PZW nikt poważny się nie zajmie. Ani NIK, ani prokurator.
Bo to działalność marginalna.
W spółkach skarbu każdego dnia kręci się lody na miliony - a w tych większych na miliardy.
Co jakiś czas wypływa medialna informacja, że to zdefraudowano 100 milionów, tu 10 miliardów - i... na prasowych notkach się kończy.
Nawet w aferach typu GetBack czy skoki, gdzie czarno na białym widać, jak politycy ręka w rękę ze służbami rodem z PRL rąbnęli po kilka miliardów - na szumie się kończy. Oni WIEDZĄ, że są bezkarni. A przecież nie zarżną kury znoszącej złote jajka.
Takich "maszynek do kręcenia lodów", jak PZW jest wiele. Taki niewinny 'zwiazek działkowców' - tam się robi biznesy!
Czy ktoś uwierzy, że nadal istnieją stalinowskie Ochotnicze Hufce Pracy?? Oni nawet nie udają, że coś robią, tylko co roku utylizują 200 milionów.
Ale to wszystko "drobne", a drobnymi nikt sobie nie będzie głowy zawracał.
Aż muszę zacytować stary dowcip:
W synagodze żarliwie i głośno modli się jakiś młodzian.
Aż w końcu podchodzi ktoś z tyłu i pyta, czemu tak hałasuje?
- bo ja się modlę o 500 złotych!
Tamten sięga do portfela:
- masz tu 500 i wynoś się. My się tu o znacznie większe sumy modlimy!