Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

BOLENIE 2008


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2064 odpowiedzi w tym temacie

#1601 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 346 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 20 wrzesień 2008 - 22:15

@robert2 - na kanale do dziś są smakosze boleniowego mięsa... nie często ich widać, ale są - łowią na sprzęt jak i przynęty typowo sumowe czy dorszowe - podchaczają ryby. Złowić na kanale bolenia jest trudno, ale są takie dni, kiedy to bolenie są bardzo napalone i dają się złowić - kilka razy widziałem ostre żerowanie boleni - jak woda jest lekko trącona i podwyższona - pewnie zauważyłeś taką prawidłowość - jeśli woda jest czysta, prawie przeźroczysta (przez większość czasu - uklejki trzymają się brzegów, dopiero pod wieczór przenoszą się na środek czyli swobodnie pływają po całym kanale, natomiast jak woda jest nawet lekko trącona i podwyższona (wahania są tu bardzo małe), bolki w kanale wariują i biją wszędzie, bo wszędzie są wtedy uklejki, które zdaje się czują się bezpieczniej bo woda jest trącona i w takich właśnie sytuacjach bolenie są najbardziej napalone...
Że tak jest i się zawsze sprawdza to wiem, bo jak wracam znad Wisły czy jadę nad Wisłę to czasami lubię zahaczyć o kanał, tylko po to aby popatrzeć...a są dni, że właśnie jest na co patrzeć i podziwiać :mellow:

Kilka boleni, całkiem świadomie na kanale złowiłem - wymiarami nie powalają Do tych większych 70+ i więcej dobrać się jakoś nie mogę - próbowałem wszystkiego co mam i wszystkich pomysłów - wszystko na nic... Muszę po prostu znaleźć jakiś skuteczny sposób na bolenie z prawie stojącej wody a warto, bo wiem że są tam bardzo duże bolenie...

P.S mnie również cieszy to, że drobnicy boleniowej na kanale jest sporo :mellow: bo dobrze to wróży na przyszłość jak i daje do myślenia - gdzie one się trą?? Skoro młodzież jest i to dużo, możliwe że w kanale Kanał w wielu miejscach ma dno kamieniste, betonowe...


@Pirania

Celowe podhaczanie to kłusownictwo - w takich sytuacjach trzeba interweniować tak samo jak w przypadku zauważenia sieciarzy.
Z tego co wiem to szarpakowcy są obecnie większym zagrożeniem niż sieciarze (doczekaliśmy się nawet warszawskiej szkoły szarpania) . A to z tego powodu, że dla laika wyglądają oni jak zwykli spinningiści.

Dotychczas łupem szarpakowców padały zazwyczaj leszcze, sandacze i sumy ( to właśnie szarpak był metodą pana T. ex rekordzisty Polski w sumie, który później pitolił, że sumy łowi na grunt na Grochalach).

Nie zaglądam ostatnio zbyt często na kanał, ale skoro jest tak jak mówisz to myślę, że trzeba żeby ktoś tam zaczął częściej zaglądać.

#1602 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3772 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 21 wrzesień 2008 - 06:40

Robert2, są na tym forum tacy co przekonywali, że bolenie w Wawy i okolic to najtrudniejsze bolki na świecie. Rzekomo każda miejscówka jest kilka razy dziennie obrzucona. Już się raz z tego obśmiałem po oględzinach ich zdjęć gdzie nawet trawa nie była zdeptana, o ścieżce nie wspomnę, a na piachu były tylko ich ślady. Ale mniejsza z tym dziecinnym dodawaniem sobie splendoru. Ja łowię najczęściej na takich zdeptanych miejscówkach gdzie jak tylko bolki się uaktywnią to grunciarze rozwijają dodatkową piątą wędkę i walą ile fabryka dała. Informacja o pojawieniu się jakiegoś stada na przykosie rozchodzi się lotem błyskawicy. Zlatują się moczykije ze Starachowic, Skarżyska, Ostrowca, Kielc, Tarnobrzega, o miejscowych i pobliskich nie wspomnę. Tylko solidna tresura zabezpiecza stado przed totalnym wyłowieniem. Bolki na stojącej też mają swoje słabe punkty. Trzeba je poznać to drzwi się może nie wyważy, ale na pewno uchyli. Tak było Rożnowie. Okazało się, że przez takie uchylone drzwi dało się i tą wodę przełowić dzięki presji. Nie dziś to jutro, nie ten to tamten i robota się robiła. Właśnie się tam wybieram bo u nas prawdopodobnie ostanie przybory zakończą ten jesienny sezon zanim się zaczął.

#1603 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 21 wrzesień 2008 - 08:10

[quote]
Robert2. Boleń kiedy ostrożny to ostrożny, ale kiedy napalony to można ich złowić kilkadziesiąt i jak uda się to jakiemuś rzeźnikowi to masz poważny ubytek. Znam przypadki kiedy grunciarze rzucali w polujące bolenie kamieniami a te nie przestawały tłuc. Nie wiem jak tam aktualnie z tymi walorami smakowymi boelenia, ale u nas jest nagminnie zabijany. Jak nie ma szczupaków a sandacz drobniutki to łowią bolenie a zbijają bo tak robił dziadek, ociec i un tyż tak robi. Jak jo nie wezne to inny weźnie :D
[/quote]

Robert

OK, jak napalony to weźmie nawet na gumę od majtek (nie wiem czy dobre ale sam to wymyśliłem i z uporem maniaka to powtarzam).

Jednakże te amoki zdarzają mu się na szczęście niezbyt często (przynajmniej w moich stronach - takie wnioski wyciągam z mojej praktyki).

Kiedy taki amok się trafi, to musi się jeszcze trafić także debil spinningista, a tu już prawdopodobieństwo spada w postępie geometrycznym. Nie wyobrażam sobie, żeby grunciarze nagle przezbroili grunty na gumy od majtek.

Myślę, że ci którzy celowo się uganiają za bolkami w Warszawie to
albo wypuszczają wszystko, albo przynajmniej przestrzegają limitów i wymiarów.

Myślę, że wpływają na to także między innymi dwa czynniki:

1. Komisariat rzeczny policji i 3 patrole dziennie kontrolujące rzekę (wspomagane przez PSR i SSR)

2. Woda w Wiśle nie jest tak czysta jak na Waszym odcinku i serwowanie na obiad makroelementów powoli wychodzi z mody (gdy za 10 zł możesz kupić całego kurczaka z rożna lub przyzwoitą golonkę).


[/quote]

Hmm, rzadko widziałem żeby ktoś wypuszczał bolenia, na szczęście niewielu się na nie nastawia, przypuszczam że dlatego że w większości nie potrafią ich złowić, ale jest parę osób które potrafi, nastawiają się na nie i zabierają. Wczoraj spotkałem gościa który miał 50cm rapkę i na pytanie czemu je zabiera odpowiedział że dlatego żeby mu się dobrze łowiło, bo jak weźmie pierwszą i ostatnią to ma szczęście. Kiedyś wypuścił pierwszego bolenia którego złowił w roku i potem wogóle mu nie brały.Taką mają ludzie filozofię życiową. Poza tym przekonywał mnie że boleń jest bardzo smaczny. Ryby wypuszczają sporadycznie młodzi wędkarze i to też przypuszczam że nie wszystkie gatunki.
Co do kontroli na moim odcinku to patrole z brzegu zdarzają się w jednym miejscu gdzie jest dobry dojazd i dużo wędkarzy, a policję rzeczną to ostatnio widziałem chyba w czerwcu. Nie pływają przez niski stan wody.
Czystość wody chyba też nie ma dla przeciętnego wędkarza większego znaczenia, jak jedzą ryby złowione w wypuście kolektora to jestem skłonny uwierzyć że tacy ludzie zjedliby wszystko.


#1604 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 21 wrzesień 2008 - 08:28

@ wujek napisał:

Czystość wody chyba też nie ma dla przeciętnego wędkarza większego znaczenia, jak jedzą ryby złowione w wypuście kolektora to jestem skłonny uwierzyć że tacy ludzie zjedliby wszystko.

Wiesz, oni to robią aby zaoszczędzić na przyprawach <_< . A ten niezapomniany zapach przy smażeniu! :lol: Pół dzielnicy czuje,że Czesiu był na rybach! :lol: :lol: <_< <_< .

#1605 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 346 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 wrzesień 2008 - 16:16

Robert

No to Ci współczuję. A co robi komendant miejscowego komisariatu? Czy też łowi na 4 grunty plus spinning?
W Warszawie rzeczywiście są miejsca obrzucane nie kilka, ale kilkadziesiąt razy dziennie, ale ja takich miejsc unikam.
Zdjęcie nie zawsze oddaje całej prawdy - mogę zrobić zdjęcia nad Wisłą w centrum Warszawy i będzie wyglądało jak w dziewiczym terenie. Jednakże, aby połowić warto poszukać miejsca, gdzie mało ludzi zagląda. Nigdy nie powiedziałbym, że Wisła w Warszawie jest najtrudniejsza - dla mnie jest najłatwiejsza, bo ją znam najlepiej.

Wujek

Nie powiedziałem, że wszyscy wędkarze w Warszawie wypuszczają złowione ryby. Powiedziałem, że moda na makroelementy POWOLI wychodzi z mody. Pomiojam tu patologie typu łowienie w berglu (ale to chyba nie jest łowisko boleniowe). Pisałem już wcześniej o starszym panu wypuszczającym płotki (chyba smaczniejsze od bolenia). W tym roku pewnego dnia łowiłem klenie na woblerka brodząc. Brały dobrze, ale takie do 30 cm. Na rafie zobaczyłem gościa dobrze po pięćdziesiątce. Łowił klenie takie same jak ja może nawet więcej, z tym, że na spławik i jak się później okazało na żywe koniki polne - wypuszczał wszystko jak leci. Piszę to po to, aby pokazać, że nie tylko młodzi wypuszczają ryby.

A tak w ogóle to, żeby coś zabić to najpierw trzeba to złapać. Uważam, że znacznie więcej niż połowa wędkarzy w Polsce NIGDY nie złowiła żadnego bolenia. W znacznie gorszej sytuacji od boleni są szczupaki, sandacze i sumy. W tym roku nie widziałem, żeby ktoś zabił bolenia (może dlatego, że staram się łowić w miejscach i o czasie gdy nie ma ludzi). A tak serio to powiedz, bo myślę, że łowisz częściej ode mnie ile zabitych boleni widziałeś w tym roku


#1606 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3772 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 21 wrzesień 2008 - 17:36

Robert2, nie mam pojęcia co robi komendant miejscowego komisariatu. Może meczy zwierzynę :D Wisła ich nie interesuje. Kiedy ich wezwałem na sieciarzy to przyjechali po godzinie, (minąłem ich w drodze powrotnej). Tu nie mam czegoś takiego jak policja wodna. To specyficzne miejsce które skończyło jak każda ciepła woda. Kiedyś Dolna Odra nie schodziła z usta i prasy. Dziś młodzi nie mają pojęcia co to takiego. Ciepła woda wabi ryb jak pułapka. Do póki jest mało wędkarzy to jest raj a potem okolice ciepłej wody to pustynia. Nawet jak coś wciąga do pułapki to jest błyskawicznie łowione i zabijane. W tym roku Redzi naliczył ponad 30 tarlaków sumu zaszlachtowanych przed i w czasie tarła. Tu nikt kompletnie nie panuje nad sytuacją. Inna rzecz która mnie dobija to, że na odcinakach nieuczęszczanych kompletnie nie ma ryb. Ja powoli się przyzwyczajam do myśli, że czeka mnie ostra turystyka wędkarska za bolkami. Byłem już w tym roku na łowisku oddalonym o 600 km! Teraz o niczym innym nie marzę jak o tym aby być tam ponownie.

