoz przecietny znany mi niemiec wie ile kosztuje "wolny czas" a jak w wolnym czasie uprawia golfa, poluje czy lowi to ma swiadomosc ze ten koszt sie podwaja, bo nie dosc, ze w tym czasie nie zarabia pieniedzy to jeszcze je wydaje. Nie zauwazylem zeby tu sie chodzilo na ryby z nudow.

Inna kategoria, do ktorej mam jako taki wglad sa kobiety a dokladniej bogate, bardzo bogate i obrzydliwe bogate kobiety w roznym wieku,- klientki mojej zony. Wszystkie zazdroszcza mojej zonie, ze przynosze czasem do domu swieza rybe. Maja do tego na ogol przekonanie, ze skoro lowie prawie cale swoje zycie, to jestem tak doskonalym wedkarzem, ze lowie na zamowie to co moja zona by zjesc chciala. Wedkarz to dla nich bardzo egzotyczna forma bycia mezczyzna w "starym", bardzo pozadanym obecnie stylu. Kontrast dla zabieganych na zarabianiu kolejnych milionow mezow, partnerow, kochankow i modelowych facecikow z instra pobudzajacych ich estetyczne zmysly.

Ciekawe spostrzezenia mam rowniez dotyczace mlodzierzy, ktora tutaj jest w bardzo duzym procencie pod wplywem eko-propagandy i z racji swojego mlodego wieku nie umiejaca odsortowac emocjonalnych przekazow od tresci za nimi stojacych. Sa widoczne i nie rzadkie postawy ekstremalne, ktore w ramach ochrony kazdego listka i zyjatka sklonne sa odzywiac sie sztucznie wyprodukowanymi substytutami pozywienia by tylko nie zachwiac eko-systemu, ktorego permanentnie nie rozumieja. Dla nich wedkarstwo jest oczywiscie nie do przyjecia. Dla prawdy trzeba powiedziec, ze to jednak sa marginalne postawy, choc czesto wlasnie przez swoj off, dochodzace do glosu, ale chyba bardziej jako cos alternatywnego niz dotychczasowe ugruntowane postawy,- takie mam wrazenie.

Moj 15-letni syn, czyli typowy przedstawiciel pokolenia "Z" wedkuje razem ze mna. On ma juz kompletnie niemiecka socjalizacje, tak wiec zadaje pytania bez jakiegokolwiek wstydu i wahania,- miedzy innymi o to czy rybe boli? I tu przychodzi w sukurs nieprawdopodobnie silnie rozwinieta u tego wlasnie pokolenia i naturalna dla okresu dorastania cecha, czyli imperatyw mega-logicznego myslenia i wrecz kantowskie poddawanie wszystkiego pod kanonade pytan i prob. 

Po sprawdzeniu w internecie, tego co mu odpowiedzialem, cytujac jedna z wypowiedzi Piotrka Piskorskiego, wszedl natychmiast w spor ze swoim nauczycielm biologii wlasnie na ten temat. Odbyla sie nawet dodatkowa lekcja na ten temat, na szczescie nauczyciel stanal po stronie nauki, czym niewatpliwie uratowal swoj autorytet...

Reasumujac, nie moge powiedziec, ze nie pojawiaja sie eko-kosmici ze swoimi odjechanymi pogladami ubranymi w fatalaszki nauki. Maja oni swoich klakierow i czesto nawet wyszukiwani sa przez media roznego rodzaju, bo sa idealnymi gwarantami sensacji i fali zainteresowania. Taki swiat mamy i zawsze beda sie pojawiac takie itelktualne baki jak i ci co beda chcieli je puszczac w towarzystwie. Jakiej sensacji by jednak taki bak nie wywolal w koncu kazdy na koncu stwierdzic musi ze smierdzi... 

Absolutnie nie zauwazam ani zadnej nagonki na wedkarstwo ani zadnego propagatorskiego tonu. 


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 11:20


#28 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 czerwiec 2024 - 11:28

Pawel @psd27 i Andrzej @sinus

Odczuc ryby nie mozna porownywac z odczuciami psa czy kota (roznice w budowie mozgu), prosciej i z grubsza mozna powiedziec, ze uprawnione sa porownania wtedy kiedy mamy porownywalne uklady neuro-muskularne i budwy mozgu.

