Wszyscy zachwalają to ja w końcu napiszę coś negatywnego. Kupiłem model Tide, wybrałem sobie je z całej firmowej gablotki i te przypasowały mi najbardziej. Dobrze dopasowany rozmiar, ogólnie fajnie się w nich czułem, dlatego długo się nie zastanawiałem (choć wiadomo do najtańszych nie należą), ale co tam, raz się żyje. Przekonało mnie też to, że wg. sprzedawcy miały nie parować!!! I tu się zaczęły schody. Podniecony na pierwszej wyprawie w okularach Wiley X idę o poranku brzegiem Odry, przedzierając się przez nadbrzeżne krzaki i co? Po przejściu może 200 metrów, nie widzę nic. Okulary zaparowane, do tego wycieranie ich nic nie daje. Jest chłodny poranek, ja już dość mocno zgrzany, ale z okularów skorzystałem dopiero koło 10, jak słonce mocniej ogrzało okolicę. Kolejnym minusem jest to, że każde przypadkowe dotknięcie szkieł kończy się tłustą smugą, która się rozmazuje przy próbie wytarcia. Właściwie to cały czas trzeba by chodzić ze ściereczką i dokładnie je czyścić. A jeśli chodzi o polaryzację, to nie zauważyłem zbytniej różnicy porównując z okularami za 100 i mniej złotych.
Podsumowując chciałem napisać, że są to tylko moje odczucia i nie każdy musi się z tym zgadzać. Na pewno okulary te mają tez dużo plusów. Wiem tylko, że drugi raz ich nie kupię. Oczywiście są to oryginalne okulary od oficjalnego dystrybutora.