Miasto fabryk i kominów
I rewolucyjnych burz
Gdy cię Łódź czerwona trzyma
To nie puści już
Sam nie wiesz kiedy Łódź
Złapała cię w swą sieć
Chcesz iść, Łódź woła wróć
Tu pracuj i tu siedź
O najpiękniejszym z miast
Piosenkę sobie nuć
Oczarowała nas wspaniała, stara Łódź...
W skali świata jedyne takie miasto. Absolutnie unikalna fabryczna zabudowa. Największy, poza Wiedniem, ładunek eklektyzmu i w mniejszej ilości secesji. Miejscami miasto przepiękne, niestety w większości zrujnowane. Choć dużo zmieniło się na dobre i poprawa systematycznie następuje. Zarazem też najuboższe z dużych miast polskich, z ciągłym odpływem mieszkańców w poszukiwaniu lepszego życia. Na początku lat '90 drugie miasto w Polsce z milionową populacją, dzisiaj z tego zostało podobno 730 tyś i prognozy są złe. Za 20 - 30 lat osiągniemy wielkość Kielc jak tak dalej pójdzie. Systematycznie źle, wręcz fatalnie rządzona i przez wszystkich, od władz centralnych po media, traktowana po macoszemu. W większości prognoz pogody, nie ujmuje się Łodzi, zauważyliście? Jest Wawa, Kraków, Poznań, Breslau i Kielce, Łodzi nie ma nigdy. Tak jakby nie istniała.
A my mieszkańcy, zwłaszcza ci po 40 co mamy zrobić? My tu mamy swoje domy, swoją niskopłatną pracę ( o ile w ogóle ją mamy ), swoje upadające firmy, swoje dzieci, żony i kochanki, swoje wspomnienia... Gdzie nam iść? Czego szukać w wielkim świecie? Nawet ryby cholera nie ma gdzie złowić.
Stworzona od podstaw z małej wioski przez Niemców, którzy tutaj ulokowali przemysł włókienniczy z powodu dużej ilości rzek. Który to przemysł jak wiadomo potrzebował wody. Potem przez Żydów i Rosjan, którzy przyszli później, w zasadzie systematycznie eksploatowana i niszczona. Nie mamy za co im być wdzięczni.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 28 listopad 2013 - 14:59