... chyba jednak wygląda to inaczej... rzekłbym nawet, że zdecydowanie wygląda to inaczej... jezioro Dadaj jest zbiornikiem naturalnym na którym dzierżawca prowadzi gospodarkę w oparciu o operat... taką gospodarkę nazywa się często racjonalną... jak zwał, tak zwał... nie jest to natomiast hodowla (nie jest to staw hodowlany, nie sądzę też żeby był tam gdzieś wydzielony obręb hodowlany)...
Nikt nie twierdzi że Dadaj nie jest zbiornikiem naturalnym, co nie zmienia faktu że na na wielu innych jeziorach w kraju prowadzi się hodowlę. Uproszczając rzecz oczywiście i pomijając przywiązanie do etykiet i ich rozumienia.
Jeśli tymczasowy "opiekun" wody, nazwijmy go dla uproszczenia rolnikiem/rybakiem;
1. Sieje (tj zarybia)
2. Następnie pracuje nad tym żeby ryby rosły przez nikogo niepokojone (np. ograniczenia rekreacji, które zresztą sami sobie nadajemy, ale o tym później)
3. Oraz zbiera plony (czy. odławia)
To jak to można nazwać? wyrzućmy do kosza wszelkie etykietki, pomińmy czy to jest właściciel (skarb państwa) czy też nie, nie ma to znaczenia i nie o tym jest mowa. Jak taki proceder można nazwać? Czy to nie jest hodowla? Art 1 ustawy o tym mówi i w rzeczy samej tak to wygląda.
porównywanie dzierżawcy jeziora do właściciela fermy drobiu ma się ni jak - zero związku... upraszczając, właściciel fermy drobiu jak sama nazwa mówi jest właścicielem tej fermy i każdego kurczaka biegającego po tej fermie... dzierżawca jeziora nie jest właścicielem żadnej pływającej w wodzie ryby... dzierżawca w oparciu o operat nabywa prawa do pozyskania danej ilości ryb, zgodnie z obowiązującymi zasadami (wszystko to reguluje ustawa o rybactwie...) - i tylko tyle... I można przyjąć, że dopiero te odłowione ryby stają się jego własnością i może nimi dysponować według uznania (i to pewnie też w oparciu o jakieś przepisy)... Dzierżawca nie prowadzi hodowli..
Zero związku? Nie chodzi o to kto jest właścicielem, kto jest użytkownikiem rybackim, możemy dowolnie przykleić etykietkę? Chodzi o to co się z daną wodą dzieje pod władaniem tymczasowego dzierżawcy. Dzierżawca prowadzi hodowlę, co już wyjaśniłem.
mówiąc wprost uzupełnia to co zabrał (jezioro to nie pole)... żadna wpuszczona z zarybień ryba nie jest jego... jest to jego obowiązek wynikający z umowy
Jezioro to nie pole ponieważ? Trzymajmy się faktów. Ryba pływająca w wodzie nie jest rybaka do momentu odłowu, tak mówi prawo, nie ma to jednak znaczenia czyja jest ryba, znaczenie ma co się z tą rybą i wodą dzieje.
kuriozalne jest to, że my wędkarze, za możliwość połowów (amatorskich, niekomercyjnych - w ramach uproszczonego regulaminu, np. RAPR), płacimy dzierżawcy![background=#f7f7f7] Te pieniądze powinny bezpośrednio trafiać do właściciela wody (czyli jak już wspomniałem do skarbu państwa), a nie do pośrednika... to państwo powinno regulować cenę oraz ilość sprzedawanych zezwoleń i to państwo powinno czerpać z tego bezpośrednie korzyści.
Tu już wkraczamy na grunt, co kto powinien - (bez obrazy oczywiście, nie gniewaj się nie jest moim zamiarem szydzenie z kolegów) ale jak powszechnie wiadomo każdy Polak wie co kto ma robić i jak powinien działać, w polityce, w służbie zdrowia, każdy jest najlepszym prawnikiem, lekarzem, ustawodawcą.
Sorry ja się tym nie zajmuję, nie moją rolą jest wytykać co kto powinien robić i jak działać, ja wiem co ja powinienem robić i to mi wystarcza Jednakże jeśli ustawodawca zdecydował, że skarb Państwa akceptuje fakt opłat wędkarza do kieszeni dzierżawcy zgodnie z umową to.. co byłoby gdyby było inaczej? Wiele różnych opłat wpływa do skarbu państwa i co z tego wynika? Ok utnijmy ten temat bo nie w tym rzecz.
Reasumując watek zarządzania wodami, umowa między prawnym "właścicielem" wód (wyłącznie prawnym ponieważ tak na prawdę w szerszym rozumieniu nie powinno istnieć pojęcie właściciel wody, to abstrakt) a użytkownikiem tych wód jest jasna i prosta. Ty zarybiasz i odławiasz a ja zerkam czy nie degradujesz zbytnio środowiska i dopóki papiery się zgadzają wszyscy są zadowoleni.
Odnośnie ogólnych zasad dotyczących użytkowania wody, w bardzo wielkim skrócie.
Co jakiś czas kończy się okres dzierżawy obecnego dzierżawcy i skarb państwa wystawia daną nieruchomość do ponownego przetargu. Nieruchomość, tak to się nazywa, nie jezioro, nie naturalny zbiornik fauny i flory, nie cokolwiek innego tylko nieruchomość.
1. W uproszczeniu skarb państwa ustala czynsz w postaci wielokrotności przelicznika dt decytona, wcześnie potocznie = kwintala pszenicy. Tak czynsz za używanie wody ustala się w kwintalach pszenicy dokładnie tak samo jak w 15 wieku daninę ustalało się w kwintalach pszenicy. Warto się nad tym również zastanowić.
Decytona [dt] – jednostka miary stosowana w rolnictwie. Zastąpiła ona stosowaną wcześniej jednostkę miary w postaci kwintala.
2. Ustala zakres użytkowania wody zgodny z Rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 12 listopada 2001 r. w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie.
3. Ustala minimalną ilość i rodzaj materiału zarybieniowego którą dzierżawca musi wprowadzić.
4. Ustala zasady dotyczące dokumentacji z zarybień, protokoły itd.
5. Ustala częstotliwość odłowów kontrolnych tj. "badań" ichtiofauny + dokumentacja z tych badań np. raport o ilości i gatunkach odłowionych ryb.
i zapis najważniejszy, ten dotyczący nas.
Dzierżawca ma prawo do odpłatnego lub nieodpłatnego wydawania pozwoleń wędkarskich (dalej zwykle zapis że zgodnie z RAPR)
Dzierżawca może udostępnić wodę wędkarzom, nie narzuca się na jakich warunkach, za jaką kasę itd. Ma prawo zrobić co uzna za opłacalne.
Przed tym zapisem zwykle powstaje informacja, która obliguje dzierżawcę do ustalenia regulaminu, nie narzuca się jednak jak ten regulamin ma wyglądać (tutaj zaczyna się trudna gra między płaczącymi na forach wędkarskich, którzy preferują samozaoranie) a dzierżawcą.
6. Następnie ustala się zasady przetargu w skrócie:
- wpłata wadium
- oferty od zainteresowanych (jeden oferent składa jedną ofertę)
- w ofercie oferent szacuje i na tej podstawie oferuje wysokość czynszu, która nie może być niższa niż narzucona ale może być wyższa, oferuje ilość i jakość materiału zarybieniowego którą zamierza wprowadzić itd.
Zasady konkursu ofert są proste ale decydujące są niejawne.
Cześć jawna to część informacyjna, oferentów informuje się co do nieruchomości, przeznaczenie, powierzchnia, sposób zagospodarowania itd.
7. Kryteria wyboru ofert. Przyjmując że oferenci spełniają warunki
- Kryterium najwyższego czynszu dzierżawnego.
Cześć niejawna - komisja otwiera oferty i analizuje. Wybiera najkorzystniejszą. ( o składnikach oferty nie będę pisał bo to nie ma sensu) ale istotnym składnikiem są dokumenty poświadczające doświadczenie oferenta w zakresie (łącznie) chowu, hodowli i połowu ryb (np. umowy użytkowania obwodu rybackiego albo umowy dzierżawy nieruchomości pokrytych wodami)
8. Zawiera się umowę
Użytkownik Sławek.Sobolewski edytował ten post 30 kwiecień 2019 - 08:58