Jeden z użytkowników forum wykonał wczoraj genialną robotę wraz z chłopakami z Klubu Przyjaciół Połączonych. Niestety nie mam upoważnienia aby podać jego nick. Kolega ów wybrał się z muchówką na Dobrzycę. Niewiele niestety połowił, bo dostrzegł spływający wodą pontonik. Niedziela, biały dzień około 13.00. W pontonie dwóch gości walących prądem ryby. (elektryczna "wędka" Samus) Zadzwonił po wsparcie. Akurat w pobliżu było na rybach dwóch społecznych strażników z Klubu Przyjaciół Połączonych. Przyjechali z pomocą po drodze wydzwaniając strażnika leśnego. Po dziesięciu minutach w czwórkę zatrzymali kłusoli w tym trzeciego, który czekał w samochodzie. Policja pojawiła się po 10 minutach. Po pierwszym radiowozie po kolejnych kilkunastu minutach pojawił się drugi z ekipą dochodzeniową. Na miejscu rozdzielono ryby gatunkami, zatrzymano sprzęt i kłusoli. Mieli ponad 300 ryb z czego w większości pstrągi potokowe, kilkadziesiąt lipieni i kilka szczupaków. Masakra. Fotki robią przygnębiające wrażenie dlatego ich nie wstawiam. Jest raczej pewne, że kłusole z tego się nie wywiną i dostaną solidne wyroki. Tym bardziej, że to znana ekipa, która tłukła również w dorzeczu Drawy.
Akcja szybka, sprawna i co ważne skuteczna. Do tego momentalna interwencja straży leśnej i policji. Tylko tych ryb szkoda...