Stef-pola używam już kupę lat . Zawsze z kwasiakami . A tak po prawdzie z drugim , jak się zastanowię , tak więc bateriom zbytnio nie szkodzą . Po naładowaniu , kiedy jest w fazie końcowej ( w/g kontrolek , bo żadnych mierników dodatkowych nie stosuję ) , zgodnie z zaleceniami producenta podkręcam potecjometr na maksa na parę jeszcze minut . I to jakoś działa , w każdym bądż razie jeśli dbam o odpowiedni poziom elektrolitu i przechowuję zimą w ciepłym - bateria działa .
Śrubę wedless edge miałem w poprzedniej kotce , teraz mam standardową prostą . Dwułopatkową oczywiście . Nie zauważyłem różnicy , choć przez moment korciło mnie , żeby przełożyć . Sprzedałem więc poprzedni silnik w zestawieniu oryginalnym i na nowym pływam też na takim . Sporo pływam po dość znacznie zarośniętych powierzchniach i nie zauważyłem jakichkolwiek problemów z wkręcaniem się zielepactwa w śrubę . Myślałem też , że podgięte łopatki będą jakoś bardziej kierunkować strumień ciągu ze śruby , ale jak pierwszy raz wypłynąłem z nowym silnikiem to już wszystko było jasne - szedł jak burza . Choć lekkie bicie jest wyczuwalne , ale na poprzednim też tak było . Być może kwestia dwóch łopatek , być może ich wyważenia . Ale to kwestia zupełnie marginalna i odbiegająca nieco od tematu .