Przegladam sobie dzialy, w szczegolnosci lurebuilding i tak sie zastanawiam.Sztuka imitacji ryb w niektorych przypadkach opanowana jest niemalze do perfekcji.Do prezentacji tych przynet budujemy specjalne wedki, ba nawet potrafimy namierzyc ryby dzieki nowoczesnej technologi.Presja "na rybe" jest coraz wieksza, jednak da sie zauwazyc w dzisiejszych czasach wedkarstwo jest coraz bardziej postrzegane jako dziedzina sportu a nie metoda pozyskiwania pokarmu.Czy wraz z naszym rozwojem ryby rowniez beda rozwijamy dodatkwoe instynkty?Beda bardziej ostrozne?Oraz ostatnie nurtujace mnie pytania, czy z dobrodziejstw kolegow korzysta duza ilosc amotorow rybiego miesa?Jak wam sie wydaje czy rozwoj w wedkarstwie idzie w parze z coraz "modniejsza" zasada "Zlow i Wypusc"?
Ryby maja przeje....C&R
#1 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 17:50
#2 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 17:57
Myślę że idzie. Że jednak coraz częściej, coraz więcej skutecznych wędkarzy ryby wypuszcza, Karpiarze, z tego co widze po forum to i boleniowcy i co znam ze swojego podwórka - muszkarze. Chyba coraz częściej, ludzi uświadamiają sobie ile wysiłku muszą włożyć w "złów" i ze bardziej niz smażenina opłaca się im "uwolnij". Wiadomo, ze nadal jest to jeszcze nieduża grupa, ale... jeszcze kilka-kilkanaście lat i mysle że ilość wędkarzy dość mocno spadnie, wzrosnie pewnie liczba "specjalizujących sie" czy w łowieniu na muchę, czy własnie np boleni.
Cieszy, ze coraz częściej wędkarze dbają o swoje wody.
- Negra lubi to
#3 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 18:56
Chyba logiczne jest, że inwestując co raz większe pieniądze w specjalistyczny sprzęt, odpada tok myślenia, że musi się odrobić, ponieważ jest to patologiczne. Za równowartość jednego średniego kija można zapełnić lodówkę. Poza tym chyba nikt z nas nie chciałby naszym wnukom pokazywać ryb w atlasie tylko uczyć je łowić lub pokazać je na żywo. Nasze hobby w sportowym podejściu jest drogie. Chyba, że nadal ktoś zatrzymał się na etapie gały z ciasta i makaronu co niestety nadal widzę ( i nie chodzi tu o sprzęt tylko filozofie łowienia i podejścia do ryby jako pokarmu)
#4 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 19:55
Myślę że w młodszym pokoleniu kolegów po kiju coraz większa jest świadomość że to sami wędkarze muszą dbać o nasze wody i rybostan.
#5 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 20:41
Na pewno wypuszcza ryby coraz więcej łowiących na spining.Czasami mam wrażenie że wypuszczają ryby ci którzy łowią dużo ryb.Ci którym udaje się złapać rybę rzadko,zabierają ją do domu jako trofeum,im fotka nie wystarczy.Często z zabitą rybą paradują w drodze do domu,chcąc zaimponować innym wędkarzom.Nie zdają sobie sprawy jak tragicznie śmieszna jest taka postawa.Zabieranie ryb jest też powszechne wśród łowiących metodą gruntową.To zresztą nie jest ich największy grzech.Bardziej drastyczne jest to że biją w łeb ryby w czasie tarła i niewymiarowe.Ci którzy tak postępują , najwięcej i najczęściej narzekają na coraz mniej zasobne w ryby wody.Paranoja.
#6 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 20:56
Mnie jak stary wyga ,przeważnie gruntowiec, pyta dlaczego wypuszczam właśnie złowiona rybę odpowiadam mu prostym pytaniem: ,,a nie wkur*** pana że czasami po kilka dni bezskutecznie chodzi się za ryba i zero brań?''
Użytkownik stone edytował ten post 14 styczeń 2013 - 20:57
#7 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 21:11
Mnie jak stary wyga ,przeważnie gruntowiec, pyta dlaczego wypuszczam właśnie złowiona rybę odpowiadam mu prostym pytaniem: ,,a nie wkur*** pana że czasami po kilka dni bezskutecznie chodzi się za ryba i zero brań?''
Taki co tylko pyta to jeszcze małe miki. W Warszawace i okolicach zdarza się że chcą cię zlinczować za wypuszczenie jakiejś konkretnej ryby.Ja i paru kolegów z tego forum miało takie sytuacje.Szczególnie wtedy gdy trafisz na większe towarzystwo na dopingu.
#8 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 21:13
Na pewno wypuszcza ryby coraz więcej łowiących na spining.Czasami mam wrażenie że wypuszczają ryby ci którzy łowią dużo ryb.Ci którym udaje się złapać rybę rzadko,zabierają ją do domu jako trofeum,im fotka nie wystarczy.Często z zabitą rybą paradują w drodze do domu,chcąc zaimponować innym wędkarzom.Nie zdają sobie sprawy jak tragicznie śmieszna jest taka postawa.Zabieranie ryb jest też powszechne wśród łowiących metodą gruntową.To zresztą nie jest ich największy grzech.Bardziej drastyczne jest to że biją w łeb ryby w czasie tarła i niewymiarowe.Ci którzy tak postępują , najwięcej i najczęściej narzekają na coraz mniej zasobne w ryby wody.Paranoja.
Wiesz, ja bardzo często łowię w naprawdę "zadupnych" miejscach. Znam miejscowych którzy idą nad wodę jak do sklepu, zazwyczaj. Uwierz że większość bierze ile da radę udźwignąć.
A wracając do tematu:
Coraz lepszy sprzęt, nowsze przynęty to to tylko gadżety. Pozostaje jeszcze umiejętność posługiwania się nim.
- shared lubi to
#9 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 21:21
Wędkarstwo to sportowe jest jak najgorsza choroba. Wędkarz taki nie ma ograniczeń fantazji oraz kosztów. Wydałby ostatnią złotówkę aby kupić coś co mu się marzy a jest zapalonym wędkarzem. Dlatego też ceny lecą w górę niekoniecznie idzie to w parze, ale producent wie że wędkarz i tak to kupi wcześniej czy później
Co do tej ewolucji ryb, nie sądze, w Polsce tak szybko się nie zmienią postawy wędkarzy,pseudo wędkarzy.
#10 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 21:56
20% na tak...
To naprawde w pip ludziów
#11 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 21:57
Należało by się zastanowić kto czyta WW.Ja odkąd zrozumiałem że na łamach tego pisma robią mi wodę z mózgu,omijam je z daleka.Więc kto tam głosował.Ciekawe jaki był by wynik takiej sondy w W.Ś.
#12 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:22
Mój "wędkarski" kompan przestał mówić teściowi o sumach, które łowi. Miarka przebrała się po słowach: "(...) jak to nie ma miejsca w lodówce?! świniom przynieś!". Teść nie jest wędkarzem, ale obrazuje klasyczną polską gospodarność, która karze uważać za marnotrawnego każdego, kto nie czerpie garściami z wszystkich możliwych źródeł. To mentalność, a tej nie sposób tak po prostu oduczyć.
Co do wspomnianych wcześniej proporcji 80/20, to obrazują one rzetelnie jakie nastroje panują...
Ech, długie lata jeszcze
#13 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:33
Kropla drąży skały.Mam nadzieje że każda wypuszczona ryba na oczach innych wędkarzy jest taką kroplą ,która skruszy ten beton.Nikt nie mówi że będzie łatwo, ale napewno będzie warto.
#14 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:36
Lubisz rybkę ok weż jedną raz na jakiś czas ale jak widze jak stare dziadki rzucają w trawę szczupaczki takie po 30 cm to nóż się w kieszeni otwiera a to niestety częsty widok nad wodą...
#15 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:52
Co do proporcji 80/20 to fajnie ze nie dotyczy ona wszytskich wedkarzy tylko czytelnikow WW.Jesli bysmy taka sonde przeprowadzili na lamach Jb.pl to miazdzaca czesc praktykuje c&r
#16 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:53
C&R i stosujący się doń wędkarze to przysłowiowe światełko w tunelu, rośnie z roku na rok i nadzieja nie umiera. Pytanie czy czasu wystarczy, teraz dzięki postępowi w wędkarstwie przerąbane mają ryby, coraz bliżej jednak jest czas gdy to my będziemy mieć przerąbane bo ryb już nie będzie, zostaniemy na zaśmieconym brzegu z kocią mordą i furą pełną drogich gratów. Postępu się nie powstrzyma, myślenie ciężko przyśpieszyć.
- Guzu lubi to
#17 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2013 - 22:59
"Co do proporcji 80/20 to fajnie ze nie dotyczy ona wszytskich wedkarzy tylko czytelnikow WW".
Gdybyśmy zrobili sondę wśród wypowiadających się w tym wątku, to wynik też byłby jednoznaczny. Ale komu, po co taka sonda? Statystyki WW pokazują prawdę we właściwej skali. Niestety.
25 lat trzeba czekać, tak mi się wydaje...
#18 OFFLINE
Napisano 15 styczeń 2013 - 09:43
Czym więcej ryb wypuści zwolennik C&R tym więcej ryb złapie mięsiarz.
Do puki mięsiarz będzie łapać ryby , tak długo mięsiarzem pozostanie.
Czym będzie mu trudniej rybę złapać , tym częściej będzie na ryby chodzić a metody jego będą bardziej drastyczne.
Miesiarz zostanie zwolennikiem C&R dopiero jak już ryb nie będzie - bo będzie zmuszony.
Tak na prawdę to całe C&R powoduje tylko szyderczy rechot pod nosem mięsiarza i myśl - "Niech wypuszcza , będzie więcej dla mnie".
#19 OFFLINE
Napisano 15 styczeń 2013 - 09:53
Dokładnie jest tak jak piszesz może jakiś mały procent zaczyna wypuszczać ryby ale dla ogólnego rybostanu i tak to nie ma znaczenia .Presja wędkarzy na łowisko jest wprost proporcjonalna do ilości ryb w wodzie .Widze to wszędzie jak bierom to trza napierdalac do ostatniego ogona bo przestaną brać a przestają brać jak już są wszystkie na patelni.
#20 OFFLINE
Napisano 15 styczeń 2013 - 10:15
Lutowy numer WŚ i artykuł "Wędkowanie u sąsiadów" - tak po krótce jest opisane jak to robią na terenach byłego NRD. Koła nie liczą więcej niż 100 osób, każdy z członków musi raz w roku odrobić 4 godziny bądź zabecelować w kosztach jeśli mu się nie chce, odłowy kontrolne raz na parę lat - po to, żeby sprawdzić jak się rybostan przedstawia (ryby wracają po tym do wody) itd. itd. fantastyka na rodzimym tle :/ niestety
Użytkownik Bootleg edytował ten post 15 styczeń 2013 - 14:44