To ja chyba w czepku jestem urodzony
. Na Dadaj-u wędkuję cztery lata, są to wypady po 8-10 dni i chyba muszę mieć niesamowite szczęście skoro w maj-czerwiec i wrzesień-październik jedyna presja to skutery, bo te kilka łódek na jeziorze to dla mnie nie presja przy czym kilka to bliżej 5 niż 10. Oby fart mnie nie opuszczał ![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Natomiast co do wspomnień, to tutaj chyba miałem pecha skoro piszesz :
W połowie lat 80 na Mokrym pływałem z kolegą pontonem i pływała jakaś łódka, to były wszystkie jednostki polujące na rybie białko. I było tego białka w dużych ilościach, nie do przejedzenia. ....
Ja zacząłem przygodę z Mazurami w 1980 roku na Plusznym i tam się działo tak jak napisałem wcześniej. Jeździłem tam 2x w roku do 1992, później już rzadziej. Drapieżnika było pełno. Dopiero po 1992 roku obserwowałem upadek jeziora, ale nie przez wędkarzy, których akurat na Plusznym było dużo. To na Dadaj-u w 2018 od 28.05 do 8.06 w sumie przez te dni nie widziałem tyle łódek z wędkarzami co na Plusznym w takim samym okresie w 80-tych w jeden dzień, no może dwa dni. Jeździłem też nad Narie i nad Jeziorak-a, na tych dwóch było dużo mniej wędkarzy na łódkach, ale ryb było dużo.
Dadaj to piękne jezioro, urozmaicone dno, pole do popisu dla cierpliwych w poszukiwaniu bogatych stanowisk ryb. Dzisiaj jest łatwiej echo pomaga, ale jest takie przysłowie " nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe" , powstało na inną okoliczność, ale nas wędkarzy też się tyczy. Naiwnie liczę na to, że wędkarz to jednak sportowiec i nie zabija, nie kradnie, przestrzega regulaminu. Oczywiście chodzi mi o ryby.
Nie wyznaję zasady, zabiorę ile się da, bo jak nie ja to inny zabierze. Taki ktoś nie ma prawa nazywać siebie wędkarzem.
Pozdrowionka w słoneczny 1-szy Maja. ( przynajmniej u mnie ) Do wyjazdu 28 dni
. Dadaj-u czekaj cierpliwie
!