pezet z nerwów zaczął pić graty Tadzik i inni !
Wody w okolicach Krakowa
#6761 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 09:25
- jerzy6 lubi to
#6762 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 09:46
Piotrze, Pezet jak Pezet, ale Tommy co zrobi widząc takiego zanderka ? Chyba będę go musiał zaopatrzeć w spore ilości swojskiej roboty pigwóweczki.... Bo inaczej gotów naprawę wędki oddać za darmo lub, co gorsza, połamać
- jerzy6 lubi to
#6763 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 10:52
#6764 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 11:45
Panowie, może Was rozczaruję, ale ja w ogóle niepijący jestem...*
Cieszę się z każdej Ryby (a nawet rybki) złowionej przez Was
* nie piję, ale produkuję. Wino. W tym roku pewnie z 200 butelek
- jerzy6, mario70, piotrmr i 1 inna osoba lubią to
#6765 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 19:54
Prawda jest taka, że ryb może nie ma nie wiadomo ile, ale są, a żeby złowić to nad wodą trzeba być, a nie bywać.
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
- Sławek77 lubi to
#6766 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 19:58
W tym roku Wisłę i rzeki pstrągowe w ogóle odpuściłem.
Brak motywacji i czasu.
Parę wypadów nad Skawę - wybitnie nieudanych.
Zostaje mi tylko forumowe kibicowanie...
#6767 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2022 - 20:32
Prawda jest taka, że ryb może nie ma nie wiadomo ile, ale są, a żeby złowić to nad wodą trzeba być, a nie bywać.
I niestety ciągle trza kombinować gdzie, co i jak będą chciały żreć. U mnie z dnia na dzień reset. Drobnica znikła, ryby przeniosły się pod drugi brzeg. Siedzią
w rynnie, czasem odstawią jakiegoś pstryka i w nogi. Jakby nie księżyc święcący na szczytówkę to nawet tego bym nie zauważył. Woda jeszcze ciepła, koło 10stopni. Ryby już coś wiedza chyba....
Znowu trza będzie UL z szafy wyciągnąć i turlać te kotlety po dnie. A może by tak na woblery zacząć łowić... ,e nie głupi pomysł . pz
Załączone pliki
- strary lubi to
#6768 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 00:20
#6769 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 12:43
Tommy spokojnie, właśnie pogoda się zrobiła taka jak lubię. Coś tam jeszcze może wydłubiemy z tej wody. Co prawda od tygodnia nie byłem na rybach ale trza być pozytywnie nastawionym. Może być tylko gorzej...a w budowlance mówią że im gorzej to tym lepiej;) pz
- Tommy100 lubi to
#6770 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 13:12
Dla mnie najlepszy wątek na całym jb. Kibicuję i czekam na następne wpisy pełne treści i humoru
- jerzy6, coma i Tommy100 lubią to
#6771 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 13:31
Nie no na tyle osob co lowi na pewno ktos zawsze trafi jakas porzadna rybe.
Ja tez zbytnio teraz nie walczylem. Gdzies tam bylem za dnia zobaczyc.
Jakies brania byly , tylko nie bede Was tu raczyl drobnicą.
Jak siadzie koń to wtedy moge wkleic fote
Ps. Jak dobrze pojdzie jade jutro na glowacice
- michcio, jerzy6, coma i 1 inna osoba lubią to
#6772 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 16:36
Ps. Jak dobrze pojdzie jade jutro na glowacice
Na W2 czy W3?
- Piotr Gołąb, flajsik i Marcon1 lubią to
#6773 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 21:19
- piotrmr lubi to
#6774 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 21:40
- mayou lubi to
#6775 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 21:41
żartujecie sobie a Tomek przecież naprawdę jedzie na głowatkę
#6776 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 22:18
Wszystko możliwe. Zwłaszcza jak przy piątku "dobrze pójdzie" to i na głowacice na miejscu można skoczyć
A poważnie to powodzenia na Dunajcu.
Amerykanskie badania dowodza ze tak jak brania sie zaczely tak sie skonczyly 3 dni żerowania kto mial zlapac to zlapal i finito
Na Bolenie niestety nie ma w dzień czasu, więc został sandacz.
Ja sobie postanowiłem, że spróbuję sobie przypomnieć jak to kiedyś się człowiek po tych opaskach nocą szlajał. Jakoś w ostatnich latach takie łowienie odpuściłem. Zwłaszcza, że ja z tych łażących jestem. Bo nie potrafię siedzieć na kamieniu, pół nocy tego woblerka przerzucać i czekać aż coś może podejdzie. No i ostatnie wieczory wyglądały różnie. Odwiedziłem kilka odcinków, które kiedyś często nawiedzałem. W piątek dwie godzinki i ani brania. W niedzielę jedno puste branie. W poniedziałek, w chyba czwartym rzucie, dałem się zaskoczyć. Aż mnie przestraszył. Od razu po braniu na krótkim dyszlu wędka w pałąk. Nawet bez zacięcia. Zamiast go zaciąć i trzymać, bo zestaw na to pozwala, to sięgnąłem do hamulca. Trzy sekundy i spadł. 100m niżej kolejne fajne branie. Tym razem bez kłopotów i 82 na chwilę na brzegu:
14 11 — kopia (2) — kopia.jpg 160,76 KB 31 Ilość pobrań
Po wtorkowym wieczorze sporo sobie obiecywałem. Pogoda z różnych powodów idealna. Zajeżdżam nad wodę ....a tam wody brak. Było nisko, a zakręcili kurek i spadła jeszcze pół metra. Bez większych nadziei rzucam tym woblerem i ... branie. Kawał ryby. Sprzęt mocny i szybko sandacz przy podbieraku. I tu się zamotałem. Nie zmieściłem ryby w podbieraku. Ta się wywinęła po obręczy i niestety zaczepiła jedną kotwicą o siatkę. Trochę szamotaniny i ... po ptokach. Na pewno 80+. Więcej nic nie było. Wczoraj woda zaczęła lekko iść do góry, ale płynęło tyle traw, że nie dało się łowić. Wytrzymałem półtorej godziny w tym zimnym deszczu i dałem sobie spokój. Dzisiaj fajna woda, fajne łowienie, ale bez pyka.
Ciekawe, jak będzie jutro?
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 18 listopad 2022 - 10:06
- Friko, mario, wujek i 17 innych osób lubią to
#6777 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2022 - 23:04
Widziałem już zdjęcia troci złowionej na W3.
Są.
Pewnie tak częste, jak Yeti w Pieninach, ale są.
Linkowałem film (świeży) w pstrągach, ale moze nie wszyscy widzieli.
A warto.
- Grzesiek, miramar69, jerzy6 i 2 innych osób lubią to
#6778 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2022 - 08:44
Ja wczoraj ( 19.00-00.00) na W6. W sumie na granicy W5/W6. Jeden "spadnięty" kleń grubasek (jednak guide select do 35g to nie najlepsze narzędzie na te ryby). W trakcie zmiana miejsca, bliżej źródła cieplejszej wody. Tam dwa krótkie sandaczyki, kilka skubnięć, przed północą "spadnięty" okołowymiarek. Tydzień temu nocka z 10 na 11 w tych samych okolicach. Gryzło dużo lepiej, praktycznie całą noc.
PS Do pudełka na stałe trafił Chińczyk Johncoo 13 cm, może się nie pogryzie z Widłami, Hms-ami, storkami itd. Walczymy dalej.
#6779 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2022 - 08:51
Wy się śmiejcie, ale....wcale bym się nie zdziwił, gdyby ktoś na w2 lub w3 złowił huho huho A to dlatego, że podczas ostatniej powodzi, w lipcu ubiegłego roku, ze stawu w Krzyszkowicach Głogoczówka "wypłukała" ze stawów karpie, jesiotry i głowacice właśnie... Informacja jest pewna, pochodzi od dobrego wędkarza, mieszkańca Głogoczowa, członka mojego koła.
I po tej wielkiej wodzie, w Skawinie w parku, na Skawince, ludzie łapali karpie i jesiotry. Główki jednak nie złowił nikt i pewnie Bog jeden wie, gdzie one się podziały...
- jerzy6 lubi to
#6780 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2022 - 08:52
Wszystko możliwe. Zwłaszcza jak przy piątku "dobrze pójdzie" to i na głowacice na miejscu można skoczyć
A poważnie to powodzenia na Dunajcu.
Na Bolenie niestety nie ma w dzień czasu, więc został sandacz.
Ja sobie postanowiłem, że spróbuję sobie przypomnieć jak to kiedyś się człowiek po tych opaskach nocą szlajał. Jakoś w ostatnich latach takie łowienie odpuściłem. Zwłaszcza, że ja z tych łażących jestem. Bo nie potrafię siedzieć na kamieniu, pół nocy tego woblerka przerzucać i czekać aż coś może podejdzie. No i ostatnie wieczory wyglądały różnie. Odwiedziłem kilka odcinków, które kiedyś często nawiedzałem. W piątek dwie godzinki i ani brania. W niedzielę jedno puste branie. W poniedziałek, w chyba czwartym rzucie, dałem się zaskoczyć. Aż mnie przestraszył. Od razu po braniu na krótkim dyszlu wędka w pałąk. Nawet bez zacięcia. Zamiast go zaciąć i trzymać, bo zestaw na to pozwala, to sięgnąłem do hamulca. Trzy sekundy i spadł. 100m niżej kolejne fajne branie. Tym razem bez kłopotów i 82 na chwilę na brzegu:
Po wtorkowym wieczorze sporo sobie obiecywałem. Pogoda z różnych powodów idealna. Zajeżdżam nad wodę ....a tam wody brak. Było nisko, a zakręcili kurek i spadła jeszcze pół metra. Bez większych nadziei rzucam tym woblerem i ... branie. Kawał ryby. Sprzęt mocny i szybko sandacz przy podbieraku. I tu się zamotałem. Nie zmieściłem ryby w podbieraku. Ta się wywinęła po obręczy i niestety zaczepiła jedną kotwicą o siatkę. Trochę szamotaniny i ... po ptokach. Na pewno 80+. Więcej nic nie było. Wczoraj woda zaczęła lekko iść do góry, ale płynęło tyle traw, że nie dało się łowić. Wytrzymałem półtorej godziny w tym zimnym deszczu i dałem sobie spokój. Dzisiaj fajna woda, fajne łowienie, ale bez pyka.
Ciekawe, jak będzie jutro?
Gratuluję Tadziu Mistrz pozostaje mistrzem i nieustannie trzyma poziom
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych