
Przełowiłem kilka sezonów, wiele dni i wiele brań i moje preferencje ewoluowały tak: tani węgiel (nie był zły, ale zawsze coś nie pasowało) -> tani kompozyt (wdzięczny, bo kapitalnie pracował, ale był zbyt toporny) -> niski moduł (własnoręcznie kręcone). W okresie przejściowym miałem 3 kije na niskim module: 20lb, ok. 25lb (wyjątek: tani kompozyt) i 40lb. Teraz dwa pierwsze wymieniam na niski moduł 17 i 25lb, a 40lb zostaje. Najpierw zrobiłem podejście do kompozytowych blanków RDR M i MH, ale zmontowałem na próbę i okazały się mało poręczne

Z długością też bywało różnie. Najpierw przesadnie krótko – 210-225cm, ale się nie sprawdzało. Potem dłużej – 240cm i przez 255 aż do 260cm. Tylko najcięższy kij ma 240cm. Pozostałe są/będą dłuższe, bo lubię mieć zapas amortyzacji.
Krótko mówiąc wyjścia są dwa: albo przerzucić trochę chrustu samemu i zrobić dokładnie taki kij, jak nam pasuje, albo zaufać kolegom i zaryzykować tzw. pudło. Ale co to za ryzyko, jak zawsze można „zrobić tuning” w dziale kupię-sprzedam…