Jak przekonac do C&R?
#361 OFFLINE
Napisano 25 luty 2016 - 10:31
- Maciej W. lubi to
#362 OFFLINE
Napisano 25 luty 2016 - 10:58
Niestety, chyba macie rację. Myślę, że jednak trzeba próbować. Niech jeden na XX zmieni podejście, to już warto.
#363 OFFLINE
Napisano 25 luty 2016 - 17:34
Jak to mowi pewien Ojciec spod Bydgoszczy
Trzeba siac siac i siac .
Jesli na poczatek zatwardzialego miesiarza namowi sie zeby nie bral wszystkiego, bo bedzie mogl z czasem zlowic te rybki jeszcze raz to , juz bedzie postep moze z czasem sam stwierdzi ze nie trzeba wszystkiego zjesc czy rozdac po znajomych.
Nadmienie tylko ze sam nie stosuje w 100% złów i wypusc ,ale w porownaniu z tym co bylo kilka lat temo to jest znaczacy progres
Tak ze trzeba siac siac i siac .
#364 OFFLINE
Napisano 28 marzec 2016 - 14:22
Tak trzeba siać siać i siać ale na żyznej glebie ( młodzież). Szkoda ziaren rzuconych na skałę. Proces poprawy wód to wieloletnie działania. Jak za młodu skorupka namięknie to na starość trudno zmienić. Czas naszym sprzymierzeńcem. My nie ale chciałbym, żeby moje dzieci a na pewno wnuki nie musiały prowadzić tej dyskusji. Wierzę, że mentalność ludzi się zmieni, a my w tej przemianie z całych sił pomożemy.
- zielan lubi to
#365 OFFLINE
Napisano 28 marzec 2016 - 19:50
Ja bym zastanowił sie też "jak nie zniechęcić do C&R" - czasami pomimo dobrych intencji pewne działania prowadzone nachalnie lub nadgorliwie potrafią wywrzeć skutek odwrotny od zamierzonego
Widzę to chociażby u nas na forum. Założeniem jerkbaita od samego początku jest propagowanie C&R przede wszystkim przez "pozytywny przykład" czy tez pozytywny przekaz. Wprowadziliśmy zatem jako pierwsi w Polsce (a może nie tylko w Polsce) zasadę ze publikujemy tylko zdjęcia ryb, które wróciły do wody. Z czasem dodaliśmy do tego jeszcze kilka punktów które odnosiły sie do ogólnie rozumianej "kondycji" ryby, jej wymiaru i ogólnie rozumianej estetyki i jakości zdjęcia. Założenie tej koncepcji jest proste - oddziaływanie przez obraz, pokazanie że wypuszczanie ryb dotyczy nie tylko ryb poniżej wymiaru ochronnego ale że uwalniać można również okazy itp. I że są ludzie którzy ryby, również te okazowe, wypuszczają. Osobiście nadal wierzę w słuszność tego prostego podejścia.
Ale każda idea może zostać wypaczona. Na jerkbaicie C&R częstokroć staje sie niestety okazja do zwykłego hejtu. Trudno czasem powiedzieć czy intencje ludzi negatywnie komentujących wstawiane zdjęcia ryb biorą się z gorliwości i autentycznej troski o dobrostan ryby czy też ze zgoła niskich i przyziemnych pobudek dla których "etykietka" C&R staje się tylko listkiem figowym... Zwłaszcza że te komentarze są często przysłowiowym "dzieleniem włosa na 4" i dotyczą kwestii o trzeciorzędnym znaczeniu albo też "gdybań" komentujących do uczciwości wstawiającego zdjęcie... jeden z komentarzy, który ostatnio usunąłem dotyczył - utkwiło mi to w głowie - "mętnego wzroku" ryby na zdjęciu
Z łatwością jestem sobie w stanie wyobrazić że osoba z zewnątrz która zetknie się z TAKIM sposobem "przekonywania" do C&R i stosowania prawidłowych praktyk w tym obszarze niestety już nie będzie miała ochoty dalej zgłębiać tematu i raczej ucieknie z tego miejsca, dodatkowo z silnym przeświadczeniem że "całe to C&R to banda oszołomów"
Pewne praktyki na portalu będą się musiały zmienić - i to szybko - jeżeli nadal chcemy skutecznie prowadzić naszą misję przekonywania ludzi do C&R. "Primum non nocere" - "Po pierwsze nie szkodzić" - jeżeli chcemy realnie propagować C&R i realnie oddziaływać w ten sposób na otoczenie, zacznijmy od tego żeby do C&R i do nas jako środowiska C&R przede wszystkim nie zniechęcać.
Taka poświąteczna refleksja z mojej strony, którą chciałem się z Wami podzielić.
Pozdrawiam.
- sacha, Sławek Oppeln Bronikowski, Jozi i 11 innych osób lubią to
#366 OFFLINE
Napisano 29 marzec 2016 - 07:15
Do "primum non nocere" dorzuciłbym, trochę z przekory i trochę dla równowagi "dura lex sed lex".
#367 OFFLINE
Napisano 12 maj 2016 - 13:42
Jest wiele teorii samousprawiedliwiania. Moim skromnym zdaniem nie można nikogo nakłaniać lub zmuszać do łapania i wypuszczania ryb, jeśli samemu się stosuje:
1. Hak z zadziorem lub kotwice
2. Dodatkowe kotwiczki, przy większych przynętach
3. Nie zabezpiecza się rany po haku (mowa o specjalnych środkach antybakteryjnych i grzybicznych)
4. Wyciąga się rybę z wody do fotografii (uszkadza to naturalną ochronę ryb)
Dlatego najlepszym wyjściem jest zasada nie łap ryb lub zamontuj podwodną kamere i łów na nieuzbrojone przynęty.
Oczywiście większość chciałaby mieć zdjęcie z „bestią”, którym można się pochwalić, co w człowieku wywołuje poczucie szczęscia. Wynika to z zaspakajania własnego Ego.
Po części wywodzi się to też z komleksu penisa. Kto ma dłuższego i większego.
Znam rozwiązanie. Wyjechać do Zakopanego i na Krupówkach zrobić sobie zdjęcie z białym niedźwiedziem.
Panowie z reklam firm produkujących sprzęt wedkarski pokazują jak po usunięciu paru kotwic i sesji zdjęciowej wypuszczają rybę. Nie filmują bynajmniej jak ryba dostaje grzybicy (dotyczy to szczególnie sandacza i pstrąga) lub innych powikłań pourazowych i zdycha w wielkim cierpieniu.
Nikt nie zabiera też głosu na temat pozostawianego ołowiu (nie muszę tłumaczyć chyba śmiertelnego działania) w rzekach i jeziorach. Nnie porusza się tematu toksycznego wpływu na narybek, dojrzałe osobniki, całe środowiako i na końcu człowieka. W Niemieckich wodach rocznie pozostaje 600 ton ołowiu (dane na rok 2015). Pytałem znajomego, który prowadzi niezbyt dużą hurtownię na terenie Austrii z przynętami i główkami jigowymi, jaką ilość główek i ciężarków sprzedaje rocznie. Odpowiedź była około 2 milionów sztuk.
Inny problem to hormony przedostające się do wód (są one składnikiem tabletek antykoncepcyjnych, wydalanych wraz z moczem), powodujące zmiany w populacji ryb. Niewspółmiernie rodzi się więcej samic. Brak samców zagraża poszczególnym gatunkom.
Jeszcze jeden problem – kormorany. Kiedy wprowadzono ochronę tego gatunku było ich w całej Europie około 30.000. W tej chwili jest 1.600.000. Statystycznie kormoran zjada od 0,5 do 1 kg ryb dziennie. Jego efektywność jest równa 20 wędkarzom (dane naukowców niemieckich). Można samemu obliczyć.
Te przykłady podane wyżej skłaniają mnie do propagowania hasła „wypuść jeśli jest to możliwe”.
Osobiście bardzo lubię zjeść od czasu do czasu świerzą rybę i nie widze w tym niczego nagannego.
Napewno nie mam ochoty na zdechlaki z chodowli futrowane antybiotykami i bliżej nieokreślonym ścierwem, które są oferowane w sklepach.
W 2014 roku (bardzo dobry rok wędkarski) złapałem około 250 drapieżników i z czystym sumieniem zjadłem ja, moja rodzina i przyjaciele 20 sztuk.
Czasami mam wrażenie jakby hasło „złap i wypuść” było celowo wymyślone przez firmy zajmujące się dystrybucją i handlem rybami.
Hasło C&R moim zdaniem nie ma nic wspólnego z ochroną gatunków, a niepotrzebnie jątrzy atmosferę.
Na zdjęciu pokazany zawieszony na gałęzi zdechły kormoran, który ma w dziobie i gardle 48 cm klenia (mierzyłem). Udusił się za grubą przynętą. Gdyby był to szczupak lub sandacz nie byłoby problemu.
Kormoran.jpg 202,23 KB 12 Ilość pobrań
Użytkownik Janus edytował ten post 12 maj 2016 - 13:45
- j-23, Wilku82 i Krzysiu lubią to
#368 OFFLINE
Napisano 12 maj 2016 - 16:23
I ja kiedyś zabierałem ryby,choć nie zawsze.I jedna wyprawa i przygoda zmieniła moje podejście do tego tematu.A mianowicie będąc ze spiningiem na Narwi po kilku godzinach biczowania, poczułem szarpnięcie i siedzi szczupak.Walka była nie za długa ,bo i szczupły nie za wielki,ale tak bardzo walczył o życie ,ze pod brzegiem podpłyną do trzciny i złapał ja zębami i nie puszczał.I od tamtej pory po tej przygodzie jestem zwolennikiem C&R
- Pumba, godski i bartsiedlce lubią to
#369 OFFLINE
Napisano 13 maj 2016 - 07:31
- Janus lubi to
#370 OFFLINE
Napisano 13 maj 2016 - 08:11
- Friko, Kamil Z., Karol Krause i 4 innych osób lubią to
#371 OFFLINE
Napisano 13 maj 2016 - 12:14
I ja kiedyś zabierałem ryby,choć nie zawsze.I jedna wyprawa i przygoda zmieniła moje podejście do tego tematu.A mianowicie będąc ze spiningiem na Narwi po kilku godzinach biczowania, poczułem szarpnięcie i siedzi szczupak.Walka była nie za długa ,bo i szczupły nie za wielki,ale tak bardzo walczył o życie ,ze pod brzegiem podpłyną do trzciny i złapał ja zębami i nie puszczał.I od tamtej pory po tej przygodzie jestem zwolennikiem C&R
Witaj Wojtek
Jeśli jesteś zdecydowanym zwolennikiem C&R radził bym stosowanie haków bez zadziora i zaopatrzenie się we flakonik z koloidem srebra, którym możesz spryskać ranę po haku. Gwoli wyjaśnienia koloid srebra są to nano cząsteczki zawieszone w płynie. Tłuką na raz około 680 różnych rodzai bakteri, wirusów i grzybów. Ja dzięki temu preparatowi pozbyłem się raz na zawsze boreliozy. Poza tym grypa lub przeziębienie trwa u mnie 15-30 minut. Uwaga. Są dwa rodzaje koloidu srebra. Ten który kupuje się w aptekach w ciemnych butelkach jest jonowy(zazwyczaj 10 ppm). Powoduje to, że odkłada się w organiźmie. Ten który ja używam sam (50 ppm - ilość nano cząsteczek na 1mm3) i stosuje w stosunku do złapanych ryb jest bezjonowy, czyli nadmiar wydalany jest a organizmu. Jeśli ktoś chciałby z tego skorzystać chętnie podam namiar na producenta na prywatnym.
Użytkownik Janus edytował ten post 13 maj 2016 - 13:06
- maroni26 lubi to
#372 OFFLINE
Napisano 14 maj 2016 - 20:13
Jest wiele teorii samousprawiedliwiania. Moim skromnym zdaniem nie można nikogo nakłaniać lub zmuszać do łapania i wypuszczania ryb, jeśli samemu się stosuje:
1. Hak z zadziorem lub kotwice
2. Dodatkowe kotwiczki, przy większych przynętach
3. Nie zabezpiecza się rany po haku (mowa o specjalnych środkach antybakteryjnych i grzybicznych)
4. Wyciąga się rybę z wody do fotografii (uszkadza to naturalną ochronę ryb)Dlatego najlepszym wyjściem jest zasada nie łap ryb lub zamontuj podwodną kamere i łów na nieuzbrojone przynęty.
Oczywiście większość chciałaby mieć zdjęcie z „bestią”, którym można się pochwalić, co w człowieku wywołuje poczucie szczęscia. Wynika to z zaspakajania własnego Ego.
Po części wywodzi się to też z komleksu penisa. Kto ma dłuższego i większego.
Znam rozwiązanie. Wyjechać do Zakopanego i na Krupówkach zrobić sobie zdjęcie z białym niedźwiedziem.
Panowie z reklam firm produkujących sprzęt wedkarski pokazują jak po usunięciu paru kotwic i sesji zdjęciowej wypuszczają rybę. Nie filmują bynajmniej jak ryba dostaje grzybicy (dotyczy to szczególnie sandacza i pstrąga) lub innych powikłań pourazowych i zdycha w wielkim cierpieniu.
Nikt nie zabiera też głosu na temat pozostawianego ołowiu (nie muszę tłumaczyć chyba śmiertelnego działania) w rzekach i jeziorach. Nnie porusza się tematu toksycznego wpływu na narybek, dojrzałe osobniki, całe środowiako i na końcu człowieka. W Niemieckich wodach rocznie pozostaje 600 ton ołowiu (dane na rok 2015). Pytałem znajomego, który prowadzi niezbyt dużą hurtownię na terenie Austrii z przynętami i główkami jigowymi, jaką ilość główek i ciężarków sprzedaje rocznie. Odpowiedź była około 2 milionów sztuk.
Inny problem to hormony przedostające się do wód (są one składnikiem tabletek antykoncepcyjnych, wydalanych wraz z moczem), powodujące zmiany w populacji ryb. Niewspółmiernie rodzi się więcej samic. Brak samców zagraża poszczególnym gatunkom.
Jeszcze jeden problem – kormorany. Kiedy wprowadzono ochronę tego gatunku było ich w całej Europie około 30.000. W tej chwili jest 1.600.000. Statystycznie kormoran zjada od 0,5 do 1 kg ryb dziennie. Jego efektywność jest równa 20 wędkarzom (dane naukowców niemieckich). Można samemu obliczyć.
Te przykłady podane wyżej skłaniają mnie do propagowania hasła „wypuść jeśli jest to możliwe”.
Osobiście bardzo lubię zjeść od czasu do czasu świerzą rybę i nie widze w tym niczego nagannego.
Napewno nie mam ochoty na zdechlaki z chodowli futrowane antybiotykami i bliżej nieokreślonym ścierwem, które są oferowane w sklepach.W 2014 roku (bardzo dobry rok wędkarski) złapałem około 250 drapieżników i z czystym sumieniem zjadłem ja, moja rodzina i przyjaciele 20 sztuk.
Czasami mam wrażenie jakby hasło „złap i wypuść” było celowo wymyślone przez firmy zajmujące się dystrybucją i handlem rybami.
Hasło C&R moim zdaniem nie ma nic wspólnego z ochroną gatunków, a niepotrzebnie jątrzy atmosferę.
Na zdjęciu pokazany zawieszony na gałęzi zdechły kormoran, który ma w dziobie i gardle 48 cm klenia (mierzyłem). Udusił się za grubą przynętą. Gdyby był to szczupak lub sandacz nie byłoby problemu.
Jeden z najciekawszych tekstów jakie czytałem na forum .
A ta porada utkwi mi do końca życia
Dlatego najlepszym wyjściem jest zasada nie łap ryb lub zamontuj podwodną kamere i łów na nieuzbrojone przynęty.
Oczywiście większość chciałaby mieć zdjęcie z „bestią”, którym można się pochwalić, co w człowieku wywołuje poczucie szczęscia. Wynika to z zaspakajania własnego Ego.
Po części wywodzi się to też z komleksu penisa. Kto ma dłuższego i większego.
Znam rozwiązanie. Wyjechać do Zakopanego i na Krupówkach zrobić sobie zdjęcie z białym niedźwiedziem.
Użytkownik j-23 edytował ten post 14 maj 2016 - 20:23
#373 OFFLINE
Napisano 15 maj 2016 - 18:25
Właśnie w "Faktach" puścili materiał o rekordowej tołpydze z Jeziora Rybnikiego, a przy tym ładnie wyjaśnili o co chodzi w C&R. Oberwało się też łowcom robiącym zdjęcia martwych ryb w domu. Milo. Pozdrawiam.
#374 OFFLINE
Napisano 15 maj 2016 - 21:24
Nieczytałem wcześniejszych wpisów w temacie, ale czy odpowiedz na pytanie tematyczne w formie propozycji łamania kołem już padła?
#375 OFFLINE
Napisano 16 maj 2016 - 04:00
C&R ma sens gdy ryba jest traktowana jak należy od początku do końca.W naszym kraju Polsce to wszystkie gatunki powinny się znaleźć w księdze zagrożonych,no może z wyjątkiem ciernika,karasia japońca i sumika karłowatego.W związku z tym C&R powinno być nakazem a nie wyborem.To że rybka przy holu ma stres i boli jest rzeczą wiadomą.Po odpowiednim jednak traktowaniu wraca bardzo szybko do normalnego stanu.To nie rybka Nemo i żył sobie przez to nie otworzy.Szybko "zapomina".Na siłę nie ma co przekonywać a i żadne argumenty też nie dadzą rezultatu.Do tego trzeba dorosnąć.Może to kwestia ewolucji i z czasem wszyscy będą wypuszczać?Ja nie mam potrzeby takiej.Zabijania bez przyczyny.Wola życia w każdym stworzeniu taka sama nic nie zawiniło,a niech sobie dalej pływa.
- Hunter_pike lubi to
#376 OFFLINE
Napisano 16 maj 2016 - 09:26
Wczoraj spotkałem pana , który opisywał jaki filecik wyszedł mu z okonia na 53 po prostu pysznie.
#377 OFFLINE
Napisano 16 maj 2016 - 09:51
Aż mnie ząb zabolał
Użytkownik nick edytował ten post 16 maj 2016 - 09:52
#378 OFFLINE
Napisano 17 maj 2016 - 12:45
W temacie zęba polecam dentystę .
#379 OFFLINE
Napisano 25 maj 2016 - 09:48
Jaka jest recepta na C&R ?
#380 OFFLINE
Napisano 25 maj 2016 - 23:11
Jaka ładna, prosta, demagogia. Brawo TY
Czy to Twój filmik?
Obejrzałem do samego końca i smutno mi, żenująca jest ta gadka.