Piszecie że krótsze lepsze. Nie wiem nigdy nie próbowałem. Ale sami odpowiedzieliście sobie dopiero po latach wędkowania że kijem 2.6 też można. Wszystko też zależy jak kij "ładuje" przynętę.
Jeszcze jestem młody:) i jak to mówią że w życiu wszystkiego trzeba spróbować. Szkoda że nie mogę sprawdzić organoleptycznie tego o czym mówicie.
Gdybyś..."przeleciał" istniejące już wątki, analizujac pewniej czułbyś się w swoim wyborze.
Faktem jest iż, sporo informacji zadaje "sobie" kłam jednak, sugerując się opiniami (z przeszłości ) chociażby z wątku "Wieści z nad wody" otrzymujesz przekrój stosowanego sprzętu.
Piszesz o konkretnych kijach bowiem, masz już założenia a po chwili nowe "oferty" zaćmiewają obraz przyjęty .
Dobrze to czy źle, sam sobie odpowiedz (przepraszam).
Z zasady, krótki, dużej mocy kij wywali małą przynętę na większą odległość (nie ładując się ). Pytanie co dalej .
Przynęta daleko w wodzie i dość niekontrolowane zwijanie.
Zacząłbym trochę inaczej jeśli mogę sugerować .
Rzecz pierwsza, jakiego zasięgu potrzebujesz by dosięgnąć domniemanej zdobyczy?
Czy określiłeś poprawnie punkt z którego będziesz podawał ?
Jakimi przynętami chcesz operować?
Takimi i podobnymi pytaniami kierowałbym się w wyborze.
Odra to spora rzeka i nie wiem w jakich okolicach łowisz.
Czasem trzeba więcej uwagi poświecić zagadnieniu doboru łowiska (konkretów), zanim zaczniemy dobierać odpowiedni sprzęt .
Wypadkowa linia, czyli przekrój tego gdzie i jak chcesz łowić powinna zdecydować. I tak, w rezultacie na jednym łowisku może okazać się iż, "obrabianie" wymaga nie jednego kija do podobnych przynęt .
Na koniec , jeżeli mogę w dalszym ciągu radzić .
"Kij do ręki" to taki w który wierzysz .