Popytajcie ile wielkich sumów w ciągu ostatnich 3,4 lat dzięki trollingowi wyrżnięto na Narwi od Łomzy w górę rzeki, dzięki temu,że paru sk... tą metodę w głębokiej,nie za szerokiej i wolno płynącej wodzie opanowało do perfekcji, tym bardziej ,że co niektórzy z nich mają czas i dwa razy dziennie łodkę wodować.Na niektórych rzekach przynajmniej na jakiś czas powinien być całkowity zakaz łowienia z pływadeł,żeby nie zostawić żadnego pola manewru mięsiarzom.Restrykcyjne wymiary i limity na papierze wyglądają super, ale tylko na nim.
![Zdjęcie](https://jerkbait.pl/uploads/profile/photo-thumb-52754.jpg?_r=1353960132)
Trolling - zakazać czy nie (wydzielone z wątku 'Stanowcze nie zakazowi trollingu w Lublinie'
#61
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 09:40
#62
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 10:12
dość o pierdołach, bo to nie po to powstał ten wątek .POWSTAŁ PO TO, ŻEBY POKAZAĆ CO NIEKTÓRYM, ŻE ICH POMYSŁY NIE KAŻDEMU SIĘ PODOBAJĄ I MAMY JUŻ DOŚĆ TYCH BZDETÓW. KOLEDZY CO NAJGŁOŚNIEJ KRZYCZĄ Z REGUŁY TROLLING ZNAJĄ TYLKO Z PRZEGLĄDARKI GOOGLE. ALE SPRÓBUJEMY ZROBIĆ COŚ BYŚCIE JESZCZE MIELI KIEDYŚ OKAZJĘ SIĘ PRZEKONAĆ, JAK SIĘ MYLICIE.
PROPONUJĘ 2 SPOSOBY SPRZECIWU
1) NA MOJEGO MAILA POPROSZĘ OD WAS MAILE SPRZECIWU.
TYTUŁ MAILA; STANOWCZE NIE DLA ZAKAZU TROLLINGU WPROWADZONEGO PRZEZ ZO LUBLIN
TREŚĆ - Jestem przeciwny wprowadzeniu zakazu trollingu przez ZO PZW w Lublinie i upoważniam Krzysztofa Rózgę do umieszczenia mnie na liście osób podpisujących się pod protestem o następującej treści:
Zarząd Okręgu PZW w Lublinie
Ul. Nałkowskich 105
20-470 Lublin
My niżej podpisani wyrażamy zdecydowany sprzeciw przeciwko zakazowi trollingu wprowadzonemu uchwałą ZO w Lublinie. Wprowadzenie takiego zakazu nie ma żadnych podstaw merytorycznych i jest przejawem arogancji i skrajnego nie koleżeństwa wobec wędkarzy łowiących metodą legalną, choć mniej powszechną z racji choćby ograniczeń finansowych, od metod najczęściej stosowanych nad Wisłą. Trolling jako metoda niszowa i mniejszościowa powinna być chroniona przez Zarząd Okręgu tak jak chronione są wszelkie mniejszości w naszym kraju. Na tym również polega nowoczesna demokracja. Uległość zarządu okręgu wobec elektoratu nie rozumiejącego trollingu, w tej i podobnych kwestiach, spowoduje nacisk na inne decyzje ZO nie służące ani nowoczesnemu wędkarstwu ani dobrej kondycji wód. Przykładem niech będą pojawiające się często żądania zarybień rzek karpiem zamiast rybami prądolubnymi, czy powszechny opór działaczy przed nowoczesnymi metodami wędkarskimi, które docierają do nas z różnych stron świata – jak np. metody wertykalne. Zakazu trollingu nie da się obronić ustawowym obowiązkiem prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej, gdyż ZO ma instrumenty prawne służące regulacji ilości ryb zabieranych z łowisk, bez potrzeby ograniczania metod połowu. Przykłady takich pozytywnych regulacji mamy na południu kraju gdzie nikomu nie przyjdzie do głowy ograniczanie skutecznych metod połowu, a zagrożone populacje pstrągów i lipieni chroni się obligatoryjnym nakazem wypuszczania ryb. Takie łowiska mamy na Sanie, Dunajcu i wielu innych rzekach. Zastąpienie tych instrumentów zakazami krzywdzącymi jedną grupę wędkarzy nie sprzyja ochronie ryb, a jest jedynie przejawem syndromu psa ogrodnika. Wielu z nas zainwestowało, głównie w bieżącym roku, niemałe pieniądze w sprzęt, który miał służyć uprawianiu i doskonaleniu wyłącznie tej metody a zachętą do trollingowania były również inwestycje w porty na Lubelskiej Wiśle, pozwalające uprawiać trolling w cywilizowany sposób. Zakup i wyposażenie pontonu lub łódki trollingowej z silnikiem to koszt zwykle przekraczający 20 tys.zł, a górna granica wydatków na trolling praktycznie nie istnieje, co wynika choćby z wysokich cen dobrych przynęt trollingowych. Sprzęt trollingowy ma przy tym bardzo ograniczone zastosowanie w powszechnie dopuszczonej przez PZW metodzie spinningowej. Jeśli więc Zarząd Okręgu podejmie uchwałę niekorzystną dla wędkarzy trollingowych, będziemy zmuszeni dochodzić na drodze sądowej odszkodowań za inwestycje poczynione przez nas w metodę trollingową. Z poważaniem
IMIĘ NAZWISKO, MIEJSCOWOŚĆ
Z TAKIMI INFO DALEJ JUŻ SOBIE PORADZĘ. SPISZĘ, WYŚLĘ, MAJĄC DOWÓD NA SKRZYNCE. MAM NADZIEJĘ, ŻE MOJA SKRZYNKA PĘKNIE W SZWACH I PIERWSZY RAZ ZASKOCZYMY EPOCZTĘ I BĘDĘ MIAŁ WIĘCEJ WIADOMOŚCI OD REKLAM :-)
MÓJ MAIL ruzgas2106@poczta.fm
2) DRUGĄ DROGĄ NATARCIA NA PRZECIWNIKA PROPONUJĘ ROZWIĄZAĆ TAK. - PO WYSŁANIU DO MNIE MAILA Z POWYŻSZĄ ZAWARTOŚCIĄ PROPONUJĘ RÓWNORZĘDNIE WYDRUKOWAĆ KAŻDEMU CHĘTNEMU TREŚĆ SPRZECIWU Z PIERWSZEGO POSTA I DAĆ WSZYSTKIM ZNAJOMYM WĘDKARZOM PRZECIWNYM DO PODPISANIA. PÓŹNIEJ UMÓWIMY SIĘ NA KTÓRYŚ DZIEŃ I WSZYSCY RAZEM WYŚLEMY ZWYKŁYM TANIM LISTEM DO ZO PZW LUBLIN. PRZED WYSŁANIEM KAŻDY ZROBI FOTKĘ ZEBRANYCH PODPISÓW POD PROTESTEM I WYŚLE MI NA MAILA. PODLICZYMY, PORACHUJEMY I POCZEKAMY.
A PO WEEKENDZIE POMYŚLIMY JAK PRAWNIE PODEJŚĆ TEMAT, BO NA PRZYKŁAD KOLEGA MARIO KUPIŁ SOBIE TERAZ CAŁY NOWY ZESTAW PONTON+SILNIK+ECHO (NA CO MA RACHUNKI) DO PŁYWANIA PO LUBELSKIEJ WIŚLE I TERAZ JEST MU SMUTNO BO Z.O. ZROBIŁ MU I WIELU INNYM PSIKUSA. PONIÓSŁ DUUUUUUŻE STRATY. A JEST TAKICH KOLEGÓW SPORO..... HMMMMMM NO CÓŻ. NIECH MOC BĘDZIE Z NAMI.
WASI KOLEDZY TEŻ MAJĄ MAILE, ICH KOLEDZY TEŻ. ZRÓBMY TO DOBRZE.
Poszło !
