Rzeka Bug
#4581 OFFLINE
Napisano 12 lipiec 2016 - 21:29
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
#4582 OFFLINE
Napisano 12 lipiec 2016 - 23:46
#4583 ONLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 09:04
Może po prostu nasypało w tym miejscu? Bug jest nieprzewidywalny pod tym względem. Jednego roku łowi się w pięknej rynnie, w następnym roku rynny brak, a stoi przykosa.
- Qcyk i riversider lubią to
#4584 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 09:12
Wyszukać przykosę do połowy koryta rzeki, a za nią rynnę i nie ma bata... kołowrotek powinien zagrać i to nie raz.
- wobler129, beton007, Wojtek B. i 4 innych osób lubią to
#4585 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 12:50
Wyszukać przykosę do połowy koryta rzeki, a za nią rynnę i nie ma bata... kołowrotek powinien zagrać i to nie raz.
Jadę w weekend poszukać .
- biosteron lubi to
#4586 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 14:14
Wszystkie potencjalnie dobre miejscówki oblegane przez wędkarzy są zazwyczaj puste. Mam taką jedną, w to miejsce jest utrudniony dojazd autem, trzeba przejść ok. 1km pieszo przez krzaki i o dziwo zawsze coś tam wyciągnę, wniosek nasuwa się taki , że to nie wina kłusowników, siatek, prądów i kłomli. Sami sobie robimy pustynie z rzeki, waląc rybę w "beret". Za brak ryb w Bugu, jesteśmy w większej mierze odpowiedzialni my sami - wędkarze.
- beton007, Przemek, Wobi i 6 innych osób lubią to
#4587 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 15:44
hmm jak rozumiem siaty i prad jak twierdzisz to takie mniejsze zlo ? to nie wina klusoli a tylko wedkarzy tak ?
czlowieku co ty pierd.
#4588 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 16:08
Interpretujesz mój wywód tak jak Ci pasuje, podałem przykład z "mojego" odcinka rzeki bo znam go doskonale, jak i temat kłusownictwa nie jest mi obcy. Nie pisze o tym fakcie z opowieści od innych ani z internetu. Mieszkam nad Bugiem i chcąc nie chcąc wiem jak kłusowano, ale to już przeszłość, gdzieś od dziesięciu lat nie widzę, ani nie słyszę, by pisany proceder nad Bugiem w którym spinninguje miał miejsce. PSR, SSR oraz wędkarze w znacznym stopniu wyeliminowali tą patologie. Czyżbyś należał do grona wędkarzy, którzy lubią ponarzekać i za nieumiejętność łowienia i beretowania ryb obarczasz kłusowników. Przed przyduchą w 2009r też narzekano na brak ryb, a ile ich wtedy płynęło martwych. Epitety kieruj tam gdzie ci na to pozwolą, z mojej strony brak akceptacji.
- Thrill lubi to
#4589 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 17:13
Dzisiaj wpadł nieco wiekszy klenik - 46,5 cm . Zwrócony rzece :-)
Załączone pliki
- biosteron, Gazdzior, maicke82 i 6 innych osób lubią to
#4590 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 20:11
Mnie też się wydaje, że więcej złego robią wędkarze, którzy dzień w dzień zjadają wszystko co złowią.
Kłusowników jest nieproporcjonalnie mniej. Ale z mojego odcinka mam potwierdzone info o zeszłorocznych elektrykach grasujących podczas niżówki na okolicznych dołkach (dużo takich nie zostało).
#4591 OFFLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 20:22
Panowie zobaczcie co się dzieje jesienią na każdym starorzeczu , lub miejscu zgrupowania ryb są oblegane od września do wiosny i w 99% beretowane od 2 metrowych sumów po 10 cm okonki i krapiki .Ryby to nie grzyby po deszczu nie rosną
- robert0304 lubi to
#4592 ONLINE
Napisano 13 lipiec 2016 - 22:42
Jacku, kto beretuje? Nasza kochana brać wędkarska.
Michale, po przydusze w 2009-tym Okręg Siedlecki zmienił swój operat w kilka miesięcy, co podobno jest niewykonalne (vide OM). Pieniądze przeznaczone na inwestycje zostały w całości wydane na dorybienie Bugu i Liwca. Wojewoda Mazowiecki dorzucił kilkadziesiąt tysięcy na tę akcję. Gdyby nie szybka reakcja tych, co mogli coś zrobić, to ............
W trakcie przyduchy wędkarze razem ze strażnikami PSR i SSR pilnowali mikrorzeczek, do których wchodziły wielkie ryby, by odetchnąć. Sumy stały obok leszczy, a szczupaki zaprzyjaźniały się z brzanami. Nigdy nie widziałeś i obyś nigdy nie zobaczył, że drapieżnik może stać bok w bok z ofiarą i próbować przeżyć.
Dochodziło do kuriozalnych scen, panowie wędkarze chcieli łowić te ryby, w tych ciurkach, gotowi byli bić się z pilnującymi ryb. Trzeba było wzywać patrole Policji, bo nie sposób było poradzić sobie z kilkudziesięcioma, agresywnymi typami, którzy twierdzili, że mają zezwolenia i wolno im zabijać ryby.
Chłopie, obudź się, rozejrzyj.
- Guzu, tlok, beton007 i 10 innych osób lubią to
#4593 OFFLINE
Napisano 14 lipiec 2016 - 14:21
Przygraniczny Bug na razie pustynny. Zazwyczaj wpadam nad rzekę jesiennie, z rzadka letnio. Każdego roku od ponad 20-tu. Łowię między Chełmem, a Włodawą.
W zeszłym roku lipiec, w tym również. W każdym z sezonów (sesji tygodniowych czasami dwu; zdarzało się i dłużej w czasach studenckich) łowiąc w dwie osoby nie było właściwie dnia bez szczupaka czy sandacza.
Zeszły lipiec (tj 15) słaby (jeden szczupak 70+ i boleń 70). Ten lipiec... hmmm nicość (poza niespodziewanym sumem, który zrobił swoje i wyczepił się wchodząc w metropolię zawad... absolutna pustka. Miejsca ze sporym potencjałem (Wołczyny, Zbereże, Stulno) zwykle darzące, nicu-nic. Zmienna pogoda, niski stan, kolejna już z rzędu wiosna bez rzeki rozlewającej się na łąki chyba tego niepokojącego trendu nie tłumaczy. Ze szczątkowych info, u lokalsów też słabo.
Wielka Smuta!
Czyżby tyle jeśli chodzi o Panią Bug ? Hmm... Mam nadzieję, że dumne sezony jeszcze powrócą.
#4594 OFFLINE
Napisano 14 lipiec 2016 - 15:17
śledzę wątek dłuższy Bugu czytam i nie wierzę tu nie ma ryb? W Bugu jest mnóstwo ryb tylko najwidoczniej szybciej się uczą od niektórych wędkarzy....nie uwłaczając nikomu, czasem warto pójść w miejsce, które nie jest oblegane przez wędkarzy i tam próbować, wyniki przyjdą same wystarczy trochę entuzjazmu, cierpliwości no i niestety wędkarskich umiejętność
- beton007 lubi to
#4595 OFFLINE
Napisano 14 lipiec 2016 - 18:57
Przygraniczny Bug na razie pustynny. Zazwyczaj wpadam nad rzekę jesiennie, z rzadka letnio. Każdego roku od ponad 20-tu. Łowię między Chełmem, a Włodawą.
W zeszłym roku lipiec, w tym również. W każdym z sezonów (sesji tygodniowych czasami dwu; zdarzało się i dłużej w czasach studenckich) łowiąc w dwie osoby nie było właściwie dnia bez szczupaka czy sandacza.
Zeszły lipiec (tj 15) słaby (jeden szczupak 70+ i boleń 70). Ten lipiec... hmmm nicość (poza niespodziewanym sumem, który zrobił swoje i wyczepił się wchodząc w metropolię zawad... absolutna pustka. Miejsca ze sporym potencjałem (Wołczyny, Zbereże, Stulno) zwykle darzące, nicu-nic. Zmienna pogoda, niski stan, kolejna już z rzędu wiosna bez rzeki rozlewającej się na łąki chyba tego niepokojącego trendu nie tłumaczy. Ze szczątkowych info, u lokalsów też słabo.
Wielka Smuta!
Czyżby tyle jeśli chodzi o Panią Bug ? Hmm... Mam nadzieję, że dumne sezony jeszcze powrócą.
Dodam, że w Woli Uhruskiej również kiepsko...
#4596 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2016 - 07:04
śledzę wątek dłuższy Bugu czytam i nie wierzę tu nie ma ryb? W Bugu jest mnóstwo ryb tylko najwidoczniej szybciej się uczą od niektórych wędkarzy....nie uwłaczając nikomu, czasem warto pójść w miejsce, które nie jest oblegane przez wędkarzy i tam próbować, wyniki przyjdą same wystarczy trochę entuzjazmu, cierpliwości no i niestety wędkarskich umiejętność
Wliczając krąpio-żyletki to tak, w Bugu jest mnóstwo ryb. Cierpliwość i umiejętności wędkarskie tez mają swoje granice.
#4597 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2016 - 07:20
Oczywiście, że są ryby. Trochę ich nawrzucałem w tym wątku, a znacznie więcej złowiłem. Więc moje posty nie wynikają z braku sukcesów. Ale co z tego. Jest dużo mniej, niż być powinno.
Wyjadę na weekend i obskoczę 4 niedostępne bankówki (gdzie jest potrzebny pełen fantazji dojazd samochodem terenowym) lub długie brodzenie środkiem rzeki to nie ma bata, zawsze coś się trafi.
Jednak przynajmniej dwie z nich są puste/bez aktywności - najlepsze miejsca bytowania danego gatunku w danej porze roku na danym odcinku.
Łowione ryby są raczej duże, ale też samotne. Nie mam takich serii jak w Warszawie, ze złowię 3 bolki, suma, kilka kleni, sandaczyków i jazia.
Podobnie z rybami spokojnego żeru. Na Bugu można połowić leszczy, ale pomijając okres przed i po tarle trzeba się nagimnastykować. Trochę litrów zanęty, gliny, 2 litry robaków, kastery + tyczka w 1,5m rynnie. Ewentualnie jak jesteś miejscowym i łowisz codziennie rano i wieczorem w 1 miejscu to przystawka z kukurydzą i lekka gruntówka z ciężarkiem i pijawkami.
Na Dewajtis, czy tam za Północnym, wystarczy wrzucić koszyk z byle czym, białymi na końcu i poczekać. Przeciętny wynik to masa krąpi, sap, jaź i ze 2 leszcze.
Na prawdę, nie ma porównania. Dlatego też, robię się lekko wzburzony, czytając "jest dobrze, bo połowiłem".
Ja sam jestem emocjonalnie związany i zawsze będę wracał. Chociażby dla tych widoków. Więcej mi nie trzeba. Ale tak po prawdzie, jakbym miał się nastawić tylko na wynik to zdecydowanie pełna szmat i innego rodzaju śmieci Warszawska Wisła.
PS. Muszę kiedyś przetestować Odrę
Użytkownik korol edytował ten post 15 lipiec 2016 - 07:35
- beton007 lubi to
#4598 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2016 - 08:05
Jakie macie na to wytłumaczenie? Co się stało z rybą w tak długiej rzece? Przecież wędkarze i kłusole nie wyrybią prawie 700km wody. Przyczyn musi być więcej.
#4599 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2016 - 08:18
Po ostatnich ulewnych deszczach, beczki z gnojowicą rolnicy wywożą na łąki, ziemia jest tak nasiąknięta deszczem, że ta gnojowica nie da rady wsiąknąć w glebę tylko spływa rowami do rzeki, chyba nikogo to nie interesuje, aby wywoź gnojowicy ograniczyć, w porach gdy jest taka pogoda jak w ostatnich dniach. Przypomina mi się 2009 r. było podobnie :-(.
#4600 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2016 - 09:05
Moim zdaniem:
- wędkarze,
- kłusownicy (często różnica między pierwszymi, a drugimi jest niewielka),
- gospodarowanie na terenach zalewowych - wspomniana gnojowica i chemia,
- niski stan wody ograniczający tarło w starorzeczach,
- tamta straszna przyducha, po której chyba już nigdy nie będzie tak samo,
- na Ukrainie na kolanie Bugu jest prowadzona rabunkowa gospodarka w poszukiwaniu bursztynu, zakładam, że coś tam spływa.
Użytkownik korol edytował ten post 15 lipiec 2016 - 09:18
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych