To dlaczego pzw Lublin nie wprowadził zakazu łowienia na spinnig, tylko zrobił nokille, bezzadziory, szmery bajery???
A dlaczego miał by wprowadzić zakaz spinningu? Wszak no-kille dużo skuteczniej przeciwdziałają wybieraniu ryb (o ile oczywiście są pilnowane). Jest za to zakaz spławika czy gruntu. Analogicznie do trolla.
Zjadacze przerzucą się na kwoka. A co tam. I złowią 5x tyle.
Przykro mi, ale to też jest bzdura. Moim zdaniem trolling jest na Wiśle szybszą i skuteczniejszą metodą niż łowienie na przynęty naturalne z kwokiem. Oczywiście możliwe jest że g..no się znam i nie jest to prawdą, nikt jednak nie wmówi mi że przy pomocy kwoka i karasia, czy innej rosówki, można złowić 5 razy tyle ryb co z trolla.
... Ale z tego co wiem jest też spora część niezadowolonych. Między nimi ja, bo rozumiem, że tylko osobiste przejawki pojawiły się za tym pomysłem. Zero logiki...
Kolega wybaczy, ale szukanie logiki w działaniach PZW samo w sobie zakrawa na żart. Jasne że chodzi o osobiste niechęci (przejawki?), ale fakt że niejakiemu rózgasiowi się taki zakaz nie podoba, nie ma niestety dla ZO żadnego znaczenia. Ile osób może regularnie trollować na Lubelszczyźnie? 100? 200? Z tego i tak pewnie z 1/3 przyjezdnych. Tymczasem z drugiej strony barykady nazbierała by się pewnie z dziesięciotysięczna armia brzegowych grunciarzy, którzy o trollu nie mają zielonego pojęcia, za to są zdania że trollujące pływadła przepływają za blisko, warczą za głośno i łowią za dużo ryb. U tych wszystkich osób okręg właśnie zapunktował. Tak właśnie działa demokracja - wygrywa większość. To przecież oczywiste.
Jak tak mądry okręg, to niech wprowadzi 130cm górny wymiar i 1szt w miesiącu. z pstrągami wiedzieli co robić.
A któż powiedział że to "mądry okręg"? Siedzi w zarządzie co prawda parę osób, które chciały by zrobić coś dobrego, ale nie mają żadnych szans, bo rządzi niepodzielnie beton. Czyli tak jak niemal wszędzie. Z pstrągami wiedzieli co robić? Wolne żarty... Z pstrągami się udało dlatego, że znalazła się grupa ludzi, którym się po prostu chciało zmierzyć z tematem, który z założenia ich przerastał. Tylko Ci co brali udział w przepychankach z zarządem wiedzą ile to kosztowało. Wprowadzenie wspomnianych przeze mnie obostrzeń trwało 10 lat i bezustannie drżymy że któregoś dnia ZO nam któregoś no-killa rozwiąże, bądź wymiar znowu obniży. Wszak wnioski o to płyną z niektórych kół co roku...
Wracając do trolla, to ja naprawdę nie jestem jego przeciwnikiem. Sam gdy mam okazję chętnie poławiam (albo raczej poławiałem) tą metodą i uważam ją za nieporównywalnie bardziej skuteczną niż wszystkie inne dozwolone na naszych wodach (przynajmniej przy połowie wąsów). Owszem, można ludziom wmawiać że wymaga ona dużych umiejętności i gdy się chce tą metodę zgłębić do granic, to tak z pewnością jest. Faktem też jednak jest że już najbardziej prymitywne ciąganie woblera za łodzią, daje (przy użyciu echosondy) tysiąc lat świetlnych przewagi nad brzegowym spinningistą i jest z całą pewnością łatwiejsze do opanowania niż efektywne łowienie z kwokiem. Nie jest to oczywiście dobry powód by tej metody zakazać, ale też prosił bym nie dowodzić że obecność trollujących ogranicza kłusownictwo, nie ma żadnego wpływu na pogłowie ryb i generalnie ma same plusy, bo to po prostu nieprawda. Ja w każdym razie mogę zapewnić że kłusówa na lubelskiej Wiśle ma się świetnie i dotychczasowa legalność trolla nie miała na nią żadnego wpływu, za to z całą pewnością nie jeden wielki sum czy sandacz będący poza zasięgiem innych metod, dostał w łeb bo spodobał mu się wobler sunący przy dnie pod samym kantem przykosy.
Użytkownik hoin edytował ten post 16 listopad 2013 - 18:07