W Tyskim kole jest ponad 1000 wedkarzy, z obserwacji i rozmow z wedkarzami wynika ze praktycznie kazdy bije ryby. Zeby stwierdzenia byly dokladne trzeba miec dojscie do danych z rejestrow polowu zdawanych przy oplacaniu skladki. Osobiscie, uwazam ze nie ma mody na catch%relase, kazdy kto bil przed laty bije do tej pory, jego dzieci beda bily bo zostana tak nauczone. Ci co nie zabijali ryb lata temu bo sa wygodni i nie chce sie patroszyc lub nie przepadaja za rybim miesem pozostana przy tym na zawsze. Niestety poglowie ryb zacznie sie zmniejszac jeszcze bardziej ze wzgledu na coraz to wieksze zainteresowanie wedkarstwem i nowe technologie dzieki ktorym jeziora zostaja przeswietlone na wskros. W tamtym sezonie plywalem z bocznym sonarem po 130ha zbiorniku poznajac go praktycznie w 100%, wiem gdzie sa dolki, gorki, krzesliska, zatopione kajaki, pryzmy zwiru itp. Nie ukrywam ze dzieki temu przerzucilem wiecej ryb niz do tej pory. W nadchodzacych sezonach bedzie wiecej wedkarzy z nowoczesna elektronika ktorzy nie odpuszcza zadnej miejscowce, niestety.
Ze wzgledu na coraz mniejsza liczbe ryb w zbiornikach zaczyna sie lamac przepisy aby w koncu sie nalowic. Modne sie staje `mam wyjebane` a nie C&R. Lowienie na troka z zywym robakiem to norma na jednym ze znajomych zbiornikow, spiningowanie zywa rybka tez, szarpanie sama kotwica-ok. W Tyskim kole nawet na zawodach spinningowych norma jest przechowywanie zlowinych ryb na tzw. agrafce. Robia to przystaniowi i straznicy PZW a z agrafki odpina ryby sam sedzia, wrzuca do wody i jest ok, a wszystkiemu przyglada sie prezes. Dodam ze tak sie dzieje notorycznie. Wiec po co i dla kogo sa te przepisy? Moglbym jeszcze przytoczyc sporo sytuacji podreslajacych caly syf ale szkoda moich nerwow. Mialem odchodzic z pzw w zeszlym zesonie, w tym juz postanowilem. Nie wiem jak w Waszych kolach, ale na slasku jest naprawde tragicznie, chyba ze kogos ciesza niewymiarowe sztuki. Polak jest nauczony dawac sobie rade w beznadziejnych sytuacjach wiec nawet gdy zbiorniki beda puste on i tak zlapie ta ostatnia rybke
Zgadza sie. Slask to jest tragedia. Tam kazdy laduje rybie w leb. Prezez lowiska specjalnego na Pniowcu to nawet posuna sie do takiego ekstremu, ze namawial ludzi do zabierania suma w okresie ochronnym. Nie kazal wpisywania ryby do kartoteki az do momentu uplywu okresu ochronnego. Bylo to spowodowane tym, ze obwiniano biedne sumy o wyniszczanie poglowia karpia, ktorym te zbiorniki sa zarybiane co roku. Nikt jednak nie wpadl na pomysl, ze byc moze glownym winowajca sa wedkarze, ktorzy siedza nad tymi stawami dniem i noca. Siedza tak dlugo, az sie im wroci skladka roczna. Tam zreszta panuje taki specyficzny klimat miesiarstwa na potege. Ludzie ze soba rywalizuja kto wiecej do domu przyniesie. Chore, ale prawdziwe.
W Przemyslu, gdzie sie wychowalem i gdzie rowniez co roku jezdze w odwiedziny nad San, jest podobnie. Tam to jest bezprawie przy polowie swinki. W samym centrum miasta, na oczach strazy rybackiej, menele lapia ryby i sprzedaja. Wspolpracuja z lokalnymi taksowkarzami. Gosciu dzwoni do znajomego kierowcy, ze ma komplet. Taksowka podjezdza, ryby do bagaznika, menel w lape piec zloty i odjazd. Menel dalej wedkuje, az do nastepnego kompletu i ponowny telefon i ponowny podjazd taksowki i tak dalej i tak dalej. I tak caly dzien. Mysle, ze podobnie jest wszedzie. Jako, ze w Polsce nie mieszkam, to frustruje sie tylko raz w roku na wakacjach. Na wodach w stanie New Jersey, gdzie szczupak jest zarybiany jest go wiecej niz w Polsce gdzie sie naturalnie rozmnaza. Co roku jezdze nad rzeke Ottawa w Kanadzie na muskie. Tam tych ryb jest wbrod. Wymiar ochronny 1 metr. A ryb i tak nikt nie bierze. Kary za lamanie przepisow sa tak drakonskie, ze odwaznych jest niewielu. Oprocz ogromych kar pienieznych, konfiskata mienia. Amerykanska straz rybacka, jako jedyna w USA ma prawo do wejscia do domu bez nakazu i wykonac rewizje jesli jest podejrzenie o klusownictwo. Tam dbaja o swoje, a w Polsce nie.
Na koniec mam dwa pytania do kolegow. Jak to jest z rezygnacja z PZW? Mozna nie byc czlonkiem PZW i wedkowac? Jesli tak, to jak to zrobic? Drugie to do kolegow ze Slaska. Jest moze ktos ze Slaska, kto mialby ochote ze mna powedkowac w sierpniu? Bede w Tarnowskich Gorach. Zaznaczam, ze tylko C&R.
Użytkownik Kwinto edytował ten post 11 luty 2014 - 17:21