Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Catch&Release- Ilu nas jest


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
245 odpowiedzi w tym temacie

#161 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 10 luty 2014 - 23:29

Lato ubiegłego roku/

Dzień pierwszy:

Zalew Sulejowski. Siedzę na pontonie od 7 00 do 21 00. W środku dnia przerwa na sen w cieniu drzew, bo upał niesamowity. Rzucam wszystkim i wszędzie. Na głębokim, na płytkim, pod trzciną i ze środka. Troluję po spadach starego koryta Pilicy. Woblery, blachy i gumy, polskie i amerykańskie, duże i małe. Efekt - dwa małe okonki na obrotówkę.

Dzień drugi:

Wycieczka nad Czarną. Idę brzegiem rzeki, przedzierając się przez nieziemskie krzaki. Woda bardzo niska. Typowa letnia niżówka. Kilka obrzucanych głęboczków - zero efektu. Ewakuacja. 

W drodze powrotnej starorzecze Pilicy. Godzinka spaceru i miliard rzutów. Efekt - zero.

Dzień trzeci:

Zalew Cieszanowice. Nie znam wody. Dodatkowo zapominam sondy. Szlag. Dryfuję wzdłuż trzcin i rzucam. Tak prawie cały dzień. Efekt - zero.

 

Może ja nie umiem łowić. Prawie na pewno jestem w tym kiepski. Ale nawet gdybym nie umiał, gdyby pogoda była zła, ciśnienie za niskie albo za wysokie, gdyby ryby były napchane do nieprzytomności, to przy normalnej populacji coś przecie bym złowił. Wprost nie ma innego wyjścia. Coś by się uwiesiło. Coś. Cokolwiek.

 

Dlatego cholera mnie bierze.


Użytkownik skippi66 edytował ten post 10 luty 2014 - 23:34


#162 OFFLINE   bjpol

bjpol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 500 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 10 luty 2014 - 23:59

.... i właśnie ten Twój post wywarł na mnie większe wrażenie, niż wszystkie poprzednie (działa na wyobraźnię) ...... tak można przekonywać :)



#163 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 11 luty 2014 - 00:01

Do usług. :)



#164 ONLINE   tofik

tofik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2132 postów
  • LokalizacjaPyrlandia
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Adamek

Napisano 11 luty 2014 - 00:57

Ktoś ,kto jest świadomy stanu naszych wód pod względem rybostanu,szczególnie drapieżnika(z białą rybą też jest nie fajnie),nie szuka przekonania,on zdaje sobie sprawę, że wypuszczanie ryb jest koniecznością.Przekonywać to może sobie Tusk,Macierewicz,Kaczyński itp.bo kogo nie wybierzemy,to i tak będzie tak samo.Ale wypuszczając rybę ,zwłaszcza tą która powinna pływać w naszych wodach(karpie,amury,tołpygi czy wreszcie karasie srebrzyste-niekoniecznie),mamy realną szansę coś zmienić ..........To nie jest wcale trudne,ale trzeba chcieć.Trzeba chcieć zmienić siebie,a to łatwiejsze do przeprowadzenia ,niż zmiana samego PZW.Skoro ktoś pozostaje przy "tradycji" jedzenia ryb złowionych przez siebie,to dlaczego nie pozostał przy łowieniu tych ryb za pomocą "średniowiecznych " metod połowu.....przecież wtedy to starczało do wyżywienia rodziny,a i wody kipiały od ilości ryb.Skoro ktoś łowi ryby dla posiłku ,to dlaczego ich nie hoduje? Tak jak hoduje się świnie,drób czy krowy? Wszystkich tych zwierząt nie da się hodować w domu/bloku-ale da się je wszystkie kupić w sklepie ,tak samo rybę ,jak i drób czy wieprzowinę. Będziemy regularnie kupować rybę,to będziemy regularnie ją łowić w ramach naszego hobby,to jest proste jak 2+2.Kupno ryby oczywiście ,nie oznacza tego, że mamy wykupione znaczki na dany rok w PZW,choć 99%procent członków tej organizacji właśnie tak uważa........i tu rachunek będzie 2-2,a to równa się ZERO,i tylko dzięki ludziom wypuszczającym ryby, nie jest to zero absolutne.Pamiętajmy-łatwiej zmienić siebie ,niż PZW/RAPR :)



#165 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 11 luty 2014 - 08:22

Dlatego cholera mnie bierze.

Mnie też. Wyniki mamy widzę porównywalne  :P . 25 czy 26 wędkodni nad Bugiem i tylko jakaś drobnica, 10 na warszawskiej Wiśle i jakieś krótkie szczupaczki i okonki. 

Pojechałem w połowie X na działkę (nad Bugiem) i spotkałem znajomego tubylca który przez całe lato miał podobne do mnie wyniki.

Koniec IX i poczatek X - 2 sandacze powyżej 60cm, leszcze 1,5 do 3kg, płocie +/- 30cm i podobnej wielkości japońce.

Ja się pytam gdzie to towarzystwo było od V do połowy IX ? :wacko: 

Rozmawiałem z wędkarzami którzy chyba 4 lata temu widzieli ryby zbierane z powierzchni podczas przyduchy na Bugu.

Nawet do głowy im nie przyszło że tyle i takich ryb żyło w rzece :o .

Też się zastanawiam jak jest z moimi umiejętnościami, mocno w swoje umiejętności wątpie :wacko: ale z drugiej strony patrząc pojadę gdzieś za granicę i tam jakby moje umiejętności nie wiedzieć czemu się zwiększają  ;) .  

A wracając do Bugu. Nie łowię boleni bo nie umiem, czołgać się ,chować za krzakami jakoś nie mam chęci. Na przykosie na Bugu wychodzi gość w woderach i w ciągu 40-45 minut wyholowuje 6 "bolków" 50-60cm (na ile mogłem ocenić z pewnej odległości).

Stoi jak słup na środku rzeki, wszyskie bolenie go widzą ale i tak biorą  :rolleyes: . I tak moja książkowa wiedza o łowieniu boleni poszła się j.....ć  :P .



#166 OFFLINE   dru

dru

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 112 postów
  • LokalizacjaNieporęt
  • Imię:Darek

Napisano 11 luty 2014 - 08:56

Moje doświadczenia są podobne. Wiele razy. Bywało tak, że na polskich wodach po kilka dni nie było w ogóle brań, szczególnie miało to miejsce latem.  Dotyczyło to i dużych, rzek i mniejszych. Szczególnie kapryśnym dla mnie zawsze był Bugu. (ale może nie miałem szczęścia do tej rzeki, może nie znałem jej tak dobrze, może brak umiejętności - nie wiem). Niestety zdarzały się i takie bezrybne dni w Szwecji. Myślę, że nie jest to wina braku ryb a innych czynników. Bo wszędzie ryba była. Kiedyś często bywałem nad jedną z mniejszych mazowieckich rzek. Rybę było ciężko tam złapać, ponieważ rzeka była nieduża, trzeba było dobrze ją znać by mieć efekty. Kiedyś rzekę zatruto i dopiero wtedy okazało się jakie ryby w niej żyły i jakie było  ich pogłowie. Wszystko co jeszcze mogło się ruszać spie .... (uciekało) do rowów, małych dopływów tam gdzie woda była czystsza niż w korycie. A policja, straż, jeździła po polach i ganiała ludzi by ryb "furmankami" z rowów nie wybierali. Taki armagedon raz w życiu widziałem. Przepraszam za "spie ..." ale jak sobie przypomnę to mnie krew zalewa. Myślę, że wszyscy po trochu mamy rację. 


Użytkownik dru edytował ten post 11 luty 2014 - 08:57


#167 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4911 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 11 luty 2014 - 10:54

Przerażające , pełne trującego jadu widmo wypuszczanej ryby prześladuje niejednego z tutejszych użytkowników , burząc święty spokój . Przecież przytłaczająca większość własną łowiecka kindersztubę przyjęła  po najmniejszej linii oporu od PZW - który niby to jest , ale tak naprawdę to go nie ma , podobnie jak związkowej edukacja albo odpowiedzialność . To się nazywa moralność związkowego członka . Co nie przeszkadza , że związkowy wykształciuch rządzi i wymaga ; nic nie musi , nic nie potrafi , nic nie chce , bo przeciez jakoś to będzie .. No kill albo c&r to najmodniejsza teraz kraina fikcji , w której czyny nie muszą pokrywać się z faktami , ani nawet zgłaszaną intencją :) Som rybki , to trza je brać , a przynajmniej nawalać nonstop , cały okrągły rok , bo to jest ztakie ajebiste.

Bić , pi...olić , nie żałować , bida musi pofolgować - jak w przysłowiu z peerelu !! :D



#168 OFFLINE   termin

termin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 175 postów
  • LokalizacjaTychy

Napisano 11 luty 2014 - 13:44

W Tyskim kole jest ponad 1000 wedkarzy, z obserwacji i rozmow z wedkarzami wynika ze praktycznie kazdy bije ryby. Zeby stwierdzenia byly dokladne trzeba miec dojscie do danych z rejestrow polowu zdawanych przy oplacaniu skladki. Osobiscie, uwazam ze nie ma mody na catch%relase, kazdy kto bil przed laty bije do tej pory, jego dzieci beda bily bo zostana tak nauczone. Ci co nie zabijali ryb lata temu bo sa wygodni i nie chce sie patroszyc lub nie przepadaja za rybim miesem pozostana przy tym na zawsze. Niestety poglowie ryb zacznie sie zmniejszac jeszcze bardziej ze wzgledu na coraz to wieksze zainteresowanie wedkarstwem i nowe technologie dzieki ktorym jeziora zostaja przeswietlone na wskros. W tamtym sezonie plywalem z bocznym sonarem po 130ha zbiorniku poznajac go praktycznie w 100%, wiem gdzie sa dolki, gorki, krzesliska, zatopione kajaki, pryzmy zwiru itp. Nie ukrywam ze dzieki temu przerzucilem wiecej ryb niz do tej pory. W nadchodzacych sezonach bedzie wiecej wedkarzy z nowoczesna elektronika ktorzy nie odpuszcza zadnej miejscowce, niestety.

Ze wzgledu na coraz mniejsza liczbe ryb w zbiornikach zaczyna sie lamac przepisy aby w koncu sie nalowic. Modne sie staje `mam wyjebane` a nie C&R. Lowienie na troka z zywym robakiem to norma na jednym ze znajomych zbiornikow, spiningowanie zywa rybka tez, szarpanie sama kotwica-ok. W Tyskim kole nawet na zawodach spinningowych norma jest przechowywanie zlowinych ryb na tzw. agrafce. Robia to przystaniowi i straznicy PZW a z agrafki odpina ryby sam sedzia, wrzuca do wody i jest ok, a wszystkiemu przyglada sie prezes. Dodam ze tak sie dzieje notorycznie. Wiec po co i dla kogo sa te przepisy? Moglbym jeszcze przytoczyc sporo sytuacji podreslajacych caly syf ale szkoda moich nerwow. Mialem odchodzic z pzw w zeszlym zesonie, w tym juz postanowilem. Nie wiem jak w Waszych kolach, ale na slasku jest naprawde tragicznie, chyba ze kogos ciesza niewymiarowe sztuki. Polak jest nauczony dawac sobie rade w beznadziejnych sytuacjach wiec nawet gdy zbiorniki beda puste on i tak zlapie ta ostatnia rybke :mellow:



#169 Guest_Kwinto_*

Guest_Kwinto_*
  • Guests

Napisano 11 luty 2014 - 17:15

W Tyskim kole jest ponad 1000 wedkarzy, z obserwacji i rozmow z wedkarzami wynika ze praktycznie kazdy bije ryby. Zeby stwierdzenia byly dokladne trzeba miec dojscie do danych z rejestrow polowu zdawanych przy oplacaniu skladki. Osobiscie, uwazam ze nie ma mody na catch%relase, kazdy kto bil przed laty bije do tej pory, jego dzieci beda bily bo zostana tak nauczone. Ci co nie zabijali ryb lata temu bo sa wygodni i nie chce sie patroszyc lub nie przepadaja za rybim miesem pozostana przy tym na zawsze. Niestety poglowie ryb zacznie sie zmniejszac jeszcze bardziej ze wzgledu na coraz to wieksze zainteresowanie wedkarstwem i nowe technologie dzieki ktorym jeziora zostaja przeswietlone na wskros. W tamtym sezonie plywalem z bocznym sonarem po 130ha zbiorniku poznajac go praktycznie w 100%, wiem gdzie sa dolki, gorki, krzesliska, zatopione kajaki, pryzmy zwiru itp. Nie ukrywam ze dzieki temu przerzucilem wiecej ryb niz do tej pory. W nadchodzacych sezonach bedzie wiecej wedkarzy z nowoczesna elektronika ktorzy nie odpuszcza zadnej miejscowce, niestety.

Ze wzgledu na coraz mniejsza liczbe ryb w zbiornikach zaczyna sie lamac przepisy aby w koncu sie nalowic. Modne sie staje `mam wyjebane` a nie C&R. Lowienie na troka z zywym robakiem to norma na jednym ze znajomych zbiornikow, spiningowanie zywa rybka tez, szarpanie sama kotwica-ok. W Tyskim kole nawet na zawodach spinningowych norma jest przechowywanie zlowinych ryb na tzw. agrafce. Robia to przystaniowi i straznicy PZW a z agrafki odpina ryby sam sedzia, wrzuca do wody i jest ok, a wszystkiemu przyglada sie prezes. Dodam ze tak sie dzieje notorycznie. Wiec po co i dla kogo sa te przepisy? Moglbym jeszcze przytoczyc sporo sytuacji podreslajacych caly syf ale szkoda moich nerwow. Mialem odchodzic z pzw w zeszlym zesonie, w tym juz postanowilem. Nie wiem jak w Waszych kolach, ale na slasku jest naprawde tragicznie, chyba ze kogos ciesza niewymiarowe sztuki. Polak jest nauczony dawac sobie rade w beznadziejnych sytuacjach wiec nawet gdy zbiorniki beda puste on i tak zlapie ta ostatnia rybke :mellow:

Zgadza sie. Slask to jest tragedia. Tam kazdy laduje rybie w leb. Prezez lowiska specjalnego na Pniowcu to nawet posuna sie do takiego ekstremu, ze namawial ludzi do zabierania suma w okresie ochronnym. Nie kazal wpisywania ryby do kartoteki az do momentu uplywu okresu ochronnego. Bylo to spowodowane tym, ze obwiniano biedne sumy o wyniszczanie poglowia karpia, ktorym te zbiorniki sa zarybiane co roku. Nikt jednak nie wpadl na pomysl, ze byc moze glownym winowajca sa wedkarze, ktorzy siedza nad tymi stawami dniem i noca. Siedza tak dlugo, az sie im wroci skladka roczna. Tam zreszta panuje taki specyficzny klimat miesiarstwa na potege. Ludzie ze soba rywalizuja kto wiecej do domu przyniesie. Chore, ale prawdziwe.

W Przemyslu, gdzie sie wychowalem i gdzie rowniez co roku jezdze w odwiedziny nad San, jest podobnie. Tam to jest bezprawie przy polowie swinki. W samym centrum miasta, na oczach strazy rybackiej, menele lapia ryby i sprzedaja. Wspolpracuja z lokalnymi taksowkarzami. Gosciu dzwoni do znajomego kierowcy, ze ma komplet. Taksowka podjezdza, ryby do bagaznika, menel w lape piec zloty i odjazd. Menel dalej wedkuje, az do nastepnego kompletu i ponowny telefon i ponowny podjazd taksowki i tak dalej i tak dalej. I tak caly dzien. Mysle, ze podobnie jest wszedzie. Jako, ze w Polsce nie mieszkam, to frustruje sie tylko raz w roku na wakacjach.                                                                                                                                                       Na wodach w stanie New Jersey, gdzie szczupak jest zarybiany jest go wiecej niz w Polsce gdzie sie naturalnie rozmnaza. Co roku jezdze nad rzeke Ottawa w Kanadzie na muskie. Tam tych ryb jest wbrod. Wymiar ochronny 1 metr. A ryb i tak nikt nie bierze. Kary za lamanie przepisow sa tak drakonskie, ze odwaznych jest niewielu. Oprocz ogromych kar pienieznych, konfiskata mienia. Amerykanska straz rybacka, jako jedyna w USA ma prawo do wejscia do domu bez nakazu i wykonac rewizje  jesli jest podejrzenie o klusownictwo. Tam dbaja o swoje, a w Polsce nie.

Na koniec mam dwa pytania do kolegow. Jak to jest z rezygnacja z PZW? Mozna nie byc czlonkiem PZW i wedkowac? Jesli tak, to jak to zrobic? Drugie to do kolegow ze Slaska. Jest moze ktos ze Slaska, kto mialby ochote ze mna powedkowac w sierpniu? Bede w Tarnowskich Gorach. Zaznaczam, ze tylko C&R.


Użytkownik Kwinto edytował ten post 11 luty 2014 - 17:21


#170 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 11 luty 2014 - 18:53

Co roku jezdze nad rzeke Ottawa w Kanadzie na muskie. Tam tych ryb jest wbrod. Wymiar ochronny 1 metr. A ryb i tak nikt nie bierze. Kary za

Muski nie biorą bo takie wielkie to niesmaczne ale zapytaj czy z taką chęcią wypuszczą bassa, crappie, tamtejszego sandacza nie mówiąc już o pstrągu.
 
Jankesi przyjeżdżają i kłusują :
December 18, 2012
Seven Michigan men have been fined a total of
$7,000 for having more than the legal
daily catch limit of walleye and then attempting
to smuggle the fish into the United States.
 
March 9, 2012
Two U.S. residents have been fined $4,400 for having an over-limit of walleye.
Stanley Kosiorec Jr. of Cranesville, Pennsylvania, and James Roesler of Coon Valley,Wisconsin, both pleaded guilty under the Ontario Fishery Regulations to having an over-limit of walleye and were fined
$2,200 each. They are not allowed to fish in Ontario forone year.
 
Swoich traktują łagodniej :P
Four Toronto residents have been fined $2,
500 for illegal salmon fishing on the
Humber River in the City of Toronto.
Richard Muntyan, Ervin Paczok and Iles Glosczi pleaded guilty to charges under the Fisheries Act and the Ontario Fishery Regulations and were each fined a total of $500.
Tibor Danyi also pleaded guilty to charges under the Fisheries Act and the Ontario Fishery Regulations and was fined a total of $1,000. In addition to the fines, their fishing equipment has been permanently forfeited.
 
A tu za tołpygi, PZW miało by przej....ne za zarybienia :P
$50,000 Fine For Importing Live Asian Carp
NEWS
June 22, 2012
A Toronto fish importing company and the company president have been fined a total of $50,000 for possessing live Asian Carp in Ontario.Xionyin Trading Inc., of Toronto pleaded guilty to possessing live invasive fish and was
fined $40,000. Xiong Wang of Markham, also pleaded guilty to possessing live invasive fish and was fined $10,000. Additionally, 2,472 kilograms (5,450 pounds) of seized Bighead Carp valued at $3,270 was forfeited to the Crown. Charges against the second company representative are still before the court.
 


#171 Guest_Kwinto_*

Guest_Kwinto_*
  • Guests

Napisano 11 luty 2014 - 19:14

Biora, ale maja co brac. Ryb jest duzo. Kary jednak jak widzisz sa solidne. A swoja droga to sie zastanawiam, czy ow niesmaczny muskie by sie w Polsce ostal. A te niektore nazwiska to jakos tak swojsko brzmia. Nic nie sugeruje, tylko mi tak w oko wpadlo. ;)



#172 OFFLINE   Dagon

Dagon

    :P

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3079 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 luty 2014 - 19:23

Kiedyś na pewnym "gawędziarskim" forum wędkarskim trafiłem na rozważania nad wartościami kulinarnymi babki byczej.

Myślę, że na tym tle pytanie o to, czy zjedliby u nas muskie, czy też nie, jest mocno retoryczne. :D


  • kotwitz i skippi66 lubią to

#173 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 11 luty 2014 - 19:44

Kiedyś na pewnym "gawędziarskim" forum wędkarskim trafiłem na rozważania nad wartościami kulinarnymi babki byczej.

Myślę, że na tym tle pytanie o to, czy zjedliby u nas muskie, czy też nie, jest mocno retoryczne. :D

W occie pewnie da się wszystko zjeść :P . Babki jak najbardziej nadają się do konsumpcji ;) trochę w życiu skonsumowałem B) .


  • woblery z Bielska lubi to

#174 OFFLINE   Dagon

Dagon

    :P

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3079 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 luty 2014 - 19:48

Nie żebym się nie domyślił... :P

Co powiesz na taki szalony pomysł, skoro tak się przy tej konsumpcji upierasz, przerzuć się na babkę byczą, ewentualnie inne gatunki inwazyjne, rodzime wypuszczaj. ;)



#175 OFFLINE   MichałAspiusFishing

MichałAspiusFishing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 923 postów
  • Lokalizacjafacebook.com/aspiusasp
  • Imię:Michał

Napisano 11 luty 2014 - 19:52

 W tamtym sezonie plywalem z bocznym sonarem po 130ha zbiorniku poznajac go praktycznie w 100%, wiem gdzie sa dolki, gorki, krzesliska, zatopione kajaki, pryzmy zwiru itp. Nie ukrywam ze dzieki temu przerzucilem wiecej ryb niz do tej pory. W nadchodzacych sezonach bedzie wiecej wedkarzy z nowoczesna elektronika ktorzy nie odpuszcza zadnej miejscowce, niestety.

Jeżeli mówimy o tym samym jeziorze ;) to tam po prostu jest co łowić, a poprzedni sezon był chyba dość udany dla wszystkich z tego co obiło mi się o uszy, karpiarze limity zrobili :lol:



#176 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 11 luty 2014 - 20:27

Nie żebym się nie domyślił... :P

Co powiesz na taki szalony pomysł, skoro tak się przy tej konsumpcji upierasz, przerzuć się na babkę byczą, ewentualnie inne gatunki inwazyjne, rodzime wypuszczaj. ;)

Teraz to jestem szczęśliwie żonaty (3x)  B) miałem jednak to szczęście że może nie inne gatunki lecz inne rasy zostały skonsumowane :)



#177 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 11 luty 2014 - 20:45

A te niektore nazwiska to jakos tak swojsko brzmia. Nic nie sugeruje, tylko mi tak w oko wpadlo. ;)

Pewnie że Polaczki. To zasraństwo dziedziczy się w genach. Innymi słowy jest to niebezpieczna choroba przenoszona drogą płciową. Kastrować chemicznie mięsiarzy dla dobra ryb i przyszłych pokoleń.

 

 

Szanowny Kolego,

 

Może i masz radykalne poglądy o czym nas przekonywałeś niejednokrotnie, jednak przypomnę ci fragmenty regulaminu Jerkbait.pl:

 

1. Chcemy aby jerkbait.pl był miejscem kulturalnej wymiany poglądów – szanuj swoich rozmówców i traktuj ich tak, jakbyś chciał żeby Ciebie traktowano.

4. Nie publikuj treści, które mogą zostać uznane za naruszające porządek prawny lub dobre obyczaje. Pamiętaj, że jerkbait.pl  jest neutralny światopoglądowo i nie jest miejscem do prowadzenia publicystyki politycznej, religijnej, obyczajowej.


Użytkownik milupa edytował ten post 12 luty 2014 - 10:31


#178 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 11 luty 2014 - 20:55

Co powiesz na taki szalony pomysł, skoro tak się przy tej konsumpcji upierasz, przerzuć się na babkę byczą, ewentualnie inne gatunki inwazyjne, rodzime wypuszczaj. ;)

Takie np. sumiki karłowate, byczkami popularnie zwane, szkód w wodzie czynią co nie miara, a przysmażone prezentują bardzo smaczną i prawie pozbawioną ości ofertę. A że i regulamin zabrania ich uwalniania, to zamiast ciskać w krzaki lepiej do domu przytargać, przy okazji zamykając nimi usta domowym malkontentom ;) Wilk(no dobra- żona lub teściowa) syty i wody wdzięczne ;)



#179 OFFLINE   Dagon

Dagon

    :P

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3079 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 luty 2014 - 21:01

Trzeba koniecznie ten pomysł rozpowszechnić, babki, byczki, tołpygi i inne czebaczki są pyszne, ponadto duży bonus, bo można uniknąć kastracji. :D



#180 OFFLINE   woblery z Bielska

woblery z Bielska

    Jak coś cię przerasta - dorośnij:)

  • Moderatorzy
  • 6867 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Janusz

Napisano 11 luty 2014 - 21:14

Pewnie że Polaczki. To zasraństwo dziedziczy się w genach. Innymi słowy jest to niebezpieczna choroba przenoszona drogą płciową. Kastrować chemicznie mięsiarzy dla dobra ryb i przyszłych pokoleń.

Kolejny już raz dajesz publicznie wyraz dla swej pogardy wobec Polaków.

Publicznie więc spytam - jakiej narodowości jesteś, że tak bezpardonowo w moich rodaków uderzasz!?


  • makamba, Majo i Person lubią to