Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Ryby maja przeje....C&R


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
116 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 15 styczeń 2013 - 11:05

Ano fantastyka. Niestety macie rację. w zeszłym roku u mnie w rzece pojawiło się trochę fajnych pstrągów, skąd to już mało ważne. Grunt, że były. Dopóki było zimno i się swołoczy nie chciało nad wodę latać to łowiłem sobie spokojnie. Później jak odkryli i poszła fama o mięchu to codziennie stało po kilka aut nawet z sąsiednich województw. Zadziwiająca jest determinacja wędkarzy w w....niu wszystkiego co pływa w danej wodzie a tak się właśnie stało. Woda stricte muchowa...

Jak bym miał tyle kasy co bym chciał mieć to bym sobie moją rzekę koło domu wydzierżawił, wyrzucił z tamtąd wszystkich i pozwalał łowić tylko moim kolegom.  To jedyny sposób, żeby były ryby-prywatna inicjatywa.



#22 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 15 styczeń 2013 - 11:22

A Ci co tak zapalczywie jeździli nad moją rzeczkę to nie byli goście w gumofilcach z bambusowymi kijami. Sprzętu się już dorobiliśmy konkretnego ale jakoś nie widzę, żeby to nad wodą szło w parze z poszanowaniem dla ryb. Szczególnie jeśli chodzi o gatunki smaczne, a niestety do takich zaliczają się pstrągi.



#23 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9666 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 15 styczeń 2013 - 11:31

Krzychu jak wyjebią do ostatniej sztuki to może mięsiarze przestaną kupować karty, to też chyba jedyny sposób się ich pozbyć :D .



#24 OFFLINE   Dagon

Dagon

    :P

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3079 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2013 - 11:54

A Ci co tak zapalczywie jeździli nad moją rzeczkę to nie byli goście w gumofilcach z bambusowymi kijami. Sprzętu się już dorobiliśmy konkretnego ale jakoś nie widzę, żeby to nad wodą szło w parze z poszanowaniem dla ryb. Szczególnie jeśli chodzi o gatunki smaczne, a niestety do takich zaliczają się pstrągi.

 

 

Nie ma znaczenia czy na ryby mercedesem czy pekaesem ktoś przyjeżdża, też nie widzę u siebie by zasobność portfela była wyznacznikiem dla zachowania nad wodą czy to o pałowanie ryb chodzi, czy zostawianie po sobie syfu na łowisku. Posunę się jeszcze dalej i powiem, że nie gra roli także wykształcenie i pozycja społeczna, kiedyś tak myślałem, wyleczył mnie skutecznie o dziwo właśnie lekarz, pediatra mojej córki, prezentując mi nachalnie w najnowszym smartfonie fotki swoich wędkarskich dokonań. Czasem lepiej się nie chwalić, że się ryby łowi, bo dla wielu  „łowi” ciągle oznacza zabija i naogląda się potem człowiek okazów zgrabnie, jak na lekarza przystało, patroszonych.



#25 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 15 styczeń 2013 - 12:44

Jak nie beda mieli kart to beda klusowac :) przypomniala mi sei historia, ktora mi moj swietej pamieci ojciec opowiedzial.W okolicy Tarnobrzega z ktorego pochodze jest takie male oczko wodne, raczej bajoro :) Ktos wypatroszyl tam ryby, pozostawiajac to i owo (ryby nie byly z tego bajora) a pozniej obserwowali.Wedkarzy sie tam najechalo :) (oczko wielkosci 10 arow).Oczywiscie nic nie zlowili, ale ubaw byl po pachy.Bylo to kilka/nascie lat temu. Podobna sytuacja miala miejsce w okolicach jeziora machowskiego.Na nanale byla poprostu rzez, wedkarz na wedkarzu, ryba brala glownie karasie, ludzie brali reklamowkami.Ten precedent trwal kilka dni/tygodni.Szkoda ze wladze miasta tak pozno zareagowaly.Czas mija bardzo szybko, tworzy sie nowa kultura wsrod wedkarzy.Oczywiscie, ludzi starzszym, ktorzy zawsze ryby brali juz do tego nie sklonimy, wielu juz poprostu przestaje lowic, inni takze glownie narzekaja w domu.Rosnie nam nowe pokolenie, nauczycieli ma w nas, wydaje mi sie ze od nas wiecej zalezy niz od miesiarzy :) .



#26 OFFLINE   TriMack

TriMack

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 51 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Aleksander

Napisano 15 styczeń 2013 - 14:30

ja tam uważam, że z betonem nie ma co walczyć takimi metodami, całe tłumaczenie i pojęcie etyki to zawsze będzie dla większości pustym pierdu pierdu.
Może jestem czarno-widzem ale po tym co obserwuję nad wodą to nie wierze w populalryzacje c&r na naszym gruncie. Dla tego porponuje wersje uproszczona i okrojoną do polskich realiów...

Tu trzeba w taki sposób, który trafia do opornych... w portfel zwłaszcza.

Po pierwsze podstawa podstaw petarda mandaty (tak jak walczy się z rozróbami na stadionach w uk) - aż do krotności średniej krajowej pensji. Dalej od wprowadzena górnych limitów wymiarów absolutnie wszystkich gatunków aż po limity ilościowe do 1 sztuki drapieżnika.

 

jak się nie da po dobroci to trzeba prawnie wymusić pewne zachowania


Użytkownik TriMack edytował ten post 15 styczeń 2013 - 14:35


#27 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 15 styczeń 2013 - 16:01

Nic  nie wymusisz, limity się nie zmienią na wodach PZW. U mnie w rzece pstrąg do 40cm musi rosnąć minimum 5lat bo są same kamienie, w majestacie prawa i zgodnie z limitami paru gości może w ciągu roku wytrzepać rzekę z ryb. Jakoś tak dziwnym trafem najfajniejsze łowiska w PL to wody prywatne, no może z wyjątkiem OSu na Sanie.



#28 OFFLINE   Zwierzu

Zwierzu

    Nie wiem, nie znam się zarobiony jestem !

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1138 postów

Napisano 15 styczeń 2013 - 16:50

Mój "wędkarski" kompan przestał mówić teściowi o sumach, które łowi. Miarka przebrała się po słowach: "(...) jak to nie ma miejsca w lodówce?! świniom przynieś!". Teść nie jest wędkarzem, ale obrazuje klasyczną polską gospodarność, która karze uważać za marnotrawnego każdego, kto nie czerpie garściami z wszystkich możliwych źródeł. To mentalność, a tej nie sposób tak po prostu oduczyć.


"Dobre, naprawdę dobre", jak nie człowiek to świnie zjedzą, grunt że za darmo :mellow: .


Spotkałem nad wodą kiedyś kilku leciwych już panów (oczywiście wódeczka a jakże była), jeden z nich co jakiś czas wyciągał okonie, takie po 8-10cm, jako że ja pyskaty jestem i mam niewyparzoną gębę to pytam na co takie "byki" panu ? Pada odpowiedź - dla kota będą, kot się ucieszy, ręce mi opadły - whiskasa Pan lepiej kotu kup, ładniej pachnie to się kot bardziej będzie cieszył !

Inna sytuacja, łowię na okolicznym małym łowisku, co kilka minut wyciągam szczupacze sznurowadło about 30-42max i odkładam do wody. Na brzegu siedzi "pon" z żoną, dwie wędki a i owszem zarzucone, jegomość myśli że ja nie słysze i co chwilę mówi do żony - patrz ku... znowu ma, a to ch... ! Nie odzywam się, bo odpocząć przyjechałem a nie wojować z jakimś przygłupem. W końcu podnosi dupę wkłada wodery, zabiera swoją przysposobioną do spiningu wędkę i rusza na łów porzucać blachą - krew go zalewała że on nic, a ktoś coś łapie.
Mniej więcej po 0,5h widzę że szybkim biegiem wraca do żony, plecaczek a jakże nabrał owalne kształty, cos tam mamroczą, szybko zwijają sprzęty i w nogi do samochodu.
Po dwóch tygodniach, na tej wodzie nie zaliczyłem już nawet okoniowego alfabetu morse'a - wataha po nocach wyłapała wszystko co się dało - a wymiar ??? czy ktoś się w ogóle tym martwi jak reszta nie widzi ?

 

Należało by się zastanowić kto czyta WW...


Świta, która stoi po stronie generała ;)

 

Do puki mięsiarz będzie łapać ryby , tak długo mięsiarzem pozostanie.


Parafrazując : "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż mięsiarzowi przyjąć zasady C&R" :D .

 

Mówicie że w młodzieży nadzieja, jeśli szkółkę wprowadzającą do wędkarstwa prowadzi w pzw mięsiarz to dziękuję bardzo, wzorzec jak cholera - a po nauce węzłów, powiem wam drogie dzieci ile razy i jak mocno trzeba uderzyć suma pałką w łeb żeby go zabić. Na ostatnim etapie pokażę jak wypatroszyć dużego sandacza ^_^ (przesadzam oczywiście).

 

Nadzieja, jeśli sami wpajamy dzieciom pewne wzorce zachowań nad wodą i zasady obchodzenia się z rybami.


Użytkownik Zwierzu edytował ten post 15 styczeń 2013 - 16:55


#29 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 15 styczeń 2013 - 17:09

Buractwo nad woda uswiadczy a i o wszem, czy to nei przypadek, ze glownie spotykamy nad woda "panow" co wala wszytsko po glowie??Jak lowie nad Wisla gdzie usytuowana jest jakas wioska to glownie widze totalne buractwo glownie z topornym sprzetem i blacha wielkosci maski samochodu.Tez mialem kilka sytuacji ze po ktoryms wyciagnietym szczupaku pod nosem starszych "wedkarzy" slyszalem "ku... znowu wypuscil" albo "panie jak masz pan wypuscic to mnie daj" zawsze odpowiadam "jak pan chce to bierz pan, po czym wypuszczam do wody" widac tylko niepewnosc przed zwyzywaniem mnie od najgorszych.Sprawy inaczej sie maja w Rzeszowie gdzie aktualnie przebywam.Tutaj wiekszosc wedkarzy to mlodzi ludzie, ktorzy z nalezyta delikatnoscia oddaja ryby naturze.Spotykajac nawet starszego pana z gruntowka, zawsze staje i staram sie prowadzic konwersacje, ktora kwituje poruszajac temat C&R.Czasem fajnie pogaadc z takim czlowiekiem, niektorzy nawet nie wiedza,ze mozna rybie zwrocic wolnosc, niektorzy po dluzszej rozmowie sami przyznaja ze troche to glupie zabierac wszytsko, ze warto zcasem zabrac tylko jedna rybe (o ile wogole cos zabierac) a kiedys polowic jeszcze inne.Wielu starszych bierze tez ryby z czystej pazernosci, boja sie ze jak oni nie zabiora to zabierze inny.Po takiej rozmowie i przedstawieniu jak sie sprawy maja obecnie, inaczej patrza na to, wiedzac ze inni tez wypuszczaja ryby, chociazby i po to zeby taki pan z gruntowka sobie polapal.ostatnio rozmawielm z jednym gruntowcem, temat zszedl na C&R a tu branie, ladny klen :) pan popatrzyl na mnie i powiedzial " nie bede bral" i wypuscil :) moze nie tylko mi sie lepiej zrobilo :) taki czlwoiek ma wielu znajomych po kiju, on do nch dotrze lepiej niz ja :)



#30 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 15 styczeń 2013 - 17:24

Trudno  zmienić mentalność. Mój stary to spoko facet a ryb ma pod domem na tony bo je hodujemy i to te smaczne:) A cały czas mi mówi, że nie rozumie mojego wędkarstwa bo po co łowić i wypuszczać. Dobrze, że sam już jest za leniwy i przestał jeździć na ryby. Pamiętam taką sytuację jak jeszcze nie był zalany zbiornik w Czorsztynie. Ojciec wziął mnie na klenie łowiliśmy w miejscu gdzie teraz jest pewnie z 10m wody. Było przed burzą klenie brały na  czereśnię jak głupie a mój stary był mistrzem czereśniowej przepływanki. Klenie miały przeważnie powyżej 50cm. Mój ojciec wziął wtedy wszystkie jakie złowiliśmy, było tego pewnie ze 20sztuk. Wtedy wydawało mi się to normalne teraz po latach jeszcze mi tych ryb cholernie żal. Chłop żywemu nie przepuści i taka prawda. Za każdym razem jak wracam z ryb to mówię, że nic nie brało i mam spokój. Chyba że byłem na boleniach czego też Ojciec nie rozumie no bo jak można taki syf łowić. A facet jest na prawdę dobry człowiek i przyrodę lubi jak mało kto. Eeeh ta mentalność.



#31 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 15 styczeń 2013 - 17:57

Cześć!

Tytuł wątku budzi moje zdziwienie. Połączenie c&r z powiedzmy-"złym losem ryb" jest bezsensowne i chyba wbrew intencjom autora.Fatalne skojarzenie pozostaje.

Co do meritum to sądzę,ze istotne jest wyeliminowanie zabijania ryb na jakichkolwiek zorganizowanych imprezach wędkarskich(zawodach,mistrzostwach memoriałach,zlotach itp),oraz wytworzenie u młodych,ale i starszych wędkarzach poczucia,że zabicie ryby jest po prostu obciachem.Tu rola przykładu osobistego,popartego kilkoma słowami rzeczowego komentarza.Zadziała raz na sto,ale jednak zadziała.Mnie też kiedyś przekonano,a sądzę,że i część z Was Koledzy przeszła podobna metamorfozę.Czyli jednak działa,i przecież nie możemy dopuścić sugestii,ze poza nami to juz tylko"buraki"i nie ma co tracić czasu na "resocjalizację."

Wędkarz zabijający zgodnie z regulaminem złowione ryby i odwiedzajacy nasze forum powinien zostać zaciekawiony,nakłoniony do refleksji,a nie potraktowany jak ktoś nieodwracalnie gorszy.Zacząć można w każdym momencie,wie to chyba wielu z nas. ;)

 

 


  • gulf lubi to

#32 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 15 styczeń 2013 - 18:01

Cześć!

Tytuł wątku budzi moje zdziwienie. Połączenie c&r z powiedzmy-"złym losem ryb" jest bezsensowne i chyba wbrew intencjom autora.

Polaczyc problem z jego rozwiazaniem nie wydaje mi sie bezsensownym.Poruszylem nie tylko problem zabijania ryb, ale takze wzrost umiejetnosci tych co ryb nie zabijaja oraz rozwoj sprzetu wedkarskiego.



#33 OFFLINE   bjpol

bjpol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 500 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 15 styczeń 2013 - 18:09

Rozwiązaniem problemu nie jest edukowanie wędkarzy, lecz ich rodzin, znajomych i sąsiadów - czyli całego społeczeństwa. Facet który przynosząc do domu całą siatkę ryb słyszy od żony, że jest z niego dumna, widzi, że dzieci cieszą się jak dzieci :) .... sąsiad z wypiekami na twarzy pyta, gdzie tak dobrze biorą, a znajomi gratulują połowu - nigdy ryb przynosić nie przestanie...... ale, jeżeli dzieci po pogadankach w szkole czy przedszkolu zapytają raz i drugi dlaczego tatuś zabija rybki i czy je to boli, jeżeli żona zapyta czy nie lepiej (i wygodniej) kupić filety, a sąsiedzi będą pytać, czy naprawdę uda mu się to wszystko zjeść ..... wtedy każdy się zastanowi :). Inną sprawą jest fotografowanie okazów, bo nie ma się co oszukiwać, każdy z nas lubi być chwalony ..... a zdjęcie suuuper ryby często może być substytutem realnej zdobyczy, czyli inaczej pisząc jeśli wędkarzom wejdzie w krew chwalenie się zdjęciami, to zmniejszy się grupa chwaląca się martwymi rybami - bo jak widać na forum tak czy inaczej chwalić się będziemy zawsze :) 

Inną sprawą jest to, dlaczego ryby wypuszczamy? Ciekaw jestem jaki byłby wynik (na tym forum) sondy z poniższymi odpowiedziami na pytanie dlaczego wypuszczamy ryby....

1. Bo nie mam co z rybą zrobić (nie umiem, nie chcę jej oprawiać, smażyć, piec, itp);

2. Bo moja rodzina nie oczekuje ode mnie przynoszenia ryb;

3. Bo nie lubię jeść ryb (i moja żona, partnerka, kochanka także...)  

4. Bo takie są moje przekonania i w ten sposób walczę o środowisko naturalne;

5. Bo nikogo nie zainteresuje przyniesiona przez mnie ryba;

6. Bo łowię ich tyle, że mi, rodzinie i sąsiadom już się przejadły :)

7. No bo tak ;)

I dopiero wtedy będziemy mieli prawdziwą liczbę szlachetnych rycerzy walczących o dobro natury, a nie zbitkę samotników, wegetarian i innych osób które propagują C&R tylko dlatego, że im się ryb po prostu nie chce do domu nosić ;)

.... dla jasności od razu się przyznam, że ryby jadam (głównie kupne pstrągi i łososie), ale na życzenie małżonki czasami jakiegoś szczupaka lub sandacza do domu zabieram .... czyli "Szlachetny rycerz" ze mnie żaden :(  


  • popper lubi to

#34 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 15 styczeń 2013 - 18:18

Podpisuje sie po wypowiedzia, oraz pod liczba 4 :)



#35 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 15 styczeń 2013 - 18:31

@bjpol-wiele w tym racji,ale...

Jest naprawdę bez znaczenia jakie intencje kierowały uwalniającym rybę.Niech będzie to i sfrustrowany samotnik.Liczy się efekt,a nim jest udany połów innego kolegi czy możliwość przystąpienia do tarła większej ilości egzemplarzy,

Oczywiście z badawczego punktu widzenia ankieta byłaby pouczającza,

Edukacja o jakiej piszesz jest jednak dużo trudniejsza-nad wodą spotykamy innych wędkarzy i tylko ich,to wędkarze przeglądają wędkarskie fora tak więc to na nich mamy ewentualny wpływ

pzdr.kardi



#36 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 15 styczeń 2013 - 20:42

Niestety, nawet na JB zdarzają się sytuacje o których mówić ciężko. Ja do dziś mam niesmak po zlocie trociowym nad morzem w Międzyzdrojach, gdzie jedyna porządna ryba jaka została złowiona nawet nie doczekała się strzała w łeb. Zamiast tego została zapakowana do reklamówki i schowana do plecaka. Żadnej zadymy nie chcę robić. Ci którzy tam byli wiedzą, że to jest prawda. Później tą rybę wstawiono do relacji ze zlotu co moim zdaniem było posunięciem nie fair. Coś trzeba było pokazać... Tak samo jest z sandaczami. Zdjęć w wątku od groma ale foty ryb wypuszczanych na palcach rąk można z całego roku policzyć, bo smaczne...

Czy CR ma sens? Jakiś tam ma. Jednego fajnego kropka złowiłem w zeszłym sezonie 3 razy, czwartego nie jestem pewien bo było ciemno. Później był najazd na rzekę i kropek zniknął. Więc na krótką metę ma to sens, bo można się cieszyć póki inni nie odkryją. Bardziej niż CR w naszym kraju sens ma całkowity zakaz zabierania ryb lub ewentualnie za słoną opłatą. W miejscach gdzie tak jest połowić można.


  • robert 7791 lubi to

#37 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2675 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 15 styczeń 2013 - 20:44

Jest jeszcze jedna grupa pseudo wędkarzy,uwierzcie mi że wcale nie taka mała.Jakiś czas temu miałem wątpliwą przyjemność poznać grópę która na Zalewie Zegrzyńskim kłusowała w celach zarobkowych.Łapanie sandaczy na gniazdach czy szarpanie sumów z zimowych dołów to dla nich chleb powszedni.Chwalili się że potrafią w ciągu tygodnia dostarczyć 200kg ryb[głównie suma ] ,do pobliskich restauracji.Wiem od nich że takich grup jest więcej.Ci dopiero się naśmiewali z takich co wypuszczają ryby i z tych co łowią zgodnie z przepisami.Dysponowali oczywiście nie byle łodziami,wędkami robionymi w pracowniach i kołowrtkami wysokiej klasy.Wystarczy przeliczyć 200kg razy 15 zł dlatego ich stać na taki sprzęt.Jednak nie zmienia to mojego poglądu że wypuszczanie ryb ma sens.Powiem więcej.To tylko dlatego że my nie zabieramy ryb, jeszcze coś pływa w tych naszych wodach.                                                                                                                               P.S.                                                                                                                                                                                                                    Byłem świadkiem jak jedna z ekip telewizyjnych przyjechała nad Zalew kręcić odcinek swojego programu wędkarskiego i witała się z nimi jak z starymi przyjaciółmi.Ale to już inna bajka.To jest dopiero paranoja.


  • robert 7791 lubi to

#38 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 15 styczeń 2013 - 21:42

Pisarz to co piszesz jest bardzo smutne.Tak prawde mowiac narzekamy na "miesiarzy" czyli dziadkow ktorzy zlowia sietke drobnicy i zabiora bo albo nei maja co jesc albo tak sa nauczeni.Tez sie spotkalem a raczej slyszalem o klusownikach na Wisle w okolicach Tarnobrzega co dra siatami ile popadnie i "zaopatruja" pobliskie wioski.Ci sami klusuja na jeziorze tarnobrzeskim, za wiedza tamtejszej policji oraz PSR.Dowiedzialem sie tego od kuzyna, ktory pochodzi ze wsi i ktory od nich czesto kupuje, nie chcial tylko zdradzic kto, ale mam nadzieje ze sie dowiem.W niektorych okolicznosciach naprawde nie ma co opierac sie na prawie, bo czasem prawo wspiera bezprawie.Kierujac sie dobrem spolecznym tez mozna cos zrobic na wlasna reke.Acha nie zapominajmy jeszcze o obludnikach, ktorzy wychwalaja sie pod niebiosa okrywajac sie szata C&R, na publicznych forach zakladaja maske dobrego samarytanina a nad woda wala po glowie wszystko co sie uwiesi, mam kilka slow okreslajacych takie zachowanie ale nie bede sie zle wypowiadal co by wartosci tematu nie zanizac.Wiecej nic nie bede pisal bo po tym co napisali Krisu23 oraz Pisarz , wscieklosc ze mnie wychodzi.



#39 OFFLINE   Bootleg

Bootleg

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 658 postów
  • LokalizacjaNDM/Brodnickie

Napisano 15 styczeń 2013 - 23:00

C&R pomału, mimo wszystko się przebija... widzę to nawet w moim kole, gdzie od nowego roku wszystkie zawody spinningowe będą na żywej rybie (spławik na żywej był już od paru lat). Co ważne, to sami uczestnicy zawodów razem z organizatorami doszli do wniosku, że tak być powinno... step by step jak mówił Leo Benhakker.

 

Według mnie kolejną istotną zmianą powinno być oprócz wymiarów widełkowych ograniczenie limitów. Dzisiejsze nijak mają się do rybostanu naszych wód. Jeżeli bowiem ktoś złapie szczupaka powiedzmy 60-70 cm i już koniecznie chce go zabrać bo:lubi ryby bądź przyjeżdża teściowa lubiąca ryby, to niech będzie to 1 sztuka,a nie 2. Ryba takiego rozmiaru spokojnie starczy na kolację dla nawet 4-5 osobowej rodziny. Nie beretujmy wszystkiego! Na drapieżniki takie jak szczupak, sandacz limit 1 sztuki już byłyby zmianą ku lepszemu. Ryby "spożywczo" nie przydatne takie jak np. boleń czy inny kleń można byłoby w ogóle objąć jakąś  większą ochroną; chociaż ustanowienie całkowitego zakazu ich zabierania na pewno spotkałoby się z dezaprobatą kulinarnych "zboczeńców". Kolejna ważna rzecz o której wspomniano to mandaty i nieuchronność samej kary. Za każdy centymetr poniżej wymiaru 1000 zł. Za wędkowanie bez karty czy w okresie ochronnym 2000 zł. Taki taryfikator na pewno by pomógł. Warto byłoby też wprowadzić jakąś alternatywną instytucję do PSR i SSR, która sprawowałaby kontrolę zarówno nad wędkującymi ale też i nad działalnością strażników, którzy często i gęsto sami mają sporo za uszami. No i kolejnym postulatem, który jest konieczny do tego, aby wody mogły się odrodzić jest zdecydowane ograniczenie (najlepiej pozbycie się całkowite) rybaków. Nie jestem ichtiologiem, ale wydaje mi się, że każda woda najlepiej, jeżeli chodzi o równowagę systemową i gatunkową poradzi sobie sama... bez żadnych operatów pisanych z pozycji wygodnego biurka. Tyle i aż tyle...


Użytkownik Bootleg edytował ten post 15 styczeń 2013 - 23:03

  • robert 7791 lubi to

#40 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 16 styczeń 2013 - 10:52

Nagonka na karpie hodowlane w jakims stopniu moze ocalic dzika rybe, bo wielu woli zrobic zasiadke na karpia liczac ze cos zlowi niz siedziec nad rzeka i nie zlowic nic.Najlepsza alternatywa bylaby mozliwosc lowienia na zbiornikach, gdzie mozna smialo rybe brac wedlug przepisow oraz zbiorniki, rzeki gdzie obowiazywalyba zasada C&R.Wszyscy lowia wedlug potrzeb i placa wedlug tego jak lowia.Nakwazniejszym problemem jest klusownictwo (Boze w jakich czasach my zyjemy -dzicz!!) i nie chodzi mi o dziadka bez karty, czy chlopaka ktory nie zdazyl zaplacic skladki a juz go ciagnie nad wode.Tylko o dobrze wyposazonych Klusownikach  czyszczacych rzeki i zbiorniki siatkami, pseudo wedkarzy-kosiarzy.To jest najwiekszy problem.Za wiele tez nei wolno zabraniac, wydluzac okresy to tylko przytrzymanie wedkarza w domu zeby klusownik mogl bez obserwatora zrobic swoje.Mandaty?Tak!Nie za wysokie dla tych, ktorzy nie maja karty, bo czesto sa to ludzie nie majacy pieniedzy, mandaty za klusownictwo po kilkanascie tys zl wraz z konfiskata lodzi, samochodu ogolnie wszystkiego czego uzywa klusownik.Jeli sie nalozy mandaty jak kolega pisal na ludzi nie majacych karty 2000zl to i tak nei wyrobia bo juz za duzo straca i beda sie poprostu chowali.Na stadionach wala kary straszne ale stadionami ktos sie zajmuje opiekuje jest ochrona i to ma sens.Pzw by sie ograniczalo tylko do egzekwowania spieniezenia takiego mandatu a nie do wykonywania swoich zalozen.

Czyli.

1.Zbiorniki, odcinki rzek gdzie zabieramy i nie zabieramy (oczywiscie inne oplaty)

2.Skuteczna walka z klusownictwem.

3.Skuteczna walka z klusownictwem

4.Skuteczna walka z klusownictwem

5.Skuteczna walka z klusownictwem

6.Skuteczna walka z klusownictwem

7.Zagospodarowanie wod (lepsze) i ich ochrona.

8.Propagowanie w jakism stopniu C&R a conajmniej uswiadamianie co sie z tym wiaze.