Z tą głębokością bym nie przesadzał bo są też i dosyć długie płytkie odcinki, bez skarp. A co do reszty zgadzam się
No tak wiem . Coraz częściej wolę te płytkie, bardziej pasuje pod woblery, i mniej statystów, brzydko mówiąc.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 30 grudzień 2013 - 23:02
Z tą głębokością bym nie przesadzał bo są też i dosyć długie płytkie odcinki, bez skarp. A co do reszty zgadzam się
No tak wiem . Coraz częściej wolę te płytkie, bardziej pasuje pod woblery, i mniej statystów, brzydko mówiąc.
Napisano 30 grudzień 2013 - 23:48
Jedno trzeba przyznac dyskusja na temat tej rzeki nie gasnie... . Ta rzeka nie musi wynagradzac nikogo rybami, nie pasuje nie przyjezdzac , ta rzeka daje ukojenie dla duszy, malo? Nie narzekac Panowie. Ja bedac nad Bugiem cofam sie w czasie, wlaczam reseta i nic sie nie liczy. Bedac nad gorna Narwia, zwlaszcza jesienia wnerwiam sie jak "spece" po drugiej stronie wala plombami 30 i wiecej gramowymi kolo glowy. Zero ciszy i spokoju tylko twarze co chwile sie zmieniaja .
Napisano 31 grudzień 2013 - 00:26
ech mistrzu ... jam nie godzien śladów twych woderów w nadburzańskim błocie całować Postaram się więc podciągnąć w sztuce czytania wody i może ten 24 rok na Bugiem pozwoli mi doznać oświecenia Więc Panowie jest nadzieja ruszamy nad graniczny Bug. ale jakby co ... reklamacje do piewców
Prawdą jest również, że Bug jest bardzo wymagającą rzeką. I intelektualnie i warsztatowo. Trzeba go poznać, zedrzeć buty i poświęcić kilkadziesiąt / kilkaset przynęt oraz przeogromną ilość czasu. Trzeba nauczyć się rzucać pod ten jeden krzaczek na ukraińskim brzegu, potem podbić przynętę nad zatopionym drzewem, a czasem rzucić na ruskie błoto parę centymetrów od wody i wskoczyć na spokojną za mini cypelkiem. Co do sandacza to dobre były pionowe twarde skarpy (tez ukraina) schodzące do twardego dna po 2-4m. Niezłą szkołę dawali też ukraińcy (pomijam tych z podrywką 5x5m, bo to norma). Prawie każdy z odcinków ma swojego ukraińca. I straszno i ciekawie Widać, że to ludzie, którzy przychodzą jak do kurnika po swoje
Oni nie spiningują przesuwając się co parę metrów i czesząc wodę. Przychodzą z solidną wędką uzbrojoną w pokaźny ripper/twister, idą do zwalonego drzewa lub korzeni, opuszczą przynętę parę razy w pionie. Albo jest coś do wora albo nie ma.
Idą dalej. Jak jest jakiś kawałek nurtu odchodzący w Bug lub spokojną wodę za drzewem, chłopaki znajdują koniec sznura, spokojnie wyjmują, sprawdzają, poprawiają i zastawiają znowu. Zadziwiające, że to pionowe spiningowanie w karczach to bardzo skuteczna metoda, gorzej, że dla nich wymiar ochronny to wymiar patelni
Wracając do tematu, to coś ostatnio rzadziej widzę ukraińców ... Ale już nic nie mówię bo obiecałem się podciągać w sztuce czytania rzeki
Napisano 31 grudzień 2013 - 00:53
panowie pozostaje wam łowienie w akwarium lub na kompie, a wasze pojecie o łowieniu w rzece mozna porównac do kąpania sie w wannie małego bobasa, czyli środowisko ciągle do poznania
osoby łowiące w takich rzekach jak wisła, odra, warta, bug śmieją się z was i z tego co piszecie...
każdy kto umie ,,czytać" rzeke wie że wystarczy znaleźć odpowiedni fragment rzeki i ukształtowanie dna do pory roku a takze do pory dnia w którym sie łowi i pozostaje jeszcze cierpliwość, ale nawet te umiejetności nie przesądzają o naszym ostatecznym sukcesie, pozostaje jeszcze wiele innych czynników ktore moga wpłynąc na nasz sukces lub porażkę
Tym wpisem przypomniałeś mi dawno oglądany film/serial..
Dwóch gości (amerykanów) podróżowało po świecie. Poznawali najwybitniejsze sztuki walk, np. kyokushin, kung fu, taekwondo, jiu jitsu, itp. Podczas swego pobytu np. klasztorze shaolin, rozmawiali z mistrzem, poznawali historie, filozofie oraz samą technikę poprzez morderczy trening, a na koniec pobytu/szkolenia walczyli z najlepszy uczniem szkoły.
W każdej ze znaczących w świecie szkół, był ktoś w rodzaju mistrza /guru. Zazwyczaj byli to ludzie którzy przez swoja skromność, wiedzę i umiejętności wzbudzali szacunek - to była ich wielkość. Pamiętam jak, podczas pobytu w stanach, byli w jakieś tamtejszej szkółce. Uczyli tam zwykłego mordobicia, ani historii, tradycji, filozofii nic tam nie było. Wyszedł jakiś zadufany spasiony brodacz, pokryty w całości tatuażami. Bryle przyciemnione wielkości denek od słoika. Wyglądał jak harlejowiec z wiezienia- który znalazł metodę na biznes. Po czy stwierdził, że on tu jest mistrz/guru i prowadzi tą szkołę, ale on nie jest zwykły mistrz - on jest Wielki Mistrz- przez to stwierdzenie stal się bardzo śmieszny, bo umiejętności miał żadne a gadkę Mistrza..do dzisiaj się śmieje..
jesteś wielkim mistrzem??? Bo się strasznie chwalisz i nabijasz się z innych…
Użytkownik tibhar edytował ten post 31 grudzień 2013 - 01:03
Napisano 31 grudzień 2013 - 01:26
Cześć. Nie jestem mistrzem. Przepraszam, jeśli to co piszę odebrałeś jako nabijanie się z innych. Po prostu jestem wędkarzem z okolić sąsiadujących z granicznym bugiem, który niestety, razem z przyjaciółmi łowi w tej pięknej rzece coraz mniej ryb. Jestem nie tylko spiningistą, ale też łowię na feedera od kiedy sam sobie szlifowałem szczytówki przerabiając germinę. Nie twierdzę, że nie złowiłem szczupaków 4/5 kg na Bugu. Nie złowiłem ich w ciągu ostatnich 2-3 lat. Coś niepokojącego dzieję się z tą rzeką, tez od strony białej ryby. Po prostu ryby łowi się jej coraz mniej w ostatnich latach. I białej i tej którą lubimy I tylko to zjawisko starałem się zasygnalizować. Wybacz, ale jeśli w Kryłowie lub Kosmowie, gdzie jeszcze parę lat temu znając rzekę mogłeś liczyć na parę brań, teraz jest pustynia to niestety o czymś to świadczy ... Dlatego też uważam za nieuczciwe, propagowanie tekstów podsycających wyobraźnię wędkarzy, opisujących stan niezgodny z prawdą ...
Napisano 31 grudzień 2013 - 01:30
mimo, że teks był do przemasa odebrałem go jakoś osobiście. Może coś nas łączy dlatego odpisałem ;_
pozdrawiam i połamania
Napisano 31 grudzień 2013 - 08:30
Jest taka zależność, im większy świeżak, tym wyobraźnia bujniejsza. Poznałem kiedyś kolesi, co takie historie o rybach z bugu opowiadali, że już jako młody adept spina wkładałem to między bajki. Nie jednego nooba widziałem z rozdziawioną japą, bo żerujące rapki trzydziestaki w amoku żerowym przyłapał. Później historie, że w bugu woda od ryb się gotuje. Ja w to nie wierzę, kolega nie wierzy, ale wielu uzna to wręcz za pewnik.
Użytkownik Parf edytował ten post 31 grudzień 2013 - 08:38
Napisano 31 grudzień 2013 - 09:32
nie uważam sie za mistrza, jadąc nad bug nie wiem co mnie spotka nad tą rzeką, ciągle mnie ta rzeka zaskakuje, i ciągle uczę sie łapać w niej ryby
a co do rybostanu tej rzeki to można było zobaczyć co w niej się znajduje podczas przyduchy kilka lat wstecz, kto był wtedy chociaż raz nad wodą to widzial jakie ryby śnięte płyneły rzeką
wczoraj byłem nad bugiem z kolegą widzieliśmy 3przyjezdnych wędkarzy, łowili z łodki cały dzień mieli echosodę i byli uzbrojeni po zęby niestety nie zaliczyli ani jednego brania, poza braniami czepów miejscowy pan kilka razy mówił im żeby inaczej się ustawili, zeby spłyneli kilkadziesiąt metrów niżej, odpowiedzieli na to podśmiewywaniem sie pod nosem ,,co ty dziadek możesz wiedzieć o łowieniu" ale jak ten dziadek wyjął szczupaka takiego miedzy 75-85 cm to szybko spłyneli i zaczeli podrzucać pod same nogi, nie było tez juz im do śmiechu prosty przykład na to że rzekę trzeba znać i mysleć nad tym co się robi, echosonda nie pomogła ani drogi sprzęt na łódce zabrakło chyba jeszcze myslenia
ja wczoraj miałem tylko jedno branie, którego nie zaciołem, kolega zaliczył jednego szczupaka 55 cm, miejscowy wędkarz też mówił że z rana miał sandacza niewymiarowego. moze dzisiaj będzie lepiej
Napisano 31 grudzień 2013 - 12:07
ta rzeka daje ukojenie dla duszy, malo? Nie narzekac Panowie. Ja bedac nad Bugiem cofam sie w czasie, wlaczam reseta i nic sie nie liczy....
Święte słowa!
Napisano 31 grudzień 2013 - 15:35
Witam. Dziś zakończyłem swój sezon dwoma szczupaczkami 54 i 51cm. Oba zdrowe wróciły do wody. Mam nadzieje że, nadchodzący sezon będzie dużo lepszy, czego życzę sobie i wam. Pozdrawiam
Napisano 31 grudzień 2013 - 15:58
Użytkownik misiek116p edytował ten post 31 grudzień 2013 - 16:00
Napisano 31 grudzień 2013 - 16:33
Witam. Dziś zakończyłem swój sezon dwoma szczupaczkami 54 i 51cm. Oba zdrowe wróciły do wody. Mam nadzieje że, nadchodzący sezon będzie dużo lepszy, czego życzę sobie i wam. Pozdrawiam
Witam
Komplet na zakończenie to jest COŚ,moje gratulacje dla ciebie i szczęśliwego nowego roku dla wszystkich
Napisano 31 grudzień 2013 - 17:11
ja dziś złowiłem przez cały dzień tylko jednego szczupaka 62cm, kolega z rana zaliczył sandacza 60cm,
ten sezon był dla mnie bardzo udany, pobiłem rekord swojego szczupaka sprzed 6 lat, 95% ryb wróciło do wody i nadal czeka na nowy sezon
życzę szczęśliwego nowego roku wszystkim, i oby nadchodzący sezon wędkarski nie był gorszy od mijającego pozdrawiam
Napisano 31 grudzień 2013 - 18:34
ja dziś złowiłem przez cały dzień tylko jednego szczupaka 62cm, kolega z rana zaliczył sandacza 60cm,
ten sezon był dla mnie bardzo udany, pobiłem rekord swojego szczupaka sprzed 6 lat, 95% ryb wróciło do wody i nadal czeka na nowy sezon
życzę szczęśliwego nowego roku wszystkim, i oby nadchodzący sezon wędkarski nie był gorszy od mijającego pozdrawiam
Tez życzę Wszystkim Bużańskim wyjadaczom szczęśliwego..... i wielu sukcesów,no i może trochę mniej fantazji....
Użytkownik WOBI edytował ten post 02 styczeń 2014 - 19:12
Napisano 31 grudzień 2013 - 19:03
Red
Bug na granicy z Ukrainą a Bug od wejścia na teren RP to zupełnie dwie różne rzeki.
Cudny dla mnie jest w ok. Dubienki ale tam miałbym za daleko na weekendowe wyjazdy.
Napisano 02 styczeń 2014 - 12:07
Napisano 02 styczeń 2014 - 16:37
Witam,
Ponad dwa lata temu po kilkunastu latach na obczyźnie zrobiłem sobie przerwę w życiu, nie musiałem nic robić, poswiecilem się swojemu hobby i ukochanej rzece nad ktora sie wychowałem. ...................................................................................................
..................................................................
Zlowilem kilka bardzo ładnych leszczy, brały agresywnie na uklejki rh.
Pozdrawiam,
Bujo
P.S. Ilu z was słyszało o drugim tarle uklejki? Wtedy miało miejsce ale miałem wyjazd i sie nie zalapalem, w tym roku tez było zapewne jak każdej ciepłej jesieni. Wtedy można kapitalnie połowic
Tego zazdroszczę. Napisz jak to zrobiłeś
Napisano 02 styczeń 2014 - 21:14
Tego zazdroszczę. Napisz jak to zrobiłeś
Napisano 02 styczeń 2014 - 22:31
No da się ale z drugiej strony trzeba z czegoś żyć
Napisano 05 styczeń 2014 - 02:15
Sacha, masz rację. Bug graniczny od kiedy wpływa w okolicach Gołębia do Polski i jedna strona jest Polska, a Bug w całości płynący przez RP to dwie różne rzeki. Ja spędziłem tysiące godzin nad tym granicznym, gdzie nie można łowić w nocy, a wędkowanie trzeba zgłaszać w straży granicznej. Byłem też parę razy, ale niewiele, na podlaskim przełomie Bugu, okolice Gnojna (góra/dół). Tam Bug przypomina mi raczej San (moją drugą miłość, szczególnie feederową) Szeroki, płanie, przykosy itd.) Niewiele tam, szczerze mówiąc ze spinem podziałałem, ja znam raczej tą część graniczną. Ale jak ten mój, tamten też serce poruszył Piękny jest skurczybyk
W każdym razie w Nowym Roku życzę kolegom i sobie, żeby, skądkolwiek pochodzą, pod koniec tego 2014 mogli powiedzieć ... TO BYŁ CAŁKIEM DOBRY SEZON, JESTEM ZADOWOLONY a w przeszłym postaram się być jeszcze bardziej
Pozdrawiam
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych