Zakładając, że celujemy w ryby 80+ zdarza się, że łowione ryby sukcesywnie na wabiki 15-17cm pewnego dnia odmawiają współpracy i atakują 3 calowe kopyta. Trza być flexi jak napisałeś i czasem metoda poprzez kontrast podchodzić do tematu
Pora roku a wielkość przynęt
#21 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2013 - 09:11
#22 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2013 - 21:09
Sandacze 80+ często niegdyś wypluwały mi pod nogi sandaczyki 15-20 cm, ale to bliżej października.
#23 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 09:34
Zależność wielkości przynęt od pory roku trudno jest jednoznacznie zdefiniować. Zależy to od tak wielu czynników, że trudno jest podać jednoznaczną regułę. Osobiście dostrzegam to u siebie przede wszystkim przy łowieniu pstrągów. Zimą i wczesną wiosną znacznie częściej sięgam po przynęty większe choć i tu są pewne odstępstwa. Oczywiście zmienia się też sposób prowadzenia, a nawet miejsca częściej obławiane. Częściej sięgam, to nie znaczy, że wyłącznie tak jak nie oznacza wcale, że wiosną i latem łowię wyłącznie na małe przynęty.
Pewnie prochu nie wymyślę i Nobla nikt mi za to nie da, ale łowną jest zawsze ta przynęta, którą mamy zawiązaną do żyłki. Ale czy jest to ta jedyna przynęta? Łowiąc szczupaka przykładowo na wobler 9 cm bo akurat taki mieliśmy dowiązany do żyłki nie możemy mieć pewności, że ta sama ryba nie zaatakowałaby błystki nr 3 czy kopyta 3 cale. Na to pytanie nigdy nie będziemy w stanie sobie odpowiedzieć. I to jest chyba najfajniejsze. Jakoś nie wierzę w cudowne przynęty czy też jedyne przynęty w danych warunkach. Chodzi mi tu o wielkość i kolor. Ważne jest przede wszystkim odpowiednie zaprezentowanie i podanie w tym pasie, gdzie przebywa i żeruje ryba. Przykładowo stoimy na łodzi i machamy w jedno miejsce robiąc przegląd pudełek. To wobler, to jerk, to guma, a potem wirówka. Różne wielkości, różne kolory. Po setnym rzucie wali w końcu szczupak na wahadłówkę. Ale czy to oznacza, że jest to ta jedyna przynęta? A może po prostu szczupak akurat przy tym setnym rzucie napłyną na miejsce? A może ten setny rzut dopiero go wk...wił i sprowokował do ataku i przy tym setnym rzucie niezależnie co byśmy mieli dowiązane też by walnął? Pamiętam jak trocie łowiło się wyłącznie na "strażaki" Gębskiego. Trudno aby było inaczej skoro na 10 wędkarzy nad wodą 9 miało dowiązane te woblery. Potem okazało się, że inne woblerki są równie skuteczne, a i błystkami można czasem lepiej połowić jeśli się umie. Podobnie jest na jeziorach. Jakiś gość połowi np. na białą gumę z czarnym grzbietem w wielkości 3 cale. Wieść się szybko rozchodzi i w okolicznych sklepach nikną takie gumy. Na wodzie każdy tym śmiga i oczywiście trudno aby w końcu nie złowić. Tym samym pojawia się przekonanie, że to jedyna słuszna wielkość i kolor... Do czasu aż pojawia się niczemu nieświadomy przyjezdny i łoi towarzystwu tyłki przy pomocy 9 cm woblera bo miał fantazję i takiego dowiązał...
- popper, joker, Dienekes i 1 inna osoba lubią to
#24 ONLINE
Napisano 01 wrzesień 2013 - 14:55
Friko, Ty nas chyba bierzesz pod włos: przecież nie od dziś wiadomo, że łowi się na to, na co biorą A tak na poważnie: porównaj sobie na jakie przynęty w czerwcu:
- łowi się na Żarnowcu,
- łowiliśmy w tym roku,
- łowiliśmy w zeszłym roku,
- łowiliśmy w 2010 i 2011 roku,
- łowiliście w 2010 roku w SE, itd.
Podsumujmy: Alien Eel 124g 30cm, CDMAG18-22-26, TTM15, Minnow Rap 11, Jaxon Karaś 11, Grandma, FMAG14, Mikołajek, Slider 10, Whitefish 13DR i FMAG14. Wszystkie te przynęty łowią ryby w przedziale 90 w górę, a zatem obok żadnej nie można przejść obojętnie. Widzisz w tym jakąś prawidłowość? Generalnie szczupakowe przynęty do najmniejszych nie należą, ale jak ryba np. żeruje na sieczce, to i ten fakt można obrócić na własną korzyść.
Latem celowo szczupaków nie łowię od dawna, ale jedną z największych ryb ever miałem właśnie latem na Lake'a 7.
Jesienią jeszcze chętniej sięgam po duże i bardzo duże wabie, co nie zmienia faktu, że np. Karaś 11, Perch 8 i 12, Shaker 6" pozostają bardzo skutecznymi przynętami, a duże nie są...
Moim zdaniem bardzo wiele zależy od specyfiki wody. Na drugim miejscu stawiam te czynniki, które decydują o rozłożeniu/migracji drobnicy w zbiorniku. Jeżeli rozgryziemy, co i gdzie szczupak żre, to jesteśmy w domu. Można to wydedukować, można stwierdzić empirycznie, tylko próba musi być duża Jak nie złowi się 10-20-30 szczupaków dziennie, to bardzo trudno powiedzieć, co one akurat żrą i na co najchętniej biorą...
- Dienekes lubi to
#25 OFFLINE
Napisano 02 wrzesień 2013 - 18:57
Zależność wielkości przynęt od pory roku trudno jest jednoznacznie zdefiniować. Zależy to od tak wielu czynników, że trudno jest podać jednoznaczną regułę. Osobiście dostrzegam to u siebie przede wszystkim przy łowieniu pstrągów. Zimą i wczesną wiosną znacznie częściej sięgam po przynęty większe choć i tu są pewne odstępstwa. Oczywiście zmienia się też sposób prowadzenia, a nawet miejsca częściej obławiane. Częściej sięgam, to nie znaczy, że wyłącznie tak jak nie oznacza wcale, że wiosną i latem łowię wyłącznie na małe przynęty.
Pewnie prochu nie wymyślę i Nobla nikt mi za to nie da, ale łowną jest zawsze ta przynęta, którą mamy zawiązaną do żyłki. Ale czy jest to ta jedyna przynęta? Łowiąc szczupaka przykładowo na wobler 9 cm bo akurat taki mieliśmy dowiązany do żyłki nie możemy mieć pewności, że ta sama ryba nie zaatakowałaby błystki nr 3 czy kopyta 3 cale. Na to pytanie nigdy nie będziemy w stanie sobie odpowiedzieć. I to jest chyba najfajniejsze. Jakoś nie wierzę w cudowne przynęty czy też jedyne przynęty w danych warunkach. Chodzi mi tu o wielkość i kolor. Ważne jest przede wszystkim odpowiednie zaprezentowanie i podanie w tym pasie, gdzie przebywa i żeruje ryba. Przykładowo stoimy na łodzi i machamy w jedno miejsce robiąc przegląd pudełek. To wobler, to jerk, to guma, a potem wirówka. Różne wielkości, różne kolory. Po setnym rzucie wali w końcu szczupak na wahadłówkę. Ale czy to oznacza, że jest to ta jedyna przynęta? A może po prostu szczupak akurat przy tym setnym rzucie napłyną na miejsce? A może ten setny rzut dopiero go wk...wił i sprowokował do ataku i przy tym setnym rzucie niezależnie co byśmy mieli dowiązane też by walnął? Pamiętam jak trocie łowiło się wyłącznie na "strażaki" Gębskiego. Trudno aby było inaczej skoro na 10 wędkarzy nad wodą 9 miało dowiązane te woblery. Potem okazało się, że inne woblerki są równie skuteczne, a i błystkami można czasem lepiej połowić jeśli się umie. Podobnie jest na jeziorach. Jakiś gość połowi np. na białą gumę z czarnym grzbietem w wielkości 3 cale. Wieść się szybko rozchodzi i w okolicznych sklepach nikną takie gumy. Na wodzie każdy tym śmiga i oczywiście trudno aby w końcu nie złowić. Tym samym pojawia się przekonanie, że to jedyna słuszna wielkość i kolor... Do czasu aż pojawia się niczemu nieświadomy przyjezdny i łoi towarzystwu tyłki przy pomocy 9 cm woblera bo miał fantazję i takiego dowiązał...
Niezbyt często tekst trafia do mnie w 100%.Niezbyt często,ale dziś właśnie tak,
Na poparcie teorii thymalusa przytoczę kilka zdarzeń,bardzo do siebie podobnych.Często nad rzeczką spotykałem wędkarzy łowiących na przeciwległym brzegu.Nawiązywała się rozmowa,wymiana informacji,poszukiwanie wspólnych znajomych.W tych chwilach naturalnie zatrzymywałem się wbrew wcześniejszym planom w jednym miejscu,rozmawiałem,ale aby "coś się działo"rzucałem wielokrotnie w jedno ,najbliższe dobre miejsce.Nie raz czy dwa jak to zwykle bywa,ale nawet 20 lub więcej razy.I kilkakrotnie,o dziwo następowało nieoczekiwanie branie.Zdenerwowana ryba ,lub może uznająca iż rozpoczęła się "rójka meppsa"atakowała wbrew oczekiwaniom.To wpisuje się w wywód thymalusa, logiczny w mojej ocenie jeśli na rybach o logice mówić możemy
A co do wielkości przynęt to tylko jedno uważam za dość pewne-późną jesienią suche muszki powinny być mniejsze niż latem
pozdrawiam-kardi
- popper i joker lubią to
#26 OFFLINE
Napisano 02 wrzesień 2013 - 20:14
Sandacze 80+ często niegdyś wypluwały mi pod nogi sandaczyki 15-20 cm, ale to bliżej października.
A mi fiordy z ręki jadły
A tak na poważnie, w październiku i listopadzie najczęściej ganiam po starorzeczach za zębatymi. Stosuję prawie wyłącznie twistery Relaxa VR (chyba 6") z hakiem na główce... 3g. Korpus tego konkretnego twistera jest na tyle szeroki, że spowalnia opad przynęty a dodatkowo dzięki lekkiej główce nie wali po paru sekundach w dno jak Morales w ziemię, ogonek pracuje przy bardzo wolnym prowadzeniu. Jak dla mnie taki zestaw jest optymalny na zakrzaczone stare koryta rzeczne bo daje świetną możliwość prezentacji przynęty na krótkim odcinku, przy podrzuceniu przynęty pod przeciwległy brzeg pod same trzciny często w wolnym opadzie też są piękne brania. Jest taki moment pod koniec sezonu, dość krótki, że szczupaki walą w przynęty jak głupie, a potem zaczyna się zwykle meteorologiczna zima, w tym roku biorę 2 tygodnie urlopu na przełom października i listopada właśnie w tej intencji . Samo łowienie u schyłku sezonu przy klarownej wodzie to jest dla mnie bajka i moment na który czekam od maja każdego roku, też tak macie?
#27 ONLINE
Napisano 05 wrzesień 2013 - 10:48
Oczywista oczywistość, że reguł nie ma, choć tendencje są. Co do szczupaka, to nie zapomnę jak po zbombardowaniu wody twardymi, miękkimi, ciężkimi, lekkimi, mocnymi i no-action byłem od wielu godzin bez brania, aż nie poległem, z czego nie jestem dumny i założyłem paprocha, żeby zapunktować jakimś okonkiem i efektem były dwa szczupaki w miejscu, gdzie od godziny wyglądało na studnię (w zasadzie bardziej lodowisko, bo to był grudzień).
Bardziej zajmuje mnie boleń. Tutaj nawet grube ryby potrafią objadać się sieczką i wtedy są najtrudniejsze do złowienia. Nie działa u mnie zasada znad Wisły, czy Odry, że przy główce to chlapaki, ale za to na końcu warkocza i w innych "grubszych" miejscach to o ho ho Kwestia charakteru wody i skali takich elementów morfologicznych rzeki jak główka, basen, dołek, rynna, opaska, przykosa itd. I duże i małe ryby są i tu i tu. Co do imitowania sieczki, to zjeżdżanie z rozmiarem czasem mija się z celem, bo i tak nie jesteśmy wstanie zaprezentować naturalnie przynęty mającej udawać 2cm, skupiony w chmury, przezroczysty wylęg. Natomiast ostatnio kontakty miałem wyłącznie na przecinaki w stylu JAZowy Mały, chociaż ryby "powinny" jeść i zapewne też jedzą grubiej, bo jesień idzie i takie takie.
Kleń też mnie zajmuje i jedyne co mogę sensownego napisać, to że w czasie, gdy co żywe powinno objadać się owadami, których nad wodą jest tyle, że się nimi oddycha, największe sztuki biorą na wabiki niemuchowe, nie smużakowe, nie bączkowe, ani nawet nie takie sumowe killery jak Hornet 5 tylko na porządny kawałek boleniowego, czy szczupakowego wabika.
Co do sumów to wiadomo, potrafią zagryźć wszystko i choć żywią się rybami znacznie +1kg, to nie pogardzą woblerkiem przeznaczonym dla dziąślaka, na stosownym zestawie dla tego ostatniego.
Tendencje są, reguł nie ma i to jest piękne.
Pozdrawiam
Grzesiek
- Dagon i Bolesław lubią to
#28 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 21:25
Ponoć szczupak, aby dobrze funkcjonować/ rozwijać się, potrzebuje żarcia o masie wynoszącej 10% jego ciała.
Albo lepiej nawet,albo lepiej...
P1000494.JPG 60,72 KB 213 Ilość pobrań
kardi
- Dienekes i robert 7791 lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 21:45
Szwedzki?
- Zwierzu i dorianyates27 lubią to
#30 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 21:56
Szczupaczątko ;]
#31 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 22:00
@popper'rze-powiem tak-walnął naprawdę nagle.Włodek-mój przyjaciel i zarazem łowca okazu krzyknął nawet w pierwszej chwili"TROC"Hol był jednak brutalny i szybki ,aby nie męczyć mamuśki.Podebranie oczywiście ręką w rękawicy kewlarowej.
Czy szwedzki?-oczywiście-tylko tam można jeszcze naprawdę połowić
Pozdrawiam żartobliwie-Paweł
- popper lubi to
#32 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 22:28
Albo lepiej nawet,albo lepiej...
kardi
Niemowlak, chciał się tylko pobawić z rówieśnikiem
#33 OFFLINE
Napisano 13 wrzesień 2013 - 22:46
I po sekundzie już się z rówieśnikami bawił Troszkę poważniej mówiąc,zdjęcie jest potwierdzeniem teorii o niesamowitej żarłoczności tego gatunku i braku górnej granicy wielkości szczupakowych przynęt,W tym roku zaobserowałem atak szczupaka na błystkę wahadłową błyskającą w pysku holowanego kolegi.Obydwa ok.3 kilogramowe drapieżniki były przez chwilę na końcu mojego zestawu.Wyholowałem tylko jednego,ale gdyby kotwiczka była wieksza...
Naprawdę nie ma reguł.
#34 OFFLINE
Napisano 22 wrzesień 2013 - 18:14
#35 OFFLINE
Napisano 23 luty 2014 - 00:59
witam Mam swoją teorię o wielkośći przynęt .Ona nie ma znaczenia tylko ma znaczenie jakl przynęta pracuje na wiosnę czy na jesieni.?
#36 OFFLINE
Napisano 23 luty 2014 - 04:06
Ze swojego doswiadzczenia powiem ze wiosna kiedy woda jeszcze nie jest nagrzana, duza, ciezka przyneta mozna sploszyc zebacze na plyciznach ( woda plytsza niz metr) i dlatego o tej porze i w tych miejscach staram uzywac cos zdecydowanie mniejszego niz przez reszte sezonu. Reszta sezonu to juz kombinacja chociaz jesienia zdecydowanie skupiam sie na najwiekszych przynetach jakie posiadam.
Najmniejszy musky jakiego zlapalem (jesien) na najwiekszego Slidera (cala kotwica w pysku)
- pitt lubi to
#37 OFFLINE
Napisano 15 marzec 2014 - 12:24
Ja cały rok używam twisterków do 7cm na szczupaka. Późną jesienią łapię na duże wobki i w tamtym roku kilka razy udało mi się złowić na 8cm woblera szczupaka 25cm ; )).
Dzisiaj byłem nad wodą i w moim ulubionym miejscu sprawdzałem jak pływa mój nowy wobler szczupakowy - wiem że okres ochronny, ale to tylko były testy lusterkowania - 7cm a tu łup szupły 57cm : ). Później poszedłem nad rzekę poszukać jazioklenia ale nic nie znalazłem tylko zmokłem.
Użytkownik tomala89 edytował ten post 15 marzec 2014 - 12:29
#38 OFFLINE
Napisano 15 marzec 2014 - 14:01
<...> Dzisiaj byłem nad wodą i w moim ulubionym miejscu sprawdzałem jak pływa mój nowy wobler szczupakowy - wiem że okres ochronny, ale to tylko były testy lusterkowania - 7cm a tu łup szupły 57cm : ). Później poszedłem nad rzekę poszukać jazioklenia ale nic nie znalazłem tylko zmokłem.
...bo oczywiscie jako etyczny wędkarz zdjąłeś kotwice?! Nie zdjąłeś, uhm...
Jak ja robię testy lusterkowania to mi się jakoś szczupaki nie wieszają, hmmm, ciekawe dlaczego... aaaa! bo jeszcze mojej wanny nie zarybiłem szczupakiem!
#39 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2015 - 09:39
To zależy od łowiska trzeba samemu do tego dojść metodą prób i błędów
- kostom63 lubi to
#40 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2015 - 21:29
Z kolei ja przez krótki okres w ciągu roku pozwalam sobie na 3-4" gumy, zarzucając jerki, duże gumiszcza i resztę dużych bajeranckich przynęt Ten okres "małej pokuty" to tarło płoci; wtedy na ogół jakoś nie mogę zgrać się z pajkami na właściwe przynęty. Później już, ra lepiej, raz gorzej spisują się klocki!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych