Może na temat, a może niekoniecznie.
Pamiętam jak w latach 90', kiedy na polskim rynku zaczęły pojawiać się (powszechnie) wędki inne niż Germiny, bambusy czy inne rosyjskie teleskopy. Pamiętam, że z wypiekami na twarzy przeglądałem pierwszy wędkarski katalog firmy DAM i marzyłem, marzyłem, żeby mieć to, tamto i sramto. Za skrupulatnie odkładane kieszonkowe kupowałem sprzęt, najlepszy jaki można było dostać w jeleniogórskich sklepach wędkarskich, internetu nie było . Tak stałem się posiadaczem m.in kołowrotków Shimano Stradicków czy też wędek Shimano z serii Twin Power. Pamiętam, że w Wędkarzu Polskim pojawiały się reklamy wędek z Ameryki produkowanych (?) przez Jim Grant. Nie mogłem pojąć jak można zapłacić za wędkę ponad tysiąc złoty (czy tam milion przed dewaluacją). Później rozstałem się na jakiś czas z wędkarstwem i mój powrót zbiegł się z moim pojawieniem na tym forum.
Przez wiele lat się zmieniło, okazało się, że mam "poważne niedobory sprzętowe". Zaczęły się zakupy, a że byłem już dużym chłopcem to mogłem sobie pozwolić na kupowanie takiego sprzętu jak chciałem. Pierwszy poważny zakup to był Avid. Z wrażenie spociłem się jak pedofil w Disneylandzie. Normalna cena sklepowa tego kija to jakieś ~ 1200zł, a mój najdroższy do tej pory kij to był Twin Power więc spodziewałem się czegoś co będzie ze dwa razy lepsze niż mój dotychczasowy spining i co się okazało? Rozczarowałem się jak cholera. Właściwie sam nie wiem czego się spodziewałem, ale chyba liczyłem na cud, który się nie wydarzył. Avid okazał się po prostu wędką, bez wodotrysków, bez fajerwerków, po prostu wędką. Owszem blank jest fajny, poprawnie uzbrojony, z nadlewkami lakieru (co mi jakoś szczególnie nie przeszkadza), dobrze mi się nim łowi, na razie nie znalazłem innej wędki, która mogłaby go zastąpić.
Wracając do tematu wątku. Nie miałem tego Templara w ręku, nie dostaję orgazmu, kiedy czytam, że coś ma 7862876 milionów psi , że ma przelotki Torzite, że ma jeszcze milion innych, dziwnych rzeczy, które wpływają na jego cenę, a nie sprawiają, że wędka staje się lepsza. Tak samo sprawa ma się z wędkami pracownianymi. Kilka mam, wiele oglądałem na różnych spotkaniach z kolegami z forum. Jedne wędki podobały mi się bardziej, inne mniej. W żadnej nie doszukałem się magicznego pierwiastka.
Poczekamy, pomacamy i wtedy powinniśmy się wypowiadać na temat takiego kija. Przez to, że ma napis Konger nie będę skreślał produktu, tak samo jak nie skreślam produktów Robinsona czy innego Mikado, ba! a nawet Dragona. Każda z tych firm będzie miała/ma na swoim koncie totalne badziewie i perełki. Co więcej, trzymam kciuki, żeby kije Kongera okazały się hitem (sam nie wierzę, ze to piszę ). Zastanawia mnie tez jeszcze jedno, czy tacy Amerykanie czy inni Japończycy, Szwedzi czy Hiszpanie podniecają się produktami zzagranicznymi tak jak my? Gdzieś czytałem, że Team Dragony za oceanem mają cenę zbliżoną do ceny Avidów. Prawda to czy nie?
Użytkownik Jack__Daniels edytował ten post 17 luty 2015 - 09:18