Czytając kilka ostatnich postów widać światełko w tunelu. Chyba jeszcze stać nas na konstruktywny dialog. Dziwi mnie trochę to że jesteśmy przecież na forum spod znaku C&R a tak mało Nas zabiera w tej sprawie głos, propaguje tą filozofię (a może za krótko tu jestem?). Raczej wszystko kręci się wokół całkiem innych spraw.
Jest nas tak mało ze szkoda jest kłócić się w tak małym gronie kto jest bardziej "release" ten kto wypuszcza 100% czy ten co wypuszcza 99,9%. Jeśli wszyscy choć trochę będą myśleć i postępować jak my zobaczymy szybko tego efekty. Myślę, że edukacja, krok po kroku pokazywanie, że można inaczej, że można "oddawać" a nie zabierać da większe efekty niż wymierzanie "kopniaków", publiczne poniżanie (to w końcu łatwiejsze niż praca, zainteresowanie, zaangażowanie, propagowanie). Ci "mięsiarze" to też nasi "koledzy po kiju" czy chcemy tego czy nie, to osoby które korzystają z naszej wspólnej własności jaką jest woda za którą my też jesteśmy odpowiedzialni. To również my ustanawiamy zasady jakie tu panują, normy jakimi się kierujemy. Może jednak da się ich przekonać o słuszności sprawy o którą walczymy. Może nie należy ich od razu skreślać?
Co do pomysłu z całkowitym zakazem zabierania - wędkowania w jakimś okresie, dał by oczywiście spodziewane efekt, to dobry pomysł, ale pod jednym warunkiem - zbiorniki, cieki musiały by być bezwzględnie chronione przed wszelkiego rodzaju skażeniami, zanieczyszczeniami. Bo co z tego, że nikt nie będzie tam nawet przez 3 lata "wędkował", że będą prowadzone intensywne zarybienia na wodzie, jak co 10 lat zbiornik będzie totalnie czyszczony z wszelkiego życia przez zanieczyszczenia. Znam taki przypadek z własnego podwórka, z własnego doświadczenia. Niestety takie przypadki przemijają bez większego echa. Może dlatego że nie są medialne, nie dotykają bezpośrednio nas?
Edited by dru, 08 February 2014 - 19:27.