#1607 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 21 wrzesień 2008 - 18:37

Dużej ilości zabitych ryb nie widziałem bo raczej unikam towarzystwa innych wedkarzy. Niestety z niektórymi miałem możliwość rozmawiać i widziałem przy nich zabite bolenie, więc wiem że biorą ryby. Jaka jest to liczba mogę się domyślać?
Poza tym bolenie nie są rybami które każdy może łowić na zawołanie. Przeciętny wędkarz nie zrobi im krzywdy, najgorsi są ci którzy łowią je powtarzalnie i wcale nie musi ich być wielu. Wystarczy dwóch, trzech którzy systematycznie będą niszczyć stado. Teraz mamy okres gdy nad wodę wylegają różnej maści boleniarze bo niestety bolenie są łatwiejsze do złowienia i potrafią brać na byle jaki szybko przeprowadzony kawałek blachy. Przeważnie nie są to duże ryby, ale i takich szkoda. W sumie to dobrze że było kilka dni chłodu. Myślę że kilka ryb uniknęło patelni.
Nie twierdzę że wypuszczają tylko młodzi, ale zdecydowanie są w przewadze.

#1608 OFFLINE   ginel

ginel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 718 postów
  • Imię:Jacek

Napisano 21 wrzesień 2008 - 19:50

U nas te czasy się skończyły, kiedy warunkiem było posłać przynętę w stado. Nie ważne co to było, jak wyglądało, byle się ruszało.
Robert w twoje strony nadal jeżdżą, ze szczególnym naciskiem na kwiecień i grudzień. Ach te ciężkie markowe cykady:(

#1609 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 21 wrzesień 2008 - 20:10

Z tym byle jakim kawałkiem blachy to trochę przesadziłem, są to zawsze samoróbki, ale faktem jest że w ciepłych porach roku bolenie by na nie nawet nie spojrzały i ot mi chodziło że teraz na nie biorą.
Te czasy chyba wszędzie się skończyły, u nas stada boleni są odległym wspomnieniem, 5 ryb na miejscówce to eldorado.

#1610 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3772 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 21 wrzesień 2008 - 20:10

Ginel, niedawno Redzi opowiadał mi na wdechu, że przyjechał na ujście i nikogo nie było. Aż miałem jechać to zobaczyć :D Nie tak dawno żartowałem na forum pisząc, woda jest tak wygolona, że niedługo bądą łowić ukleje. Długo nie musiałem czekać. Redzi widział już takich co pakowali do torby ukleje na kotlety. Po uklei przyjdzie pora na ślimaki a potem to już tylko kanibalizm :lol:

#1611 OFFLINE   Redzi

Redzi

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1866 postów
  • LokalizacjaBolenie nad Wisłą

Napisano 21 wrzesień 2008 - 21:10

To że grunciarze zaczunają brać ukleje chyba mnie nie dziwi tak bardzo. Raz trafiłem na kolesia co łowił jazgarze na podrywkę i mówił że jest dobra z nich zupa!! :wacko:

Co do sumów to co ja słyszałem z pewnych źródeł i to co widziałem to być może nawet mniejsza połowa.

Teraz kanał będzie ciężko zastać pusty bo sandaczyki zaczęły brać, choć woda przybrała to pewnie siedzą za sumem.

Zobaczymy ja po weselu jutro pojade na rozpoznanie w ytuacji wodnej.



#1612 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 346 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 wrzesień 2008 - 22:21

Nie zgadzam się, że bolenie są łatwiejsze do złowienia od szczupaków czy sandaczy.
Jeśli bolenia można złowić na byle blachę przeciąganą szybko przez stado boleni (tylko gdzie te stada?)to szczupaka można tym bardziej złowić na byle obrotówkę przeciąganą powoli, a sandacza na byle gumę prowadzoną skokami przy dnie.

