Kolega Paprykarz ma racje.
Pływanie (start) na maxa na pewno stopi przełączniki. Łódka musi byc rozpędzana stopniowo aby śruba nie miała pełnego oporu.
Jezeli ktos ma pływać tylko na maxa to niech przerobi sobie silnik tylko na przełącznik plus grube kable bezpośrednio do aku. Nie kosztuje to krocie a mamy gwarancje że oryginalnemu zasilaniu nic sie nie stanie. Gdy już sie komuś takie rozwiazanie znudzi to wystarczy przełożyć to co sie wymontowało.
Ogólnie dla mnie pływanie na maxa jest bez sensu, chyba ze dotyczy tylko dopłynięcia, powrotu czy sytuacji awaryjnej. Wiele silników, nie tylko elektrycznych płynąc na tzw. "max" mieli tylko wodę nie dając efektu szybszego płynięcia. Jedynie zamontowanie większej śruby (np. tzw. Kipawa) jest szansa na poprawę wydajności w prędkości. Gorzej tylko jak to zniesie oryginal zasilanie silnika. Gdy jest przerobione to jedynie silnik można przegrzać lub ... sfurać w ostateczności.
Tak że decydujcie co kto chce mieć i z czym ryzykować.
Pzdr.
P.S.
Aaaaaaaa. I dużeeeeee akumulatory sobie zakupcie bo prąd bedzie uciekał z nich jak kilwater za Waszą łódką.