Temat rozrosl sie i mogloby sie wydawac, ze jest to miara zlozonosci problemu, o ktorym traktuje...
Jak dla mnie juz sam tytul watku ma elementy, ktore naprowadzaja na okreslona grupe produktow...
Ktos moze miec inne zapatrywanie, ale czym, jak dla mnie, powinien cechowac sie aparat, zeby spelnial wedkarskie powinnosci?
Trzeba sobie odpowiedziec na pytanie(nia): czy bedzie mi sie chcialo ciagac za soba statyw, jak czesto bede robil zdjecia czarnego bociana z odleglosci 400m, jak czesto bede robil zdjecia mrowki?
Aparat dla wedkarza wg mnie:
Nieduzych gabarytow i masy, prosty w obsludze, obiektyw o sporej jasnosci, tak zeby mozna bylo zrobic zdjecie w kiepskich war. oswietleniowych. Ponadto, o szybkim dzialaniu, w miare mocnej budowie i z odwracalnym ekranikiem, tak zeby mozna bylo zrobic sobie zdjecie z samowyzwalaczem.
Wszystko.
Nawet idiotkamera o pdst. jakosci mozna zrobic ciekawe zdjecia wedkarskie, liczy sie pomysl...
Inna para kaloszy to wybor aparatu, jak dla mnie, wybitnie niewedkarskiego. Niewedkarski, chociazby z tej przyczyny, ze lustrzanki wysokiej klasy nie maja obrotowego ekranu (ostatnio widzialem jakiegos Sony, no ale to klasa najwyzej srednia
)
Do tego dochodza inne uciazliwosci: samo body potrafi wazyc powyzej 1kg, przy wielkosci gasnicy samochodowej....do tego ze dwa obiektywy (jak ktos kupuje lustrzanke to chyba w celu wymiany obiektywow, w zal. od sytuacji)
Cenowo....byla mowa o starcie okolo 1500zl...owszem, mozna za to kupic jakis obiektyw...
Gumo