W takiej sytuacji załóż alge i zrób sporo zamętu nią w wodzie.
Pożniej wróć do pierwszej przynęty, czasem to działało i to bardzo.
ZH
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 23 wrzesień 2013 - 19:32
W takiej sytuacji załóż alge i zrób sporo zamętu nią w wodzie.
Pożniej wróć do pierwszej przynęty, czasem to działało i to bardzo.
ZH
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:06
Zatem sytuacja wygląda tak: łapię pierwszego okonia. Maluszek. Ale ładuję do siaty żeby innych nie wypłoszył. Łapię szybko drugiego podobnego i do siaty. Trzeci i czwarty większe. Potem kolejny maluch i do siaty, Szybko idzie to łowienie, dobry dzień.
Nagle zza pleców od rufy podpływa motorówka z niebieskim pasem na burcie. Na pokładzie dwóch funkcjonariuszy.
- Dzień dobry! Kamizelki asekuracyjne są?
- Dzień dobry, są. O tu.
- Dziękujemy. W takim razie prosimy o okazanie dokumentów oraz złowionych ryb.
- ....
reszta jest milczeniem...
No , prawie tak.
Z tym że do siatki idą wymiarowe, reszta do wody z drugiej strony pontonu, łodzi .
Użytkownik staszek edytował ten post 23 wrzesień 2013 - 20:06
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:24
Czyli już nie rozumiem. Znaczy mały okoń nie przekaże innym ostrzeżenia o niebezpieczeństwie? Mówić jeszcze nie umie? Bo że z drugiej strony pływadła wypuszczony raczej nie ma znaczenia. Chyba nie zabłądzi.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 23 wrzesień 2013 - 20:26
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:37
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:44
Zawsze się trafi jakieś niewymiarowe "nieszczęście" i taki MUSI iść do wody. Nie ma że boli......
To działa , więc nie robić mi tutaj "podśmiechujek"
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:51
Można przekupić niewymiarka ładną rosówką
Napisano 23 wrzesień 2013 - 20:58
Też mam taki zabobon, ale nie zauważyłem aby w czymś pomagał, w końcu druga strona pontonu/łodzi to praktycznie żadne oddalenie....reszta do wody z drugiej strony pontonu, łodzi .
Napisano 23 wrzesień 2013 - 21:00
Wtedy herbatka..........
Byle nie z prądem , bo potem okonie jakieś większe biorą.............i może podbierak być za mały
Napisano 23 wrzesień 2013 - 21:02
W takiej sytuacji załóż alge i zrób sporo zamętu nią w wodzie.
Pożniej wróć do pierwszej przynęty, czasem to działało i to bardzo.
ZH
Ciekawa metoda, przy najbliższej okazji spróbuję tego.
Napisano 25 wrzesień 2013 - 16:16
Bardzo ciekawy temat jak dla mnie, gdyż okoń to ryba numer 1 w mojej hierarchii. Może i nie jestem wytrawnym łowcą ale swoje w tym roku połowiłem i kompletnie nie widzę związku z wypuszczaniem ryb lub ich przetrzymywaniem w siatce a wynikami. Spinninguje w większości z brzegu i nigdy nie mam ze sobą siatki. Ryby często wypinam w wodzie lub wyjmuję z wody i wypuszczam. Nie zdarzyło mi się aby to płoszyło inne osobniki. Miewałem sytuację ze okonie goniły woblerka, 3-4 sztuki z czego jedna zagryzała, a reszta dalej płynęła za nią. W czystej wodzie świetny widok Okonki które goniły, stawały na płyciźnie i po wypuszczeniu tej wyciągniętej często nie uciekały. Stały lub krążyły w niedużej odległości.
Inną sprawą jest gust/humor/kaprys okoni. Miewałem dni, że okonie odprowadzały przynętę pod nogi i odpływały. Gumy, woblery, wiróweczki - nic nie prowokowało ich od brania. Kilkadziesiąt metrów dalej okoniom przynęta była obojętna, zajadały się wszystkim. Nie wiem z czego to wynika, ale wiem że nie znalazłem jeszcze na to sposobu
Napisano 25 wrzesień 2013 - 16:22
kompletnie nie widzę związku z wypuszczaniem ryb lub ich przetrzymywaniem w siatce a wynikami. Spinninguje w większości z brzegu i nigdy nie mam ze sobą siatki.
Odpowiedź w stylu: nigdy nie jadłem tatara ale uważam że nie jest smaczny.
Użytkownik franiu edytował ten post 25 wrzesień 2013 - 16:24
Napisano 25 wrzesień 2013 - 16:59
Popularna rybka a tak mało informacji na jej temat, ciekawe czemu ... Okonie to rybki, które dość łatwo się uczą i zapamiętują a z drugiej strony są idealnym materiałem do trenowania gdyż jest ich w miarę dużo w każdej wodzie. Okonie, które odprowadzają przynęty są jak najbardziej do złowienia. Okonie jak żadne inne ryby potrafią być zmienne w żerowaniu i dotyczy to zarówno głębokości na jakiej atakują jak i jakości ofiary oraz jej wielkości i "żywotności". Inaczej łowi się okonie w toni przy powierzchni czy z dna, zupełnie inaczej ryby podniecone polowaniem a inaczej chimerycznie zawieszone leniuszki czy też wpatrzonych w dno amatorów liniejących raków. Większość wędkarzy łowi okonie, które intensywnie żerują na rybach czyli okonie łatwe do złowienia, kiedy ryby napełnią brzuszki i amok polowania ustaje wielu łowców tłumaczy brak brań tym, że stado odpłynęło "przeszło" zwykle jednak ryby opadają bliżej dna i zajmują się zabieraniem sobie ofiar, którymi wymiotują lub wypluwają z różnych powodów, takie ofiary imituję się inaczej niż zdrowy narybek itd...
Okonie odprowadzające przynęty są ciekawskie ale nie głupie, żerują na innym typie pokarmu a tu nagle jakieś dziwadło pływa po żerowisku, uwielbiam takie sytuacje gdyż wtedy mamy okazję wykazać różnice między kręgowcami niższymi a wyższymi...
Nie da się opisać jak wiele przynęt i sposobów ich prezentacji mamy do dyspozycji łowiąc okonie, pudła prawdziwego łowcy okoni nie mają dna. W zasobnym łowisku wystarczy nam czarny mepsiak w żółte kropki lub biały w czerwone paski nr 3 pokładany i podrywany z dna w każdej innej sytuacji jest dużo ciekawiej... Są wybitnie dobre przynęty, które wymagają wiele czasu aby je opanować ale mimo to też nie zawsze dadzą radę...
Napisano 25 wrzesień 2013 - 18:59
Mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź na temat tatara?? Nie widzę związku a tym bardziej sensu w twoim poście...
Odpowiedź w stylu: nigdy nie jadłem tatara ale uważam że nie jest smaczny.
Użytkownik Marcin P. edytował ten post 25 wrzesień 2013 - 19:00
Napisano 25 wrzesień 2013 - 19:22
Tatara nauczyłem się jeść po dwudziestce. Siedzieliśmy z kumplem w knajpie w Zakopie, a były to późne lata '80. Jedenasta w nocy, my zamawiamy litra i zakąskę a tu jest tylko tatar i jajko w majonezie. Biorę jajo bo nie będę surowego mięcha wtranżalał. Po pierwszej flaszce jajko się skończyło. I tak chcąc nie chcąc nauczyłem się jeść tatara. Pyszny był ten pierwszy.
Wracając do okoni, też nie zauważyłem związku między nimi, wypuszczaniem a ilością brań i tatarem. Ale może nie zwracałem uwagi, kładąc niepowodzenia na karb niezwykłej chimeryczności tych ryb oraz nieświeżej wołowiny. Będę musiał się przyjrzeć problemowi.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 25 wrzesień 2013 - 19:36
Napisano 25 wrzesień 2013 - 19:31
......i zakąskę a tu jest tylko tatar i jajko w majonezie.......
"zimne nóżki" już wyszły?
PS.
A okonie cwane, czy nie, dzisiaj totalnie olewały moje podchody.
Nic nie pomagało (wobler, cykada, twister, ripper, wahadełko, obrotówka, kogucik) w przeróżnych kombinacjach.
Flauta i bezrybie.
I nie widziałem na wodzie eksperta.
Użytkownik popper edytował ten post 25 wrzesień 2013 - 19:37
Napisano 25 wrzesień 2013 - 19:37
"zimne nóżki" już wyszły?
Wyobraź pan sobie że nie było zimnych, To była najostrzejsza faza jaruzelowego kryzysu.
Napisano 25 wrzesień 2013 - 19:57
Heh,kiedy pierwszy raz w życiu zawitałem do knajpy w celu spożycia różnych trunków rozbawiła mnie sytuacja przy barze,czekałem wtedy na zamówione piwko,a tu zza pleców ,starszy pan woła do kelnera :"lorneta i meduza" Zdziwiony ,bo młody przecież byłem ,zapytałem co to jest ? odpowiedz: "dwie sety i galart" czyli po waszemu zimne nóżki
Wracając do okoni, przebieranie i kombinowanie z przynętami to jeden problem,największym jednak problemem (szczególnie na czystych wodach) jest sama linka/żyłka.Nie chodzi wcale o jej średnicę,ale największych porażek doznałem mając żyłkę fluo lub plecionkę . Ze 3 wyprawy zajęło mi dojście o co rybom chodzi,bo łowiąc tuż obok kolega łowił jednego za drugim,a ja sporadycznie. Od tamtego czasu zawsze dowiązuję sobie ze 2 m przypon z żyłki,choć nie ukrywam że na okonie jeziorowe od kilku już lat jeżdżę maksymalnie raz na rok
Napisano 25 wrzesień 2013 - 20:00
0,14 bezbarwna. Z agrafką wielkości 22 i bezpośrednio.....
Napisano 26 wrzesień 2013 - 06:11
YYYYYYYY Waldku,szczerze to poza zawodami spławikowymi ,nigdy nie stosowałem żyłki cieńszej niż 0,18.Zdarzało się jednak ,,że małe gumy(min.5cm) wiązałem bezpośrednio do żyłki
Napisano 26 wrzesień 2013 - 07:02
YYYYYYYY Waldku,szczerze to poza zawodami spławikowymi ,nigdy nie stosowałem żyłki cieńszej niż 0,18.Zdarzało się jednak ,,że małe gumy(min.5cm) wiązałem bezpośrednio do żyłki
Też dla mnie nowość. Tak od ubiegłego sezonu.
Jednak, to się sprawdzało.
Tu gdzie jestem obecnie, ładnych garbów połowiłem całkiem nie mało (w tym PB 48 cm).
Trudne to i dziwne ale działało