Popytajcie ile wielkich sumów w ciągu ostatnich 3,4 lat dzięki trollingowi wyrżnięto na Narwi od Łomzy w górę rzeki, dzięki temu,że paru sk... tą metodę w głębokiej,nie za szerokiej i wolno płynącej wodzie opanowało do perfekcji, tym bardziej ,że co niektórzy z nich mają czas i dwa razy dziennie łodkę wodować.Na niektórych rzekach przynajmniej na jakiś czas powinien być całkowity zakaz łowienia z pływadeł,żeby nie zostawić żadnego pola manewru mięsiarzom.Restrykcyjne wymiary i limity na papierze wyglądają super, ale tylko na nim.
Czyli może tez zakażmy dla wędkarzy białej ryby żeby nie używali feedera tylko i wyłącznie mogą łowić na spławik ? Takie podejście jest bezsensowne bo trzeba zmienić mentalność ludzi. Mówisz pływali 2 razy w ciągu jednego dnia zgłosiłeś to do odpowiedniej komórki ze zabierają więcej niż mogą ?
Jak przeprowadziłem się do Warszawy - marzyłem o wielkim sandaczu z Warszawskiej Wisły - i co ? Od kiedy mieszkam 3 - 4 lata pogłowie tej ryby w rejonie miasta spadło tak bardzo ze tak jak w domu na Podlasiu wole latać za kleniem i jaziem bo tych ryb jeszcze trochę jest.
Zamiast wprowadzac bezsensowne zakazy metod połowu, PZW powinno zmienic limity ilościowe, wprowadzić górne wymiary ochronne, zwiekszona ilosc kontroli Bardzo surowe kary za wykroczenia, no i zmienic same wykroczenia w przestepstwa.
Wtedy może ludzie by sie opamietali....
Peace
Użytkownik meme174 edytował ten post 17 listopad 2013 - 10:21
#63
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 10:16
ps. skoro np. Fido pisze, że "nigdy nie widziałem, aby ktoś...." to cóż za geniusz chce mu na siłę udowodnić, że jednak widział? a może widział i zapomniał?
.... chyba, że razem z nim po brzegu spacerował.
Szanowny Kolego,
Argument z dupy to i kontrargument z dupy. Dziw, że tego nie wyłapałeś. On nie widział, a ja widziałem: implikacje zarówno jednego, jak i drugiego faktu są dla, cytuję, "zakazu trollingu na każdej wodzie" - żadne. Pozwól, że przez wrodzony takt nie będę odnosił się do Twoich kwalifikacji umysłowych.
Użytkownik krzysiek edytował ten post 17 listopad 2013 - 10:28
#64
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 10:39
A sobie trollingujcie jak macie taką ochotę,ale całkowity zakaz używania ECHA i to na wszystkich wodach to bym naprawdę mile widział bo moim zdaniem to właśnie echo przyczyniło się do przetrzebienia dużych ryb.Bez echa większość z trollingowców po prostu byłaby ślepa.
#65
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 10:46
Kolego meme174 jesli ktoś łowiąc na feeder złowi 10 krąpi wiecej niz inny na spławik, to katastrofy w populacji krąpia nie odnotujemy.Jednak co działo by się w populacji suma?.Sam sobie odpowiedz.Kiedyś w naszych rzekach sum był królem nocy,sporadycznie łowiony przez nielicznych zapaleńców. Dziś,dzięki trollingowi jeszcze skuteczniej łowiony jest za dnia. W jakimś okręgu w końcu coś próbują robić,żeby w jakims stopniu chronić to co zostało a Wy obrażacie się jak dzieci.A argument o wydanych 20 tys zl na sprzęt i dochodzeniu odszkodowań z tego tytułu pokazuję na jakim etapie edukacyjnym mimo tego calego C&R jesteśmy.
#66
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 10:47
Zaczyna się
..to proponuję zakazać używania przynęt naturalnych w części lub całości pochodzenia odzwierzęcego, ze szczególnym uwzględnieniem przynęt żywych, mi. żywych ryb, robaków, jętki, wątroby, fileta, z kulką proteinową włącznie, a oprócz tego bocznego troka, metody żyłkowej, dolnej nimfy, opadu, koguta, koszyczka zanętowego, ufffff....
Zapomniałem o echosondzie, sorry. Wnoszę także o zakazanie używania GPS, łodzi, pontonów i silników wszelkiej maści
Zastanawiam się, czy piszący postulaty o kolejnych zakazach kiedykolwiek wytknęli nos ze swojego podwórka: płynącej nieopodal rzeki o wątpliwej czystości, okolicznego kilkuhektarowego stawku, etc. Czy widzieli, że są w Europie wody z mniejszą, czy większą presją, gdzie w porównaniu z Polską gotuje się od ryb i to starych, okazowych, gdzie wachlarz dozwolonych metod z użyciem przynęt sztucznych jest szerszy niż u nas? Wątpię...
EDYTA: sorry Karol, wcisnąłem "wyślij" jak jeszcze nie było Twojego postu - a wygląda, jakbym go zlał. Więcej nie będę. Widzę po prostu, że w takich wypadkach, dyskusja zmierza przeważnie w kierunku nagonki tych którzy mają mniejszy potencjał i horyzonty, na tych, którzy mają większe. Nie bez znaczenia jest przy tym stan posiadania. Idealnie widać mechanizm "psa ogrodnika".
Użytkownik krzysiek edytował ten post 17 listopad 2013 - 10:55
- robert67, Karol Krause, Rheinangler i 1 inna osoba lubią to
#67
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 11:19
Ochrona wód i kary dla kłusowników są ratunkiem a nie zakazy. Chronić i karać surowo. I brać przykład z krajów, gdzie ryb pełno a zakazów mało.
- kotwitz lubi to
#68
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 11:37
Ochrona wód i kary dla kłusowników są ratunkiem a nie zakazy. Chronić i karać surowo. I brać przykład z krajów, gdzie ryb pełno a zakazów mało.
Dobrze prawisz...w dobie internetu wystarczy chcieć,aby zobaczyć jak w Europie funkcjonuje nowoczesny,cywilizowany model wędkarstwa...
#69
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 11:47
Jeszcze lepiej pojechać, zobaczyć i przeżyć pozytywne zaskoczenie... I nie mówię tu o Sakndynawii, z relatywnie małą presją.
Użytkownik krzysiek edytował ten post 17 listopad 2013 - 11:48
#70
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 11:54
Jeszcze lepiej pojechać, zobaczyć i przeżyć pozytywne zaskoczenie... I nie mówię tu o Sakndynawii, z relatywnie małą presją.
Jasne...dla przykładu;PAD,RODAN,EBRO...
#71
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 12:05
Żeby zobaczyć rybne wody wystarczy Litwę odwiedzić... Jednak kary jakie są tam za kłusownictwo/łowienie bez pozwolenia/nadkomplety przyczynia się do tego ogromnie!
Użytkownik Maciek_7 edytował ten post 17 listopad 2013 - 12:05
- MrozikEl lubi to
#72
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 12:37
Kontrole i mocne egzekwowanie prawa,to jest słuszna droga,żeby poprawić rybostan.
Oczywiście co za tym idzie nieuchronnośc kary i to wysokiej , bez tego nie ma mowy o przestrzeganiu przepisów.
Popieram kolegów , którzy twierdzą ,że zakazy nie poprawią stanu naszych wód bez ścisłych i częstych kontroli słuzb.
Jednak nieodzownym elementem całego tego gadania o metodach - bez względu na to jaka będzie uzywana jest wiedza i świadomość samych łowiących.
Chcemy uprawiać pasję i ją rozwijać to zachowujmy się jak pasjonaci..... a pasjonaci jak wiadomo dbaja o swoja pasję bez względu na metody i okliczności , a napewno nie krzywdzą.....Każda pasja ma swoją etykę...
Jeden z kolegów wspomniał o tym ,że jest to idealny przykład "psa ogrodnika".Tak , zgadzam się z tym w 100 %.
Znając mentalność polskiego narodu, zwłaszcza poprzednie pokolenie (dziadki z PZW i wędkarze, którzy nie wyobrażają sobie jak mozna wypuścić zwłowioną rybę, przecież płaca składki)doprowadzają do takich bezsensownych zakazów.
Popieram kolege Rózgasia i w przyszłości popierał będę.
Pozdrawiam
FH
#73
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 12:38
Dodałbym jeszcze - MENTALNOŚĆ. Przykład: Zalew Soliński zarybiono ostatnio szczupakiem i karpiem. Wiadomo, ryba hodowlana, głupia skacze i bierze na wszystko. A na brzegu małe miasteczka namiotowe. Po pięć wędek, samochody wzdłuż brzegu, słychać tylko: ku...a, pier... itp. płyn mocniejszy od wody się leje... Dopóki nie wyłowią wszystkiego, co się rusza, będą podskakiwać z zimna, tupać, popijać trunki a nikt nie pomyśli, że może tak dać tej rybie trochę spokoju do przyszłego roku. Ale jakby zapytać, czemu nie ma ryby, to będą pokazywać na tych kilku spinningistów na łódkach, bo oni wszystkiemu winni..
#74
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 12:44
Polska zaściankowości ty masz ja nie mam to tobie trzeba zakazać używać ,niestety jesteśmy sto lat za Europom gdzie na większości wody wolno łowić każdą metoda z jedną zasadnicza zmianą tam ryby wracają do wody u nas zakazy i jeszcze raz zakazy cofamy się a nie idziemy do przodu.A pyzatym to temat w obronie jednej z metod połowy a nie dyskusja o wyższości jednej metody nad druga od tego są inne tematy.
#75
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 13:06
@Maciek1 - kolego jakbyś jeszcze mógł przetłumaczyć na język polski to
co napisałeś powyżej to byłbym wdzięczny.
#76
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 14:01
#77
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 14:09
Jasne...dla przykładu;PAD,RODAN,EBRO...
Wszystko na odwrót .
W Polsce po latach szykują zakazy, we Francji (od przyszłego roku prawdopodobnie) trolling będzie kolejną z metod uwolnionych od zakazów .
Do tej pory trolling na Rodanie był zakazany .
Nie wiem czy mądrze z z mojej strony podawać takie informacje
. Przecież przyjadą Polacy i wyrybią...
.
Prawdopodobnie silna grupa (pozytywnie zakręconych ) Silurus Glanis zadba
, by ryby wracały całe i zdrowe do wody
.
Trolling we Francji (słodkowodny) przez szereg lat był skazany na banicje.
Nieliczne (zamknięte zbiorniki) wolne były od zakazów.
Dla Ebro i Pad będzie to mam nadzieje spore "wytchnienie" .
Co do petycji...popieram ale,...ta forma....
Hoin ma sporo racji .
Niezależnie, jestem ze zwolennikami . i pozwolę sobie dołączyć mój skromny głos
.
Nie zabierajcie nam tej metody .
#78
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 14:15
Może zrobić prostszą tą całą sytuacje zakaz zabierania jakichkolwiek ryb złowionych ze środków pływających i już.
Albo całkowity No Kill na suma, albo górny wymiar ochronny Wtedy dopiero podniósłby się krzyk o zamachu na podstawowe wolności członka PZW
#79
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 14:45
Wszystko na odwrót
.
W Polsce po latach szykują zakazy, we Francji (od przyszłego roku prawdopodobnie) trolling będzie kolejną z metod uwolnionych od zakazów
.
Do tej pory trolling na Rodanie był zakazany
.
Nie wiem czy mądrze z z mojej strony podawać takie informacje
![]()
. Przecież przyjadą Polacy i wyrybią...
![]()
![]()
.
Prawdopodobnie silna grupa (pozytywnie zakręconych
) Silurus Glanis zadba
, by ryby wracały całe i zdrowe do wody
.
Trolling we Francji (słodkowodny) przez szereg lat był skazany na banicje.
Nieliczne (zamknięte zbiorniki) wolne były od zakazów.
Dla Ebro i Pad będzie to mam nadzieje spore "wytchnienie"
.