Jesli bedziemy reagowac emocjami na emocje tylko sie poklucimy i bedziemy sie tylko wzajemnie obrazac. Ale gdy uzywac bedziemy argumentow jest mniejsza szansa na to, ze sie nie poobrazamy i nasze emocje zajma swoje miejsce obok faktow, ktore beda musialy zaakceptowac obie strony sporu.


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 11:39


#29 OFFLINE   sinus

sinus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • Imię:Andrzej
  • Nazwisko:Polanowski

Napisano 09 czerwiec 2024 - 11:39

Pawel @psd27 i Andrzej @sinus
Odczuc ryby nie mozna porownywac z odczuciami psa czy kota (roznice w budowie mozgu), prosciej i z grubsza mozna powiedziec, ze uprawnione sa porownania wtedy kiedy mamy porownywalne uklady neuro-muskularne i budwy mozgu.
Jesli bedziemy reagowac emocjami na emocje tylko sie poklucimy. Ale gdy uzywac bedziemy argumentow jest mniejsza szansa na to ;)

Pełna zgoda, nigdy tego nie porównywałem. Faktem jest że nasze hobby odbywa się kosztem krzywdy ryb - i to też fakt

#30 OFFLINE   Lepton

Lepton

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 824 postów
  • Imię:Andrzej

Napisano 09 czerwiec 2024 - 11:47

Bardzo mi przykro i szczerze współczuję pani profesor ( dot. traumy z dzieciństwa którą opisuje). Ubolewam nad tym, że kobieta idzie "na łatwiznę" i porusza wyłącznie tematy, które są dla niej "bezpieczne". Nie zauważyłem, aby gdziekolwiek wypowiadała się np. na temat Palestyny, Ukrainy, Iraku, Afganistanu, Czeczeni itd. Cierpią tam nie tylko ryby. Temat ludobójstwa - Tam to dopiero zachowuje się niczym piskorz. 

 

I jak tu poważnie traktować opinie takiej osoby?



#31 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 czerwiec 2024 - 12:15

Jest wiele opracowan i statystyk Andrzeju, dotyczacych procentu osob z roznymi traumami i emocjonalnymi zaburzeniami, ktore ida studjowac psychologie i traktuja to jako swoista forma terapii...

To sa dwucfrowe liczby Andrzej! Dlatego pytanie jest takie,- czy tacy terapeuci i psychologowie sa i moga byc bezstronni,- czy zawsze beda mieli wieksza wrazliwosc w okreslonych obszarach w ktorych doznali swoich zaburzem w rozwoju?

W mojej opinii nie jest to mozliwe. Takie osoby beda sie zawsze fokusowaly na wyszukiwaniu "swoich" tematow w kazdym zagadnieniu jakim sie beda zajmowaly.

Taka jest niestety negatywna sila traumy i momentow, slow, sytuacji, zapachow, gry swiatel, syganlow dzwiekowych itd..., w ktorych zostaje ona uwalniana...


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 12:22


#32 OFFLINE   S.N.

S.N.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4589 postów
  • LokalizacjaMazowieckie. Lubelskie.
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Nikt

Napisano 09 czerwiec 2024 - 12:16

Pełna zgoda, nigdy tego nie porównywałem. Faktem jest że nasze hobby odbywa się kosztem krzywdy ryb - i to też fakt

 

Tylko nasze hobby odbywa się kosztem zwierząt ? W porównaniu do myśliwych (Panowie nie bierzcie tego do siebie) nasze ofiary, a przynajmniej zdecydowana ich większość przeżywają (ja w tym roku zabrałem 1 rybę). Takie np. spurkowe koty, których jest na prawie na pęczki i miały zostać weganami to nie cierpią ? Psy, z których robi się maskotki, ptaki i różne zwierzęta w klatkach domów ..., itd. O praniu mózgów czyli męczeniu ludzi zwanym też mobingiem wspominam przy okazji.     


  • Fatso, Biesan i eRKa lubią to

#33 ONLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 968 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 09 czerwiec 2024 - 12:27

Pawel @psd27 i Andrzej @sinus
Odczuc ryby nie mozna porownywac z odczuciami psa czy kota (roznice w budowie mozgu), prosciej i z grubsza mozna powiedziec, ze uprawnione sa porownania wtedy kiedy mamy porownywalne uklady neuro-muskularne i budwy mozgu.
Jesli bedziemy reagowac emocjami na emocje tylko sie poklucimy i bedziemy sie tylko wzajemnie obrazac. Ale gdy uzywac bedziemy argumentow jest mniejsza szansa na to, ze sie nie poobrazamy i nasze emocje zajma swoje miejsce obok faktow, ktore beda musialy zaakceptowac obie strony sporu.



Arku, ja daleki jestem od emocji i kłótni i bynajmniej nie obrażam sie, nawet, jeśli ktoś ma inne zdanie, o ile to normalna rozmowa, a taką tu widzę 😀 Abstrahując od tego, co i czy ryby czują, prawda taka, że łowimy je dla rozrywki, a kaleczenie innych istot żywych „dla rozrywki” jest słabe… I niezależnie od tego, czy ryba odczuwa ból, czy nie, wypuszczanie jej z rozwalonymi skrzelami wywołuje u mnie negatywne emocje pod moim własnym adresem. Ryby wypuszczam i irytują mnie zasłuchane nad rzeką historie o 10 leszczach w zamrażarce, sloikach boleni w occie, itp, ale czasami uważam, że bardziej etyczne jest łowienie ryby w celu pozyskania mięsa, a nie „rozrywki”.

I na koniec jeszcze jedna rzecz - pisząc tu nie staram się nikogo przekonać do „swojej racji”. To po prostu moje odczucia i nie uważam, że są one lepsze czy gorsze od zdania/odczuć innych osób z tego wątku 😉

#34 OFFLINE   sinus

sinus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • Imię:Andrzej
  • Nazwisko:Polanowski

Napisano 09 czerwiec 2024 - 13:05

Tylko nasze hobby odbywa się kosztem zwierząt ? W porównaniu do myśliwych (Panowie nie bierzcie tego do siebie) nasze ofiary, a przynajmniej zdecydowana ich większość przeżywają (ja w tym roku zabrałem 1 rybę). Takie np. spurkowe koty, których jest na prawie na pęczki i miały zostać weganami to nie cierpią ? Psy, z których robi się maskotki, ptaki i różne zwierzęta w klatkach domów ..., itd. O praniu mózgów czyli męczeniu ludzi zwanym też mobingiem wspominam przy okazji.

Sławek,
Oczywiście nie tylko wędkarstwo odbywa się kosztem zwierząt.
Oczywiście bez trudu można znaleźć inne aktywności, gdzie krzywada jest większa.
Oczywiście nie zamierzam z wędkarstwa rezygnować i oczywiście staram się łowić w taki sposób żeby ograniczyć ryzyko dla ryb (grubsze plecionki, mocniejsze zestawy, zakładam wolfram nawet do zestawów okoniowych, łowię raczej na płytszych miejscówkach), a jeśli jakąś rybę chce zabrać to usmiercam ją natychmiast.
Wędkarstwo może być w mojej ocenie etyczne i tylko od wędkarza zależy, czy takie jest. Mój wpis dotyczył tego, że bezspornie łowienie ryb odbywa się kosztem ich cierpienia, co powoduje w aktualnej rzeczywistości, że jest / będzie celem ataków, organizacji które uważają się / pozują na ekologiczne. Tylko od nas zależy czy ogólny odbiór społeczny naszej aktywności, będzie oparty na faktycznie etycznych wędkarzy, czy będziemy wrzuceni do jednego wora z gumofilcami, którzy mają w 4 literach limity, wymiary, okresy ochronne, trzymanie żywych ryb w odpowiednich warunkach i uśmiercanie zabieranych ryb w sposób jak najszybszy.
  • psd27 i S.N. lubią to

#35 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1058 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 czerwiec 2024 - 13:24

Te wszystkie przerażone rybki, umierające kotki, dowody osobiste dla psów to w ustach pożytecznych idiotów bezmyślny bełkot. Niestety w ustach autorytetów moralnych i lobbystów to broń ideologiczna mająca na celu stłamszenie człowieka i wywołanie u niego permanentnego poczucia winy.  Tak można bez końca, bo zarzut o stawianie kroków w czasie spaceru też jest całkiem zasadny, zważywszy na dokonujący się w tym czasie holocaust wszelakiego robactwa. Unośmy się pół metra nad ziemią. Mamy przepraszać, albo zaraz będziemy musieli przepraszać za rozpalenie grilla, posiadanie diesla, pęto kiełbasy w lodówce, za dużo ciuchów w szafie, kupno biletu lotniczego, ogrzewanie domu gazem, płacenie gotówką... Pomijając kwestię dziesięciny za wszelakie tego typu wybryki, jest to genialny mechanizm do pozbawienia człowieka rzeczy najważniejszej. Bo fundamentem szczęścia u osoby wolnej od wojen, chorób i głodu jest jej wolność. Wbrew pozorom owa wolność jest, w połączeniu z rozumem,  największym zagrożeniem dla elit.

#36 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 czerwiec 2024 - 13:33

Macku :) ,- jak wpiszesz w drugim zdaniu "pseudo autorytetow moralnych" a w ostatnim "pseudo elit" to sie w pelni zgodze ;)

Tak naprawde, jednak kazdy z nas potrzebuje zarowno autorytetow moralnych jak i elit, jednak sposoby ich powstawania w ostatnich czasach i zbiory osob ktore kaza sie tak tytulowac wykrzywily ich prawdziwe znaczenie....


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 13:38


#37 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1058 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 czerwiec 2024 - 14:11

Dzięki za uwagę Arku. Zapomniałem zamknąć w cudzysłów. Zresztą każda osoba z odrobiną oleju w głowie zdaje sobie chyba sprawę z żenującego poziomu prezentowanego przez "autorytety moralne" i z miernoty "elit". Ale skoro przyjęta metodologia przynosi obu grupom zadowalające wyniki, to czy opinia garstki ludzi ma tu jakiekolwiek znaczenie. Doskonała większość żyje wszak w błogostanie bezmyślności, która staje się wszechobecna na każdym kroku. No cóż, zmiany, zmiany, zmiany...

#38 OFFLINE   DonPablo

DonPablo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 702 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Paweł

Napisano 09 czerwiec 2024 - 14:16

Pani naukowczyni nie wlazła jeszcze na ostatni szczebel piramidy Maslowa i robi wszystko, by jednak to się stało.

Wymyśliła, że najłatwiej byłoby, gdyby zyskała sławę a być może jeszcze przytuliła jakieś granty.

Dołączyła więc sprytnie do nurtu ekooszołomstwa, na który kasa jest do wyrwania naprawdę spora i znalazła temat, którego jeszcze specjalnie nie eksploatowano.

Niegłupio:)

Jednak będzie miała problem z prawdziwymi naukowcami, którzy temat bólu u ryb dość szczegółowo przebadali.

Obecny stan wiedzy jest taki niestety (dla niej), że niezbyt zaawansowany układ nerwowy ryb wyklucza odczucie bólu w jego ludzkim rozumieniu.

 

Dwa pierwsze z brzegu opracowania na ten temat:

https://www.research...eally_feel_pain

https://www-ncbi-nlm...&_x_tr_pto=wapp



#39 OFFLINE   Rando

Rando

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 30 postów
  • LokalizacjaChicago
  • Imię:Mateusz

Napisano 09 czerwiec 2024 - 16:33

Jakby ta pani, i jej podobne, wykorzystały swoją energię na przejmowanie się bólem ludzkim to by chociaż pozytywny wpływ na społeczeństwo miały.

Układ nerwowy płodu zaczyna się rozwijać w 3 tygodniu. Jestem ciekaw co ta pani ma do powiedzenia na temat aborcji.

#40 OFFLINE   Durzy

Durzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 634 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Andrzej

Napisano 09 czerwiec 2024 - 18:57

Daleki jestem od takiej ideologii, ale uważam, że parę zmian można byłoby wprowadzić w prawie.

Na przyklad:
- zakaz łowienia na żywca
- używanie tylko haków i kotwic bezzadziorowych
- zakaz przetrzymywania ryb w siatkach - jak zabierasz, to od razu zabijasz

Myślę, że takie 3 punkty już by dużo zmieniły.

A.

Użytkownik Durzy edytował ten post 09 czerwiec 2024 - 18:57

  • psd27, Artek i venom_666 lubią to