Witam. Chyba jak każdy wędkarz zaglądam na stronę FM. Kupowałem raz i z obsługi byłem zadowolony, tym bardziej, że trafiłem na b. konkretną, choć krótkotrwałą promocję na kołowrotek Quantum Exo. Towar dostałem szybko, obługa była bardzo miła gdy cisnąłem, żeby młynek dotarł przed planowanym wyjazdem nad Solinę. Dotarł.
Jednak to co tu czytam osłabia moją wiarę w FM, a post właściciela, zwłaszcza w zakresie pomówienia Kuby ....... najdelikatniej mówiąc budzi konsternację.
Nie wchodząc w dalsze dywagacje podam skrajnie odmienny, pozytywny przykład podejścia do klienta, co może w jakiejś mierze posłuży także przedstawicielom potentata, jakim niewatpliwie jest FM.
Jest w Lublinie niewielki wędkarski sklepik (nazwy nie podam bo nie chodzi tu o reklamę), w którym kupiłem w ub. roku synowi pierwszy spinning Daiwy (nie jakaś górna półka ale przyzwoity). Miesiąc temu zauważyłem, że młody spinningista gdzieś zapodział porcelankę z przedostatniej, przed szczytową, przelotki. Paragon diabli wzięli, okoliczności zdarzenia nieznane. Jednak poszedłem z kijkiem do sklepu i mówię jak jest. Chodziło mi o zlecenie naprawy. Właściciel stwierdził, że jakoś damy radę na gwarancji. Po 8-9 dniach zatelefonował do mnie bym odebrał ...... nową wędkę. Odebrałem - jak to mówią - "nówka - salon", zafoliowana. Grzecznie podziękowałem. Można ? - można tylko "trza chcieć".
W tym samy miejscu, w ubiegłym roku na gwarancji, załatwiono mi naprawę przelotki w moim kijku, pomimo, że jej uszkodzenie było w znacznej mierze przeze mnie zawinione, a żadnego kitu sprzedawcy nie wciskałem.
Dodam, że jestem klientem tego sklepu zaledwie od ok. roku. Parę groszy tam zostawiłem ale nie jakieś tysiące złotych. Jednak wracam tam chętnie i wracać będę.
Robert.