Coś w tym jest Andrzej. Ale jak mi się w końcu kiedyś pomarańczowe tuby popierdzielą (takie mają Accesy) i pojadę na jętkę z 10 - ką, a na szczupaka z nimfową 4-ką to też będą jajca. Niestety nie zawsze mogę zapakować do samochodu wszystkie kije bo bywam w miejscach odludnych i ktoś może "zajrzeć" do bagażnika. Początkowe, twarde postanowienie, że to nie będzie Acces ..... słabnie.
Robert, na rynku jest tyle świetnych wędeczek, że co byś nie kupił zawsze będziesz miał wątpliwości czy Twój wybór był dobry. Moim zdaniem za kwotę ponad 1400 PLN napewno kupisz coś, co sprawi Ci dużo satysfakcji. Zastanawiałem się nad Twoim dylematem i gdybym znalazł się w takiej sytuacji, kupiłbym Accessa. Po pierwsze jest mniejsze ryzyko, że Ci nie podejdzie (tak jak pisałem, Cult to wędeczka bardziej specjalistyczna). Gdybyś spytał o kij do zyłki, wówczas odpowiedziałbym Cult. Jednak masz dużo szersze plany, będziesz łowił dłuższym sznurem, zatem Orvis. Ta wędka nie wyklucza również metody żyłkowej i krótkiego sznura. Po drugie, masz dobre doświadczenia z Accessami, zatem jak napisał Andrzej, trzymaj się "stajni". Po trzecie wreszcie, lubisz kołowrotki Access, dokupisz kiedyś złotego Accessa III i będziesz miał zestaw i "pod rękę" i "pod kolorek".
Jeszcze jedna mała uwaga. Tego Culta ze względu na długość dość trudno idealnie wyważyć, a ja lubię kijki wyważone idealnie. Jeśli masz taką przypadłość, będziesz musiał się sporo natrudzić. Można oczywiście zamocować większy kołowrotek, ale wówczas traci to na estetyce, a dla mnie to również ważny aspekt. Co prawda kolory nie łowią, ale z dobranymi kolorami łowi się lepiej (przyjemniej).
Jeśli Culta ciężko wyważyć to kiepsko - strasznie nie lubię gdy wędka leci "na ryj" albo w drugą stronę. Złotego Accesa II już kupiłem do linki "inter", uznając, że lepiej mieć cały kołowrotek niż zapasową szpulę do Hydrosa, która niewiele mniej kosztuje. Nie wiem czy wyważy on długi kijek 10 - stopowy, choć różnica wagowa między modelem II a III to zaledwie 5 g., więc chyba da radę.
Powiem Wam Panowie, że strasznie mi namieszaliście w głowie i dochodzę do wniosku, że absolutnie niezbędne są mi dwie wędki do nimfy - bardziej uniwersalny Acces 10' #4.....choć zaczynam się zastanawiać czy nie zejść do #3 (widziałem nad Sanem genialne łowienie na nimfę na taką właśnie wędkę przez pewnego muszkarskiego mistrza - znam imię i nazwisko, którego nie zamieszczam bo nie wiem czy życzyłby sobie tego), a kolejne wędka profilowana bardziej do metody żyłkowej - w tym przypadku, po wielu konsultacjach, jestem prawie przekonany do koncepcji jej budowy w pracowni, na bazie jakiegoś fajnego blanku. Jeśli żona zagrozi rozwodem...... to ujawnię jej ten temat i postaram się wykazać, że to wszystko Wasza wina , bo przecież ja 'bidulek" tylko słucham mądrzejszych.
Nie wiem jak ja sobie dalej poradzę z tym muszkarstwem - za chwilę będzie mi potrzebna dodatkowa szpula do kołowrotka Hydros V do linki tonącej, poza tym jakieś solidne szczypce bo zgubiłem nad wodą piękne Orvisa, już kombinuję kupno solidnego pływadełka, kurtka Simmsa już zamówiona.......... choroba się rozwija (cóż byłem przez Was lojalnie uprzedzany), ale powiem szczerze, że świetnie się czuję w tym stanie.