No,- o pierwszych wrazeniach mozna juz cos skrobnac:
Najpierw unboxing:
Waga i wywazenie kija robi na mnie dobre wrazenie,- 139g i wywazenie przy 30 cm dolniku (odleglosc od stopki kolowrotka do konca dolnika) i kolowrotku Shimano Exence C3000MHG dokladnie w "dolku" foregripu, tak jak to zaplanowalem ("0" dowazenia w "dupce")
Wykonanie jak zwykle stranne i czyste, szkoda ze blank jest krzywy w szczycie. Szczytowka odbiega na ostatnich 10cm ok 2-3mm w prawo co ozanacza ze jako blank musiala wygladac jak chinskie osiem skoro Bartek tego nie umial zgubic . To mnie jednak nie martwi bo takie rzeczy nie maja wiekszego wplywu na uzytkowe wlasnosci a wiekszosc szklakow takze to miala.
Nad woda:
Ostatnie dni to ciagla chustawka cisnienia, pogoda zmienia sie dosc gwaltownie, przechodza burze i zlewy, wieje jakby sie kto powiesil, wiec o ryby bedzie trudno....
A bez ryb to nie ma co pisac...
Takie mysli dominuja moja glowe juz od piatku, tym bardzie ze namierzone w dzien dziecka z mlodym duze sandacze nie biora, co wiem od kumpli ktorym dalem namiar...
Wczoraj dzwoni kumpel i wyciaga mnie nad wode, jade ale tylko pod warunkiem ze on bedzie lowil weglem
On nie ma bran, ja mam dwa, pierwsze na gume ale w trakcie krotkiego holu maluszek spada, niezly poczatek mysle,- cos slabe to szklo ale drugie branie na wobler wyjasnia sprawe. Taki sam maluszek jest zakolczykowany na zewnatrz za policzek, zadna kotwiczka nie tkwi w pysku,- czyli jak to ze szklem gdy nie biora.
Na tym koczy sie dzien i z takim 50 na 50 nastrojem jade do domu.
Dzis parno, przedburzowo, do tego cisza swiateczna sprawia taka swoista nuklearna atmosfere, dzwonie po kumpla "jedziemy pod tym samym warunkiem?"
Dzis jest 4:0 dla Lexi. ufff,- jest szklo - jest moc ....
Widac pierwsze podobienstwa do szklanych konstrukcji:
- wjazd w zaczep czuc dokladnie tak jak na szkle co ozacza duzo latwiejsze uwolnienie z zaczepu
- wszystkie ryby sa wyraznie przebite mimo bardzo delikatnych bran, ktore kolega na weglu czuje i owszem, ale tak jak czuje sie kontakt z malym patyczkiem - zaciac sie nie da,- a obaj od lat zacinamy z ruchu linki, wiec trudno mowic o jakimkolwiek spoznieniu
- pierwszy moment holu jest calkowitym zaskoczeniem dla ryby i daje sie ja blyskawicznie odciagnac od zaczepow i kamieni.
- szklana szczytowka "amortyzuje" wiatr co powoduje ze zaciecia mimo silnego wiatru i slabych bran sa skuteczne
Widac takze i roznice w stosunku do analogicznych szklakow:
- nie mozna powiedzec ze wedka jest "samonaladowana" juz po powieszeniu przynenty
- wedka dzala jak doskonale skomponowana szklana wklejka,- czuc wyraznie niejednorodnosc materialu, szczegolnie w trakcie rzucania, w trakcie prowadzenia mniej.
- Lexi wyraznie lepiej w sensie dalej rzuca woblerami, rzuty sa celne.
- hol, szczeglnie wiekszej ryby (sandacze +-70cm) pokazuje niezbyt kolowe ale modelowo progresywne ugiecie blanku, dolnik pracuje wysmienicie.
Lowilem woblerami od 4 do 9cm bardzo komfortowo przy czym 4cm pekaty DR kladl juz w silnym nurcie szklana koncowke mocno, choc mam wrazenie ze dalo by sie jeszcze zaciac.
Woblery typu minow (Widly) zarowno rzutowo jak i w prowadzeniu pelny komfort. Boleniowe 4-6cm expresy bez najmniejszego probemu.
Guma to prawdziwy zywiol tej konstrukcji, Kaitechy od 2" -5" i od 2 glowki do 20g bez zastrzezen. Na najmniejszych przy twardym dnie od 3g czuc kazde stukniecie o dno. Przy srednich gumach ok 7-8cm juz do tego jest potrzebne 6g. Od 8g czuc opad nawet na mule .
Kij idealny do lowienia na szerokie gumy w dryfie (tak padly dzisiejsze sandacze)
cdn...
PS
Chetnie bym przecztal cos od innych uzytkownikow
Mysle ze i Krzyskowi, ktoremu wszyscy jak sadze dobrze zyczymy nasze uwagi znad wody takze moga w jakis sposob byc pomocne...
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 10 czerwiec 2019 - 19:32