Lokalsi. Bo we Wisle same kormorany.
Ja bym chodzil na Twoim miejscu tylko z Castem do 100g i to już od 1 czerwca
Bo znowu Cie potarga. A prędzej suma tam zlowisz jak cokolwiek innego. Na sandacza to widzisz jak można liczyć. Szczupaka kiedysta widzieli ???
Wczoraj. Do czerwca jeszcze daleko, tom zabrał 2,9m do 21gr. Wirówka nr 2. Plecionka jakaś taka cienka, agrafka do 12kg( bo akurat taką znalazłem). Drugi rzut. Coś jak przytrzymanie, które delikatnie docinam i widzę tsunami zrobione ogonem jakieś 1,5m od miejsca gdzie plecionka wyłazi z wody. Hamulec dość mocno dokręcony, linki ubywa szybko. No, kurna wąsaty jak nic. Ale na wirówke, 20cm pod powierzchnią? No nic, taki kraj. Ryba idzie nieustępliwie w góre. Dalej myślę że wąsaty.Potem prosto na mnie i w dół. Przypilnowałem się na tyle mocno pracując coby kija nie złamać, doholowałem to prawie pod nogi. Wyłazić do góry nie chce. Kręci kółka, chlapie wodą, ale jest całkiem blisko. No i wylazło.... Tołpyga jakieś 1,3m zaczepiona za płetwę grzebietową. Gadam do tego coby chwile poczekała, ja sobie tą blache odczepie i potem niech se pływa. Ale nie, poszła znowu w nurt. Zniknęło jakieś 100m plecionki. Cholera tam są drzewa, jak wejdzie to po ptokach. Na szczęście to nie sum, drzewa minięte ale zniknęło kolejne 30m. Zarządziłęm bieg, coś tam odzyskałem sznurka, ale do przelewu z bardzo szybką wodą zostało jakieś 50. Jak tam wlezie to gadaryt rybska zrobi swoje i nawet traktor nie pomoże. Dokręciłem, zaparłem się i... na szczęście spadła. Plecionka uratowana, blacha też. ...
I teraz nie wiem. Do początku, cętkowanych jeszcze 2 tygodnie. Do dużych pasiastych 1,5 miecha. Jak idę na klenie to zawsze jakiegoś niechcianego przyłowa trafiam. Co robić?
Czekać?
ps. ale PE 3.0 na Curado K dzisiaj nawinołem, to tak coby na ten czerwiec być gotowy;) pz