Powtarzam się, ale nie wszyscy wszystko czytali, skoro temat ładowarek dalej jest wałkowany.
Z tanich a przyzwoitych ładowarek automatycznych polecam Yato i Schumachera. Mają wszystko co potrzeba, również niski końcowy prąd ładowania, podtrzymywanie napięcia buforowego po naładowaniu, lub cykliczne doładowywanie, Schumacher również program odsiarczania (który i tak cudów nie zrobi z padniętym aku, nawet w Cteku). Ctek z tego co czytałem (bo nie miałem), ma trochę więcej funkcji diagnostycznych, więc być może wcześniej zasygnalizuje, że z akumulatorem coś jest nie tak, ale jaką to ma wartość praktyczną, skoro aku i tak pójdzie na złom. Każdy bez sprzętu się zorientuje, że akumulator się kończy, bo na wodzie szybko będzie padał. Więc dla mnie kilka stów więcej za bajery, które praktycznego znaczenia nie mają to lekka przesada, dałbym za nią góra 50zł więcej niż za Schumachera. Ale najtańsza i wystarczająca jest Yato, no i ma 12A zamiast 10A. Jak ktoś ma 100+Ah, albo 2 x 60+Ah równolegle i chce szybko naładować to jest to istotne.
No i wszystkie mają ładowanie prądem max 2A, czyli jak ktoś ma do sondy 2x7+Ah, to też może ładować i to dość sprawnie, bo te dedykowane do sond w obudowie od wtyczki do gniazdka, to straszne badziewie jest.
A jeśli chodzi o awaryjność, być może Ctek jest staranniej wykonany i pewniejszy, chociaż gwarancja 2 lata świadczy, że producent nie jest tego pewien.
Ale jeśli kosztuje tyle co 3 ładowarki Yato, to prawdopodobieństwo, że któregoś dnia nie będziesz miał czym naładować akumulatorów jest wyższe dla Cteka.
Wg mnie to przerost formy (i ceny) nad treścią.
Użytkownik SzymonK edytował ten post 10 czerwiec 2016 - 10:50