Tak jak napisał Przemek , temat ograniczenia ,, zadymy '' na Dadaju przerabialiśmy kilka razy w różnych gronach i są nawet dwie realne do wykonania koncepcje .
Problem leży w czymś innym , zawsze za koncepcją musi pójść działanie , czyjeś działanie .
Załatwienie tego to kupa chodzenia po urzędach , pisania pism , spotkań itd .
Każdy z nas ( Zarządu Naszego Dadaju ) ciężko pracuje zawodowo żeby utrzymać rodzinę , pilnujemy jeziora jako Straż Rybacka , czasem chcielibyśmy wyskoczyć na ryby , jest jeszcze rodzina i inne niezaplanowane działania , więc kiedy się tym zająć . Wszyscy mówią - trzeba zrobić , na zasadzie - weźmy się i zróbcie :-)
To nie jest przytyk czy złośliwość , jest nas po prostu garstka , i tak mamy roboty po łokcie więc zarzucanie nam że nam się nie chce jest trochę nie na miejscu .
To co się dało zrobić - stały patrol Policji Wodnej na Dadaju , zostało zrobione .Efekt jaki to dało - mimo zdecydowanie większej liczby użytkowników wody , nie słyszałem w tym roku o akcjach typu ,, rozjechanie roweru wodnego przez pijanego kierowcę skutera ''
Myślę podobnie jak ,, Robert Crocker , trzeba się nauczyć współistnieć i zaakceptować to że nie jesteśmy pępkiem świata :-)
Tak jeszcze na marginesie , wydaje mi się że w tej chwili większym zagrożeniem dla ,, rybności '' jeziora są sami wędkarze niż np. motorowodniacy .
Od czasu do czasu słyszymy info od kolegów jak to się niektórzy ,, obłowili '' w okonie u nas . To jest chyba większy problem niż kilka motorówek czy skuterów .
Może ktoś chętny do pomocy do naszej Straży Rybackiej się znajdzie , chętnie przyjmiemy !
Użytkownik mjarecki edytował ten post 29 sierpień 2016 - 10:22