Panowie, jak czytam ten post to nie chce się wierzyć, że mowa o tej samej rzece. Kilkanaście stron z prawie zerowymi wynikami a wyżej dość owocne wyprawy. Jestem w temacie Wisły (i w ogóle PZW) bardzo świeży - czy cały sekret takich rozbieżności tkwi w dobrej miejscówce? Czy naprawdę może być tak, że w niektórych miejscach nie wyciągniemy nic przez długie tygodnie a niektóre spoty obrodzą w grube mamuśki? Wody PZW bardzo mnie zaskoczyły, myślałem, że będzie trochę więcej ryb ale się nie poddaję
Wody w okolicach Krakowa
#5441 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 17:05
#5442 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 17:38
#5443 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 18:23
Zmiana stanu wody zmienia w zasadzie wszystko i jak ryby znikają to znowu zaczyna się zabawa. Typuje miejsce, odcinek i zakladam że kilka wypraw zmarnuję bez brania, po to żeby zobaczyć gdzie ustawia się drobnica, gdzie są ataki, poznac te miejsca i dobrać do nich przynęty.
Potem juz obławiam takie rozpoznane miejsce o wytypowanych porach.
Wg mnie skuteczne lowienie na Wiśle wymaga spedzenia nad nią więcej czasu niż inne typy łowienia. Proces przyspiesza wymiana informacji z zaufanymi kolegami po kiju, inaczej trzebaby spedzać jeszcze więcej czasu nad wodą żeby łowić w miarę regularnie.
Ale może bardziej doswiadczeni w temacie koledzy się wyopwiedzą ja dopiero raczkuję.
- bart12117 lubi to
#5444 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 19:03
#5445 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 19:41
- Adrian Tałocha i bart12117 lubią to
#5446 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 19:45
Użytkownik Adrian Tałocha edytował ten post 09 sierpień 2020 - 19:50
- Bajzi i intoxication lubią to
#5447 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 21:00
- Bajzi lubi to
#5448 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2020 - 21:59
A tak trochę bardziej poważnie to z moich obserwacji wynika (własne doświadczenia i zasłyszane mądrości) że nic nie da takich efektów jak godziny spędzone nad wodą... Jedni mogą więcej inni mniej i bezpośrednio przekłada się to na wyniki. Zazdroszczę trochę wolnego czasu i szanuje zacięcie co poniektórych kolegów.
- jacekp29 i bart12117 lubią to
#5449 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2020 - 07:24
2 lata temu mocno ganiałem za sumami, średnia wyszła ryba na 3 łowienia, ale były okresy, że przez tydzien miałem rybę lub 2 co wyjście i takie gdzie nie widziałem ogona przez kolejny tydzień.
Na 70-80 często krótkich wyjść zlowiłem 25 ryb na spina z brzegu i kilka straciłem.
Rok wczesniej przez 1,5 miesiąca nie miałem nawet brania...
Kolega Damian ganiał cały sezon bez ryby by we wrzesniu złowić 3 ryby w ciagu 3 dni, w tym sezonie ma piekny wynik już dobrze ponad 20 ryb w tym piękne sztuki w okolicy 2m.
Więc cierpliwość, wytrwałość i upór. Z każdą wyprawą człowiek coraz więcej widzi i umie.
Zerowanie na Wiśle to nic dziwnego.
- Piastun lubi to
#5450 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2020 - 10:06
Zerowanie na Wiśle to nic dziwnego;)
Ja tam nigdy nie zeruje, zawsze jestem na minusie o kilka przynęt:). Zdjęcia faktycznie pomagają, co sezon co prawda jest trochę inaczej ale widać trend. Mam do Wisły 3,5 minuty samochodem, czasem jestem 6 razy w tygodniu (po 1h, czasem więcej). Szału nie ma, ale czasem jak już coś przywali.... to nie raz leżę na piachu. Fajne to łapanie, trudne ale fajne. pz
- Adrian Tałocha i jerzy6 lubią to
#5451 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2020 - 10:45
#5452 OFFLINE
Napisano 11 sierpień 2020 - 20:29
Ktoś mi wodę w Wiśle spuścił. W miejscu gdzie normalnie powinny stać pasiaste, stoją niemiarowe sumki. Generalnie to widać tylko drobnicę i sumki.
Woda za ciepła, czy co?. A i jeszcze komary widać, słychać i czuć... Byle do listopada. pz
#5453 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 07:30
#5454 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 12:26
#5455 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 12:49
#5456 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 20:18
#5457 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 20:28
#5458 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 20:40
#5459 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2020 - 21:35
Wczoraj widziałęm w wodzie ledwo pływającego leszcza. Miał tak ze 3 kilo i był prawie oskórowany. Z opowidań zaprzyjażnionego sumiarza wiem że tak wygląda żywciec na stacjonarce z której spadł sum. Duże sumy u mnie we wsi chlapią mocno, ale nie biorą nawet na stacjonarce. Potrafią w dzień walić w drobnicę na płyciznach jak bolenie, prawie wskakują na brzeg. Wiem że to nie bolenie, bo w życiu nie wiedziałem metrowego bolenia, ciemnego, w plamy
i z wąsami. Co do pasiastych to mam teorię że stoją na szybszej i zimniejszej wodzie. Powoli to weryfikuję, puki co sukcesu jakiegoś spektakularnego nie ma. Ale jest nadzieja, jakieś ogonki pourywane w gumach się objawiają. W niedziele, podczas przerwy w wypraie rowerowej polazłem na km 100 Wisły. Widziałem bolenie 80+ pływające wsód drobnicy. Nie ganiały, nie atakowały. Po prostu pływały powoli i co jakiś czas coś przekąsiły. Patrzełem na to chwilę i tak sobie uświadomiłem, że nie wiem jak bym się spinał z prowadzenien to w takim natłoku żarcia każda moja przynęta będzie wyglądać sztucznie. Jeżeli ryba ma czas na przyglądnięcie się co przed nią pływa to jestem bez szans...., byle do listopada, pz
- jerzy6 lubi to
#5460 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2020 - 06:58
Próbuj to już duże ryby warto się do nich przyłożyć.
Maciek odwiedź to miejsce kilka razy zobacz gdzie będą atakować pewnie to będzie trochę inne miejsce niż to gdzie się spławiały, jak nie bedzie nic widać to obławiaj gdzie się spławiały z gumą na ciężko przy dnie lub lżejszą, czy wobkiem lub wahadłem w toni. Woda ciepła to nie muszą leżeć na dnie, mogą wisieć w toni.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych