Też zaczynałem od okrąglaków rozmiaru 5000, 6000 wówczas jeszcze z dwoma ciężarkami w hamulcu. Hamulce mają mocne, oczywiście nie zatrzyma w miejscu suma idącego z nurtem, ale słabe nie są. Dla C4 Abu podaje 15 funtów i pewnie tyle ma. W każdym razie nie odczuwam niedostatków z tej strony. Rama nie jest monolitem, to fakt, jednak skręcane są tylko poliki. Na pewno nie gnie się nawet pod największym obciążenie. Ambassadeur 650+ nie miał żadnego łożyska kulkowego, wstawiłem mu dwa do szpuli bo więcej mu nie potrzeba. Worm chodzi na tulejach i mimo upływu lat nie widać jakiegokolwiek zużycia. Rzuty są łatwe i przyjemne, ruchomy wodzik to zapominane już coraz częściej dobrodziejstwo dla cięższych konstrukcji. Ten druciany ma jeszcze dużą zaletę na mrozie, gdyż może być znacznie łatwiej od innych odlodzony. Leje miód na moje serce przy rzutach i odjazdach ryb.
No i kwestia pojemności szpuli. Na szczupaka może rzeczywiście nie musi być tak pojemna, ale przecież na szczupakach świat się nie kończy...
Na koniec kwestie ergonomii z mojego punktu widzenia. Wielkość, masa (nie taka znów wielka) i kształt nie przeszkadzają mi zupełnie nawet w wielkości 6000. Mała korba zdecydowanie pasuje, nie lubię machać po wielkim okręgu dłonią. Oczywiście sytuacja się zmienia przy przynętach dających duży opór i samym holu. Ale do tych zastosowań mam jeszcze jedną starą zabawkę z dorabianą przekładnią (ze stali stopowej i brązu) o przełożeniu 4:2 (jeśli dobrze pamiętam).
Czy do pierwszego zestawu te multiki można polecić? Nie wiem, na pewno nie są uniwersalne, jednak na pewno warto przedstawiać swoje spostrzeżenia z których później zainteresowani mogą skorzystać.