Niestety brak chęci poszerzania wiedzy jest dziś powszechny. W serwisach pracują często ludzie przypadkowi. Często oferują wymianę dużych części lub całych jednostek bo naprawa czy prawidłowa regulacja ich przerasta. Smutne bo serwisy są nietanie.
Na szczęście zaburtowka nie wymaga ingerencji. Ale pamietam jak pojechałem do serwisu scigiem Suzuki, który przerywał na wysokich obrotach. Serwis podpial pod kompa za jedyne paręset złotych, ale sie poddał bo miałem wpiętego wyścigowego Bazzaza do ingerowania w ECU, AFR, Quick shifter itp. . Zalecili wymianę ECU czyli głównego kompa za parę tysięcy. Wróciłem do domu wypinać Bazzaza podpiętego do kompa, dwóch rzędów przepustnic i wtrysków itd czyli dziesiątki kabli. Załamałem sie szczerze mówiąc. Ale zacząłem dumać, myślec, sprawdzać, dotykać. Bez kompa i dedykowanych mierników. I się okazało, że uszkodzony był czujnik złożenia bocznej nóżki. Zajęło mi to pół godziny. Zamówiłem na Allegro za 20pln używkę i poleciałem sie ścigać sprawnym moto.
Zacząłem też serwisy omijać bo to nie jedyny taki przypadek, pracują tam często ludzie przypadkowi, przychodzący odwalić szychtę a nie się rozwijać. Nie umiejący czytać serwisówek, ba nawet nie zadający sobie takiego trudu.
Oczywiście przepraszam wszystkich, za komentarz ogólny, dobrych mechaników serwisowych, bo tacy tez są. Ale ci co ja poznałem, prędzej czy później otwierali własne warsztaty.
Skoro ja amator, bez narzędzi, poprawiam po serwisie, to coś jest nie tak. I nawet ja, żyjący z czego innego, a grzebiący tak naprawdę z przymusu, umiem czytać ze zrozumieniem spis części, czy serwisówkę. Jak widać nie wszystkim się chce.
Użytkownik Qh_ edytował ten post 04 sierpień 2024 - 07:30