Kolego @Kokosz - używam Surfera od czasu jak powstał, miałem go do testów jako jeden z pierwszych. Jest to genialna maszynka do uwalniania przynęt z zawad, zaczepów. Przez te kilka lat używania pomógł mi odzyskać wahadła-rękodzieło + kilka cennych woblerów ich wartość nawet nie zacytuję, zwrócił się wwwwwielokrotnie. Nie miałem obcinki jak to sugerujesz na swoim przykładzie ani innych sensacji. Jedna zasada - trzeba się nim nauczyć posługiwać i tyle... Pozdrawiam.
Najpierw używałem z, zakupioną od producenta tego wynalazku, linką dakronową - zasięg był słaby. Później ze znacznie cieńszą od latawca. I dalej ani zasięg nie powala, ani "odczepialność". Kilkanaście przynęt uratował, więc +/- się zwrócił. Jednak kilku mnie pozbawił, ewidentnie obcinając żyłkę.
Lepiej u mnie, równolegle używany, spisywał się odczepiacz typu v-free, ważący jakieś 130-140 g.
Nie wiem, może jestem tępy, jak zaczep. Może potrzebuję po prostu korepetycji z prawidłowego posługiwania się tym cudeńkiem? Bo na żywo wygląda naprawdę zacnie.
Zastanawiająca jest w przypadku tego odczepiacza, jego w sumie dość częste pojawianie się na giełdzie do sprzedaży. Ciekawe dlaczego?