Napisano 09 listopad 2007 - 22:40
Wczoraj Lęborku odbyło się spotkanie. W spotkaniu uczestniczyli Prezesi Kół z Rejonu Lębork Marian Ślęzak – Prezes Towarzystwa, Zygmunt Lisiecki, Marcin Kostuch, Grzegorz Kościuk, Tomek Borowiecki. W trakcie dyskusji przedstawiłem powody dla których zgodziłem się na przegrodzenie ciągu migracji tarłowej.
Zadzwoniła do mnie w poniedziałek 5 listopada br. Pani Dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego, z prośbą o wyrażenie zgody na przegrodzenie miejsc wędrówki troci sieciami dla pozyskania 500 000 sztuk ziaren ikry. Park ma w zadaniach ochronnych zapisane zarybienia wylęgiem troci w ilości: 300 000 sztuk na Łebę i Okolicę oraz 200 000 sztuk smolta na Łebę. Obiecała, że na razie nie będą przegradzali siatkami, jednak mają prawo połowu do 25 listopada, złowili dotychczas 30 troci, więc gdy zajdzie konieczność postawienia sieci, to się skontaktuje i mnie poinformuje. Umówiliśmy się, że nie rozmawiamy o kilogramach na które mają zgodę, tylko o ilości ziaren ikry. Pani Dyrektor stwierdziła, że po uzyskaniu tej ilości ikry, rybacy przestaną łowić ryby. To był dobry kontrakt. Powtórzę, to był dobry kontrakt. Po pierwsze w interesie ryb, po drugie – podwójnie wędkarzy. Zadzwoniłem do Prezesa Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby, prosiłem o opinię, Prezes podjął właściwą decyzję – zgodził się. W poniedziałek wieczorem zadzwonił do mnie Prezes, ten który z rana wyraził zgodę i stwierdził, że TPRŁ – nie wyraża zgody. We wtorek zadzwoniłem do M. Kostucha, który zapytał mnie dlaczego nie rozmawiałem z nim lub Lisieckim a z Prezesem. Tym mnie zaskoczył, odpowiedziałem, że zadzwoniłem do Prezesa!!!!! Po kilku minutach zadzwonił do mnie Lisiecki, w trakcie rozmowy poinformował mnie, że zniszczą mnie media. Dla jasności dodam, pytałem Towarzystwo o stanowisko, a nie musiałem. Sygnatariuszami porozumienie jest SPN i ZO PZW, w wypracowaniu porozumienia uczestniczył Z.Lisiecki, reprezentując Starostwo Lęborskie.
Rzeka Łeba nie jest do dzisiaj przegrodzona siatkami. W sadzach rybacy obecnie mają 80 ryb. Z kilograma ryby otrzymujemy od 1 500 – 2 000 sztuk ziaren ikry, to rybacy muszą złowić jeszcze drugie tyle ryb, dla jasności 150/160 sztuk. Park realizuje to zadanie. Wykonawcą jest ta sama spółka co przed laty. Jednak w Parku jest nowa Pani Dyrektor, która jest osobą wrażliwą, kompetentną, znajomą Karola Zacharczyka. Karol za Panią Dyrektor ręczy. Jeżeli ikry nie będzie pobierał Park, to kto poniesie koszty utrzymania punktu odłowu tj. 25 - 30 tys. złotych. Ja za ten punkt odłowu i decyzję wręczę Pani Dyrektor kwiaty. A Wy co pisaliście? Dżentelmeni!
Tarło naturalne czy sztuczne? W rzece Łebie i jej dopływach jest maksymalnie 200 gniazd tarłowych, z tych gniazd na tarło wraca 0,2 promila tarlaków, tj. około 1 600 sztuk troci. Dopóki rzeki nie są drożne i brak tarlisk musi odbywać się tarło sztuczne. Oczywiście tarło nie odbywa się tak, jak na zdjęciach przedstawił M. Kostuch – te zdjęcia są z 2001 roku. Między innymi za tą działalność Dyrektora, ówczesna Pani Wiceminister, prof. Ewa Simonides wylała go z Parku, a ja zostałem członkiem PROP. Film z tej barbarzyńskiej akcji nagrali członkowie Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby ukrytą kamerą. W tym roku pierwsze tarło odbędzie się w poniedziałek w Łebie. W tym tarle będę uczestniczył jako obserwator. Uczestnictwo swoje zadeklarowali członkowie TPRŁ.
Rozumiem tych, którzy mnie nie znają, po tym co przeczytali na stronie Doliny Łeby. Przegrodzony ciąg migracji tarłowej - TO JEST KŁAMSTWO. Zobaczyli pocięte ryby, pomyśleli – z tego roku - TO JEST MANIPULACJA. Zobaczyli, że chodzi o Prezesa Okręgu – TO ZŁODZIEJ, ŁAPÓWKARZ, itd., itp.
I zaczęli pisać, dokładać. To miał być sukces. Sukces ma wielu ojców. Teraz nawet matki zabrakło! Ucichło. Nie udało się? Zabrakło charakteru. Daliście się Panowie zmanipulować!
Prawdą jest, że Społeczna Straż w Lęborku jest skuteczna, że zostały wybudowane trzy naturalne tarliska, za to wielokrotnie Kolegom z TPRŁ DZIĘKOWAŁEM. Staram się pomóc we wszystkich sprawach z które do mnie docierają. Jestem im za to głęboko wdzięczny.
I jeszcze jedno. Dziesięć lat temu wykryto u mnie raka żołądka, resekcja, podczas operacji wszczepiono WZW B i C. Żółtaczka się rozwijała gdy pobierałem chemię. Od półtora roku mam rozwalony system immunologiczny. Nie wolno mi się denerwować, przeżywać stres. A dzisiaj mam imieniny. W przyszłości zapytajcie zanim zaczniecie mnie opluwać.
p.s. Bobry w Damnicy zagrażają doprowadzalnikowi wody do wylęgarni, tj. 3 200 metrów kanału. Jeden dziennikarz nie zrozumiał, drugi fachowiec w Świecie Wędkarskim złośliwie się wykazał, a Wy tym do mnie strzelaliście. A jak ja mam się bronić? Mam wędkarzy oddawać do sądu?
Teodor Rudnik
Prezes ZO PZW w Słupsku