Niestety (a może na szczęście?) realia są trochę inne - trzeba poświęcić dużo czasu na poznanie biologii i zwyczajów ryb.

Pamiętam jak w latach, gdy boleni było znacznie więcej niż teraz nie mogłem tej ryby złowić: żyłka 0,20 z Gorzowa, kijek z włókna szklanego, młynek Rileh Rex (czy jakoś tak) no i kawałek blachy wykonany według receptury z WW - przeciągany ile fabryka dała. I co? Ano d..pa - bo trzeba się na wodę otworzyć, aby wodę zrozumieć i żyjące w niej ryby. Mam kolegę, który chciałby złowić bolka. Mówiłem mu co i jak. Dałem przynęty. I do dziś nic.

Pamiętamy jak Salmo wprowadziło do obiegu Thrilla. Były obawy, że ta przynęta przetrzebi bolenie. A bolenie jak na razie mają się dobrze.

Jest dużo skutecznych przynęt na bolenia. Niektóre są skuteczne tylko w pewnych sytuacjach, a niektóre prawie w każdych. Ale to nie przynęta łowi, lecz wędkarz. W moim pudełku mam wiele różnych skutecznych przynęt - każda coś tam złowiła. Jednak moim zdaniem najważniejsze jest dobre miejsce - to takie gdzie są ryby. W drugiej kolejności ważne jest by ryby żerowały - czyli ważny jest czas. Dopiero na końcu jest właściwa przynęta, no i dobre podanie tej przynęty. A bolki i tak często zagrają nam na nosie - dlatego łowienie ich jest takie ciekawe.

Wracając do tematu: jesień + kawałek blachy szybko prowadzonej = sukces. Jakie to proste. Szkoda tylko, że mój kolega jakoś tego sukcesu nie może osiągnąć (dodam, że nie chodzimy razem na ryby - sam stawia pierwsze kroki).

Moim skromnym zdaniem najważniejsze to być we właściwym miejscu i o właściwej porze.

#1613 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 22 wrzesień 2008 - 06:57

Na pewno masz rację że najważniejsze jest poznanie biologi i zwyczajów ryb, ale ludzie o których piszę trochę już łowią bolenie i myślę że ich zwyczaje poznali w wystarczającym stopniu, ale widziałem i takich co zakładali kupne wahadło i też łowili, choć tacy to złowią najwyżej kilka ryb w roku, więc nie są specjalnym zagrożeniem. Takie są bolenie, czasami będą bardzo ostrożne i na nic ich nie złowisz, a innym razem walnie w seledynowy wobler. Nieraz słyszałem opowieści o zgrupowanych zdziesiątkowanych boleniach łowionych za pomocą zwykłego wahadła. Piszesz że Twój kolega nie może złowić bolenia mimo dobrych przynęt. To częsta sytuacja że jeden będzie łowił, a drugi nie mimo tej samej przynęty. Gdyby tyko przynęty łowiły to pewnie już ryb by nie było :D Co do thrilla to akurat podałeś niewłaściwy przykład bo ten wobler jest po prostu niełowny.
Nie pisałem że boleń jest łatwiejszy do złowienia od szczupaka tylko że jest łatwiejszy do złowienia w porównaniu do innych pór roku, co jest oczywiste z racji nadchodzacej zimy.
Pisząc o stadzie mam na myśli całą ilość ryb na danym odcinku rzeki, nie na miejscówce.

#1614 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1025 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 22 wrzesień 2008 - 08:49

Wieści z placu boju
Wczoraj odwiedziłem od dawna nie widziana Wislę
Przywitała mnie szybko podnoszącą się choć jeszcze dość klarowną wodą, płynącymi śmieciami i drzewami.
Pogoda jak wszędzie czyli deszcz, wiatr i nieśmiałe przebłyski niebieskawego nieba.
Zwierzęta szykują się do jesieni
Na brzegach zgrupowania czapli, natomiast na wodzie coraz częściej pojawiaja się duże stada kaczek.
No i zaczynaja się pojawiać kormorany, czyli idzie zimno
Z rybami niestety nie za wesoło
Kilka boleni a właściwie boleników w rozmiarze około 40cm
Mam wrażenie że one pogrupowały się już w stada pod względem wielkości bo pierwszy raz mi się zdarzyło żeby takie maleństwa brały seryjnie
Co ciekawe brały zarówno w miejscach płytkich (piaszczysto- muliste wyplycenia) jak i w warkoczach czy przelewach
Z dna niestety nic ciekawego też wziąć nie chciało (poza 2 małymi sandaczykami)
A teraz niestety będziemy mieli (najprawdopodobniej) dłuższą przerwę
Ukochana Wisłoka niosąca błoto zamiast wody a do tego San skutecznie zanieczyści wody Wisły co nie nastraja mnie zbyt optymistycznie.
Do tego z kilku widocznych do niedawna przykos ostała się tylko jedna i w dodatku płytka i sypiąca piachem
A całe lato sobie powtarzałem
....... byle do jesieni..... :(


#1615 OFFLINE   Redzi

Redzi

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1866 postów
  • LokalizacjaBolenie nad Wisłą

Napisano 22 wrzesień 2008 - 09:08

Paweł teraz bedziesz powtarzał byle do wiosny :wacko:

#1616 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 22 wrzesień 2008 - 09:23

To już druga jesień spalona :wacko:

#1617 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 22 wrzesień 2008 - 09:44

..u mnie tez nieciekawie, łowię narazie szczupaki i sandacze :wacko:...tych pierwszych to jakiś wysyp i coraz większe ( trafiają się 4-ki i 5-ki, a to jak na Odrę to grubo)... z ostatnich wieści domniemam, że bolki się już grupują i zajmują póżnojesienne stanowiska, przy powierzchni cisza <_< ...

#1618 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 346 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 22 wrzesień 2008 - 17:45

Wujek,

Odnośnie thrilla to podzielam Twoje zdanie, a podałem go za przykład bo sławny :lol: :lol: :lol:

Niemniej wiele osób ( z nad Wisły i Narwi) zapewniało mnie o jego skuteczności, wręcz wskazywali na niego jako najlepszą ich tajną broń :huh: :huh: :huh:

Pewnego upalnego dnia tego roku, gdy moje sprawdzone przynęty zostały równo olane przez ogromnego bolenia odczekałem parę minut i przeciągnąłem mu przed nosem thrilla zupełnie nie więrząc w celowość tego co robię. Z odrętwienia spowodowanego brakiem brań obudziło mnie potężne uderzenie tej wielkiej ryby. Niestety nie zapiął się, ale od tamtej pory przestałem psioczyć na thrille i postanowiłem, że zawsze na wszelki wypadek bedę miał go w pudełku. OK - nie złowiłem nic na thrilla, ale ta ryba gdyby się zapięła to chyba bym go w ramki oprawił :lol: :lol:

#1619 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 22 wrzesień 2008 - 17:56

...ja również nie przepadam za nim z kilku względów ( nie znalazł miejsca w moim pudełku na stałe ;) ), ale dla przykładu powiem, że łowiąc wraz ze znajomym ( ja przeróżnymi boleniówkami hand made a on thrillem), mieliśmy podobne wyniki...albo ryby nie były nauczone wobków albo thrill trafił w dobre ręce...

#1620 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5850 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 22 wrzesień 2008 - 18:03

Myślę że każda przynęta znajdzie w końcu swoją rybę, thrill też, wiem że jakieś ryby na niego padają, więc pewnie na wszelki wypadek można go mieć w rezerwie. Myślę że jeszcze nieraz dam mu szansę, ale moją tajną bronią na pewno nie będzie :D




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych