czołem Koledzy
Na forum jestem nowy , ale na Siemianówce łowię od lat.
Na początku był to głównie trolling (w czasach gdy było można) teraz spinning i czasem żywiec.
Nie będę ukrywał że na początku ucieszyła mnie decyzja o przywróceniu trollingu, ale widząc ostatnio co się dzieje na wodzie (głównie z zabieraniem przez nielegalnych trollarzy dużych ilości sandacza ) mam mocno mieszane uczucia.
Dlatego chcąc chronić nasz piękny akwen proponuję podjąć konkretne działania i skierować formalne wnioski do PZW.
Tu chciałbym prosił bardziej doświadczonych kolegów o podpowiedź jak formalnie skierować petycje / wniosek do PZW (może ktoś już kiedyś składał coś takiego i mógłby opisać procedurę )
Pomysłów nam sporo , ale na początek proponuję działania podzielone na 3 grupy
1) Ochrona siedlisk i poprawa warunków rozrodu ryb (głównie sandacza )
2) Normalizacja zasad trolllingu – którym moim zdaniem powinien być na Siemianówce dozwolony, ale musza być częste kontrolę , limitów wielkości i ilości zabieranych ryb
3) Sprzeciw wobec przywrócenia gospodarki rybackiej (sieci) lub jej możliwe maksymalne ograniczenie.
W ramach punktu 1)
a) Budowa sztucznych tarlisk (krześlisk) , w postaci konstrukcji drewnianych wypełnionych gałęziami sosny lub świerku – można poczytać w Internecie jak to robią koledzy z innych łowisk
Miejsca ich rozmieszczania zarówno na dużym jak i małym zbiorniku powinny być skonsultowane z ichtiologiem znającym nasz akwen.
Przedłużenie zakazu trollingu do końca czerwca w wybranych obszarach dużego zbiornika (na małym oczywiście bezwzględny zakaz ) , w szczególności w miejscach rozmieszczenia krzeslisk
W wersji optymalnej powinno się tam również zakaz spinningu, bo sandacz kończy tarło później niż szczupak, a wyjęty z wody , np. jako przyłów i nawet wypuszczony , może w szoku nie trafić do gniazda , którego pilnuje i natlenia ikrę – wówczas setki tysięcy larw się nie wykluje.
I żeby było jasne mowa tu o max 10% zbiornika, np. wybrane zatoki, gdzie do końca czerwca nie można by wpływać łodzią , a na reszcie wody „hulaj dusza”
Powyższe ograniczenie obszarów dotyczy też łapania na lodzie, żeby nie był wiercenia otworów nad krześliskiem , gdzie zimą mogą się gromadzić drapieżniki.
c) Utrzymywanie na zbiorniku możliwe wysokiego poziomu wody – o ile PZW ma tu coś do powiedzenia, bo nie orientuję w tym obszarze
W ramach punktu 2)
a) Kontrole pod kątem przestrzegania limitów ilościowych i wielkości (głównie maksymalnej dozwolonej )
PZW dostanie dodatkową kasę za licencję z trollingu ( sam taką wykupię )
Część tych środków powinna iść na paliwo straży wędkarskiej , żeby choć trochę zwiększyć presję na leśnych dziadków (i co gorsza części młodych asów ) co zabierają z łowiska jednorazowo po 8-10 sandaczy na głowę (tak koledzy takie ilości wcale nie są rzadkością przy nielegalnym trollu )
Dodatkowo kontrola pod kątem limitów wielkości. Pół biedy, gdy ktoś weźmie do domu dozwolony komplet , gdzie jednej rybie zabranie 2 cm do min. wymiaru, ale jeżeli z wody zabierany jest ponad dwu- metrowy sum czy metrowy szczupak , to strata dla zbiornika jest ogromna.
Sam lubię zjeść złowiona rybę i nie jestem 100% C&R (choć bardzo szanuję tą idę i kolegów w pełni ją przestrzegających uważam za elitę ), to jednak duża ryba powinna zawsze do wody wracać . Szybki pomiar , zdjęcie , buziak i do wody produkować kilogramy nowej ikry.
Niech PZW udostępnieni numeru komórkowy straży, gdzie każdy kto widzi rażące łamanie zasad na łowisku wysyła sms- z numerem łodzi i krótkim opisem zdarzenia (można też oczywiści dzwonić).
Wiem od znajomego ze Śląska, że takie anonimowe donosy świetnie się tam sprawdziły.
W punkcie dotyczącym normalizacji trollingu mam naprawdę masę dalszych pomysłów na ograniczenia, (pomimo że sam za rok planuję wykupić licencje ). Jednak z uwagi na sile lobby zwolenników trollingu, dalszych ograniczeń na razie bym nie wprowadzał,
I tak wielu osobom nie spodoba się pomysł z punku 1) o wyłączeniu części zbiornika z pływania do końca czerwca.
Na zachętę można tu jednak przeciwnikom przedstawić idee, że jeżeli za 2-3 lata naczelny ichtiolog stwierdzi nadmiar sandacza , to PZW zwiększy limit ilościowy do np. 3 sztuk dziennie.
W ramach punku 3)
nie będę się już rozpisywał , każdy kto pamięta czasy Siemki z sieciami ma porównanie. Obecnie nawet przy tak ogromnej presji sympatyków Catch&Cook i tak sytuacja jest lepsza niż kiedy stały sieci gdzie wpadały tony ryb miesięcznie.
Pismo dotyczące punktu 3 proponuję złożyć do PZW jako osoby wniosek , bo temat jest drażliwy dla niektórych włodarzy i może być trudniejszy w wywalczeniu niż w/w punkty1) i 2)
Tyle z moje strony . Przeprasza za dużo do czytania, ale zależy mi żeby podjąć już konkretne działania z PZW , co by ryby na Siemianówce było tylko więcej.