Bylem dzisiaj powyzej Bolecina i pare km w gore rzeki, nie widzialem na szczescie nic niepokojacego.
Calkiem fajny sezon jak na razie, kazde wyjscie kilka ryb, dzisiaj bylo nie inaczej. Pogoda troche nie zachecala, mialo padac i tym razem o dziwo synoptycy nie dali ciala, zaraz po swicie pochmurnie, potem burza/ulewa, na deser zrobil sie piekarnik...no ale jak to mawia trener Piechniczek - nie ma zlej pogody, sa tylko zle ubrani wedkarze. Przeczekalem deszcz i pioruny w lesie i od razu zaczalem machac wedka. Masa wyjsc, odprowadzen, kilka spadow, nawet mialem dwa brania zebatego z powierzchni (oczywiscie spudlowane), chyba najbardziej aktywne byly okonki, nawet maluszki walily w 18g wirujacego ogonka, wpadlo tez kilka wiekszych.
Prawdopodobnie najdelikatniejsze branie tego dnia dalo najwiecej szczescia - lekkie cmokniecie ale potem wedka ugiela sie i juz wiedzialem,ze bedzie fajnie. Dlugo latalem za duzym okoniem z Wkry i w koncu sie udalo (zeby nie bylo - caly i zdrowy wrocil do wody po szybkiej sesji, moze teraz uszczesliwi kogos innego?)
oks.jpg 131,42 KB
29 Ilość pobrań
Ladnego zebatego juz w tym roku mialem, teraz ten wychodzony garbus, chyba teraz pora polatac za klenikami.
Użytkownik Dziurawe Wodery edytował ten post 22 czerwiec 2024 - 19:13