Myślałem, że po mojej poprzedniej wypowiedzi zacznie się konstruktywna dyskusja. Niestety, myliłem się, i po za jednym wpisem, po którym ręce mi opadły, była cisza. Oczywiście fajnie jest dostać kilka łapek w górę, ale nie o to chodziło. Po za tym widzę, że większość forumowiczów to przeciwnicy werta, ale mimo to chcę jeszcze coś powiedzieć. Dlatego wrócę do „budowy własnej interpretacji” Panie Sławku, na temat legalności metod wertykalnych.
Jak wcześniej wspominałem nie ma zapisu w ustawie o rybactwie śródlądowym i w RAPR, który by mówił, że łowienie w „pionie” jest zabronione. Przy założeniu, że przynęty są prawidłowo uzbrojone, jedynym przepisem, z którym w Polsce musimy być w zgodzie jest Art. 8 ust 1 pkt 12c ustawy o R.Ś., który mówi o „zakazie połowu ryb wędką przez podnoszenie i opuszczanie przynęty w sposób ciągły, z wyjątkiem łowienia ryb pod lodem”. Często z tego zapisu wyciągany jest, delikatnie mówiąc, mylny wniosek, że mowa jest o zakazie połowu w pionie z wyjątkiem łowienia pod lodem. Nic podobnego. Zapis jest jasny, precyzyjny i nie trzeba niczego dopowiadać, bo to jest wtedy zwykła manipulacja.
Dlatego jeżeli w metodach wertykalnych nie unosi się i opuszcza przynęty w sposób ciągły - bo niby po co, to jest zgodna z polskimi przepisami. Nawet, jeżeli raz na jakiś czas podniesie się i opuści przynętę to nie ma problemu, ponieważ czynność ta nie ma charakteru ciągłego. Są jednak przynęty wertykalne, których użycie wymaga ciągłego unoszenia i opuszczania czyli dżigowania. Są to różnego rodzaju twarde przynęty na przykład typu „cykada”, zarówno sandaczowe jak i sumowe, których wertykalne używanie w Polsce może się spotkać z zarzutem nielegalności.
Oczywiście, jak się chce to każdą przynętą można łowić nie zgodnie z regulaminem.