.Chyba nie wyraziłem się dość precyzyjnie.Podałem te przykłady w kontekście ogólnych zasad,zakazów,udostepnionych metod,a przede wszystkim mentalności i świadomości tamtejszej braci wedkarskiej...mea culpa,że w wątku o trollingu
#80
OFFLINE
Napisano 17 listopad 2013 - 14:55
Ufff... Przebrnąłem przez ten wątek. Od razu zastrzegam, że na trolling nie łowiłem, nie łowię i raczej łowił nie będę bo z muchówką na rzeczce "ciężko", a na niespełna 100 ha jeziorze na którym od czasu do czasu łapię szczupaki (zresztą też głównie na muchę) pewnie można tylko po co? Natomiast wobec argumentów jakie tu padają obojętnie przejść nie można. Przede wszystkim żadna, podkreślam żadna z metod nie doprowadza do wytrzebienia ryb. Ryby zabijają wędkarze nimi się posługujący. Ta dyskusja to klasyczny przykład bezsensownej próby zwalenia odpowiedzialności za katastrofalny stan ryb na pewną, zapewne wąską w porównaniu z innymi, grupę wędkarzy. Jakaż tu analogia ze znaną w muszkarstwie nagonką na dolną nimfę, choć przykłady pokazywały, że zniszczyć rzekę można i suchą muchą vide San po MŚ. Co się raptem okazało, jest OS, są kontrole jest no kill i nikomu do głowy nie przyjdzie psioczyć że ktoś na nimfę łapie. I jakoś dziwnie są i ryby...
Część przeciwników trollingu kieruje się - wydaje się - zwykłą zawiścią. Nie stać mnie na łódkę, ponton, silnik i coś do przewozu tego całego majdanu, a te sk... t mają i "moje"ryby wyciągają. Do tego rozpuszczenie plotek o prostocie, o niebywałej skuteczności i już ideologia gotowa. A od niej tylko tylko krok do palenia na stosie. Jeśli dołożyć do tego, że trollingowcy są w mniejszości stosiki będą płonęły znacznie mocniej. Czy nie dostrzegacie panowie w tym paranoi? Zamiast WSPÓLNIE dołożyć starań aby ryb było więcej i dla tych, co łowią z brzegu, i dla tych co łowią z łodzi i dla tych co holują przynętę za łódką prowadzicie bratobójczą wojnę jakby tu dop....ić "łowiącym inaczej".
Argument o zakazie stosowania echosondy z lekka mnie zatrwożył. Piszący takie bzdury swoją wiedzę czerpią chyba z filmów Discovery o połowach błękitnych tuńczyków, gdzie precyzyjnie naprowadza się sondą na rybę. W naszych warunkach to raczej niewykonalne. Zresztą nie znam się, bo z sondą łowiłem przez jeden sezon na swoim jeziorku. Miałem nawet sobie kupić, ale pożyczył mi kolega słusznie twierdząc, że łowiąc na tak niewielkim (ok 100 ha) jeziorze więcej jej nie będę potrzebował. I miał 100 proc rację. Wiem gdzie spad, gdzie górka, że przy tej kępie zaczyna podwodny cypelek itd. Wiem jaka głębokość w którym miejscu i gdzie dno porasta roślinność. I to mi w zupełności wystarczy. Gdybym ruszył na inną, nieznaną wodę pewnie wolałbym mieć sondę, która zapewniam, sama nie łowi ryb. To samo zresztą mógłbym osiągnąć wynajmując lokalnego przewodnika, który pewnie znacznie lepiej niż echosonda naprowadziłby mnie na bankowe miejscówki. Chyba, że zakaz korzystanie z przewodników będzie kolejnym do wprowadzenia.
Reasumując nie zakazywać metod, bo do niczego sensownego to nie prowadzi. To czy sum będzie zatłuczony po złowieniu na grunt, spinning czy trolling niczego nie zmienia. Ryby zawsze będzie mniej. Doprowadzić należy do tego, żeby posługujący się każdą z tych metod miał możliwość złowienia ryby.
- krzysiek, MrozikEl, woblery z Bielska i 1 inna osoba lubią to