Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wypuszczanie ryb - chamstwo z nad wody.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
62 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   Carlos

Carlos

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 grudzień 2008 - 16:20

Zmienie akwen. Bardzo czesto w miejscach, gdzie trzeba sie uzerac o miejsce do lowienia, brak juz ryb...

Gumo

U mnie na duże ryby nie ma co łowić, kłusownictwo które łowi sobie na siatkę!

To nie fair. Niebezpieczeństwo nad woda wciąż rośnie. A do tego mało jest osób do takiej roboty.
W okolicy Piwonina (blisko Sobienie Jeziory pod Otwockiem) jest podobna sytuacja.
Tam lepiej nad Wisłę samemu nie chodzić. Tam grasują złodzieje na wędkarzy.
Kiedy pomagałem u sąsiada wycinać gałęzie u jabłoni tak sobie rozmawialiśmy. Że pewny kolega sąsiada poszedł sobie na ryby do Piwonina, oczywiście sam. Postawił jedną wędkę na drgającą szczytówkę (na czubku miał dzwonek) , a drugą łowił sobie na spinning. Nagle dzwonek, a tu złodziej wędkę kradnie!
Było trzech, nie miał szans. Jeden gdy wziął do ręki szczytówkę to drugi zabrał z jego ręki spining a trzeci popchnął go do wody.
Nikogo nie znał.
Już nigdy się nie wybiera do tego samego miejsca gdzie czai się niebezpieczeństwo i chuligaństwo. A nawet jak wraca do tego samego miejsca to jedzie z kimś.
Na nic to nie da, kradzież zgłasza się chyba w ciągu 24h, a za napad czy rozbój to nie wiem.

Albo inna sytuacja i to na prywatnym stawie właściciela.
Pojechałem na spławik ( 4 lata temu czy dłużej, nie pamiętam ) na taki duży prywatny staw.
Spytałem się właściciela czy mogę łowić ryby, gdyż testowałem nową wędkę. Zgodził się.
Więc sobie łowię łowię łowię na tym stawie, a tu Sum mi się przytrafił.
Więc go męczę jeśli chcę mieć go w ręce :mellow: No i złowiłem, podchodzi drugi typ gdyż zauważył że złowiłem taką rybę. Pyta się czy zamierzam go zabrać ze sobą. Mówię że nie, i że wypuszczę go z powrotem.
Koleś na moją odpowiedź popchnął i przewrócił mnie na ziemie oraz zabrał mi z ręki Rybę. Sum miał mniej niż 50 cm.
Nie zgłosiłem tego właścicielowi stawu. Po co miałbym sprawiać problemów :wacko: Ale powiedziałem o tym tylko mojemu tacie.
Po tym incydencie pojechałem kolejnego dnia z tatą na ryby, tym razem na szczytówkę.
Właśnie spotkałem tego kolesia co mi krzywdę zrobił, mówię tacie że to on. A tata na to, a to h** z niego.
To taki miejscowy złodziejaszek.
W te wakacje został złapany na gorącym uczynku przy kradzieży w naszej plantacji pomidorów.
Szkoda że nie mogę zeznawać w sądzie za tą sytuację która stała się 4 lata temu gdyż miałem 16 lat :angry:

Zastanawiam się czy można pracować społecznie na rzecz koła PZW i mieć jakieś uprawnienie. Bo wiecie że mniej ludzi pracuje i mało jest na to pieniędzy.

Sorki za OT
Pozdrawiam

#62 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 06 grudzień 2008 - 17:00

Tamte okolice rzeczywiście są bardzo wesołe. Ja np. podczas wysokiej wody łowiłem na zalanych łąkach,podpatrzył mnie miejscowy. Koło południa poszedłem na obiad, jak wróciłem za jakąś godzinkę i pełen werwy zabrałem się za przetrzebienie jaziom łusek, podszedł do mnie ten jegomość i powiedział daj se pan spokój, ja tu przed chwilą siatką przejechałem :huh: - no cóż, przynajmniej był na tyle życzliwy i mnie o tym powiadomił :lol: . Takich sytuacji z tamtych okolic mam więcej.
Co do Twojego kolegi, co jednocześnie spin i drgającą obsługiwał, hmmm,jak by to delikatnie powiedzieć - kłusował. Kłania się znajomość regulaminu. Co do sytuacji, to rzeczywiście nieprzyjemna. Niestety w młodym wieku, będąc samemu nad wodą, takie sytuacje w naszym chorym społeczeństwie są jakby normą.
Co do pracy na rzecz koła, to jak najbardziej (zależy od członków koła - niestety). Należy spytać w kole, najlepiej prezesa. Zazwyczaj brakuje ludzi do takich akcji jak zarybianie czy sprzątanie łowisk.

#63 OFFLINE   biosteron

biosteron

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1945 postów
  • LokalizacjaNadbużańskie tereny.
  • Imię:Marcin

Napisano 08 grudzień 2008 - 08:51

Komisariat na kółkach,może coś takiego rozwiąże problem warszawskich wędkarzy :D.

http://www.tvn24.pl/0,1576411,0,1,komisariat-na-kolkach,wiad omosc.html




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych